W południe w zoo duńskim Odensee przeprowadzono sekcję zwłok lwa, którą mogli "na żywo" oglądać zwiedzający. Władze ogrodu zwracały uwagę na walory edukacyjne publicznej autopsji. Zwierzę zabito 9 miesięcy temu, od tego czasu znajdowało się w chłodni.
Ogród zoologiczny na swojej stronie internetowej przekonuje, że lew został odstrzelony, bo wcześniejsze próby znalezienia instytucji chętnej go przyjąć, okazały się bezskuteczne. Zwierzę zabito 9 miesięcy temu ze względu na to, że w ogrodzie było zbyt dużo przedstawicieli tego gatunku. Od tamtego czasu martwe zwierzę znajdowało się w chłodni.
Walory edukacyjne publicznej sekcji zwłok
Sekcja zwłok rozpoczęła się w czwartek w południe na oczach chętnych zwiedzających na uboczu i - jak przekonuje zoo - z dala od oczu pozostałych. Wokół stołu zgromadziły się też kilkuletnie dzieci.
- Powodem do przeprowadzenia tego jest, jak wierzymy, masa nauki, która płynie z sekcji zwłok lwa - tłumaczył decyzję zoo w rozmowie z "Guardianem" Wallberg Sorensen, pracownik zoo w Odense w środkowej Danii.
Sekcję zwłok przeprowadzono w czwartek przez to, że w Danii jest to dzień wolny od szkoły. Władze zoo - jak donosił "Guardian" - spodziewały się przez to dużej liczby odwiedzających.
Żyrafa z Kopenhagi
Na podobny krok zdecydowało się kilka miesięcy temu zoo w Kopenhadze, w którym - mimo petycji i ofert pomocy - zdecydowano się na zabicie żyrafy. Zdrowe, 18-miesięczne zwierzę o imieniu Marius zostało zastrzelone, a nie uśpione. Zwierzę poćwiartowano na oczach publiczności, w większości kilkuletnich dzieci, a mięso rzucono na pożarcie lwom.
Decyzja kopenhaskiego zoo zbulwersowała obrońców praw zwierząt, którzy zarzucają placówce barbarzyństwo. Oburzeni są także ci, którzy deklarowali, że wezmą żyrafę do siebie. Tymczasem dyrekcja ogrodu zoologicznego tłumaczy, że polityka ogrodów, które decydują się na udział w procesie hodowli jakiegoś gatunku, "wymaga takich działań".
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ENEX