- Wszyscy ludzie, którzy związali swoje losy ze stolicą, mają prawo nazywać się warszawiakami - oświadczył na porannej konferencji Patryk Jaki, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta stolicy. Tym samym odniósł się do komentarzy jego kontrkandydata z PO - Rafała Trzaskowskiego, który wypominał Jakiemu, że nie zna miasta.
- Bardzo zasmuciły mnie wczorajsze [czwartkowe - red.] słowa Rafała Trzaskowskiego, ponieważ od pierwszego momentu, w którym usłyszał, kto będzie jego kontrkandydatem, zaczął wielokrotnie podkreślać i chwalić się tym, że to on urodził się w Warszawie i z jakiegoś powodu jest lepszy - oświadczył rano Jaki. - Zaczął mówić w sposób pogardliwy "witamy w Warszawie", choć bardzo dobrze wie, że od prawie dekady tutaj mieszkam - dodał.
Trzaskowski dzieli ludzi na dwie kategorie
Według kandydata prawicy, słowa Trzaskowskiego sugerują, że w stolicy są "dwie kategorie ludzi". Pierwsza - ludzi urodzonych w Warszawie i "z jakiegoś powodu lepszych". I druga - przyjezdnych. - Mieszkają tu po 20, 30 lat. Założyli rodzinę, prowadzą tutaj firmę i z jakiegoś powodu mają czuć się gorsi? - pytał. Sam nie ukrywał, że też nie jest warszawianiem od pokoleń, ale przeprowadził się tu kilka lat temu.
Wspominał, że początkowo mieszkał na Woli, potem na Mokotowie i przez rok w Miasteczku Wilanów. Obecnie - jak podał - mieszka z rodziną w Aninie. Właśnie tam o 7.50 spotkał się w piątek rano z dziennikarzami.
- Tutaj mieszkam razem z rodziną, Mogę państwu pokazać - zachęcał. - Tutaj jest wejście do lasu, tutaj jest taki stawek, gdzie z dzieckiem karmimy kaczki. Tam chodzimy na spacery do lasu. Jak pójdziecie państwo w tamtą stronę, to tam jest nasz kościół i plac zabaw. Tutaj jest nasz sklep, gdzie robimy zakupy. Moje dziecko bardzo lubi ganiać po tym sklepie - opisywał polityk. Jaki zadeklarował, że chce stanąć w obronie wszystkich tych, którzy nie urodzili się w Warszawie, ale tu żyją i czują się warszawiakami. - Mają do tego prawo i Rafał Trzaskowski nie musi ich uczyć, jak żyć w tym mieście - podkreślił.
Program "niebawem"
- Jeśli zostanę prezydentem Warszawy, nie będzie dzielenia na żadne kategorie. Wszyscy będą mieć dokładnie takie same prawa - zapowiedział Jaki. - Chciałbym też, żeby Rafał Trzaskowski zadeklarował, co ma zamiar zrobić z mieszkańcami, którzy nie urodzili się w tym mieście - zaapelował do swojego konkurenta. Podkreślił też, że "nie czuje się w żaden sposób gorszy, jak próbuje sugerować Trzaskowski". Dopytywany przez dziennikarzy o pierwszą prezentację propozycji wyborczych dla Warszawy powiedział, że jego program jest już prawie gotowy. - Krok po kroku będziemy pokazywali kolejne elementy programowe. Pokażemy, że Warszawa może być inna - zapowiedział. Według Jakiego, mieszkańcy biorący udział w głosowaniu na prezydenta stolicy będą mieli dwie możliwości. - Albo stanąć po stronie kontynuacji administracji Hanny Gronkiewicz-Waltz, którą bez wątpienia oferuje Rafał Trzaskowski: to jest zarządzanie miastem w kompletnym chaosie komunikacyjnym, przestrzennym i zarządzanie razem z mafią reprywatyzacyjną. Albo wybierze uczciwe, spokojne i przyjazne dla wszystkich warszawiaków miasto - mówił. Na koniec podkreślił, że jego zdaniem "Warszawą można zarządzać lepiej". Zapewnił, że pokaże to podczas kampanii. Obecnej prezydent miasta wypomniał też niespełnienie obietnicy dotyczącej budowy mostów. - Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecywała, że zbuduje pięć, a zbudowała jeden - stwierdził.
Oficjalny kandydat
Patryk Jaki od czwartkowego popołudnia został oficjalnym kandydatem Zjednoczonej Prawicy na prezydenta stolicy. Jego start ogłosił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas konferencji w siedzibie partii na Nowogrodzkiej. Kandydat PO Rafał Trzaskowski pytany o ocenę tej decyzji stwierdził, że Jaki "będzie musiał wysiąść ze swojej limuzyny i poznać miasto, którego do tej pory nie znał". Powiedział też, że nie traktuje Jakiego jako "poważnego kontrkandydata" i zapowiedział, że kampania będzie ciekawa i dynamiczna.
kw/pm