Oskarżeni o porwania skarżą się na brak lekarzy. Dla dziennikarzy tylko notatnik

Ruszył proces gangu obcinaczy palców
Ruszył proces gangu obcinaczy palców
TVN24
Ruszył proces gangu obcinaczy palcówTVN24

Zanim rozpoczął się proces w sprawie brutalnych porwań, sąd musiał wysłuchać żali niektórych podsądnych o ich problemach zdrowotnych.

Według prokuratury to bezwzględni, niezwykle brutalni bandyci, którzy nie wahali się torturować swoich ofiar, by wyciągnąć od ich bliskich jak najwyższy okup. A jeśli to nie wystarczyło, to nawet zabić. Ale w rozpoczętym w piątek przed Sądem Okręgowym procesie w sprawie tzw. gangu obcinaczy palców, więcej można było usłyszeć o problemach zdrowotnych i dolegliwościach oskarżonych niż o bólu i cierpieniu osób, których porwanie czy zabicie zarzucił im prokurator.

Tylko notatnik i długopis

Rozprawa w superbezpiecznej sali w dawnych koszarach na Bemowie rozpoczęła się z opóźnieniem. W budynku otoczonym murem i drutem kolczastym to nic nadzwyczajnego, bo pilnujący bezpieczeństwa policjanci i ochroniarze w związku z wyśrubowanymi procedurami muszą więcej czasu przeznaczyć na kontrolę osób, które chcą wziąć udział w rozprawie. Przejść przez bramkę pirotechniczną i sprawdzenie wykrywaczem metali muszą nie tylko osoby z publiczności, ale nawet adwokaci. Na salę nie można wnosić żadnej elektroniki, jak telefon czy laptop. – Tylko notatnik i długopis – pouczał jeden z policjantów. Sąd zrobił w piątek wyjątek od tej reguły jedynie dla fotoreporterów i operatorów kamer.

Kilka minut przed godz. 10 funkcjonariusze policji sądowej, wspierani przez antyterrorystów wprowadzili do przeszklonej klatki 12 oskarżonych. 13-ty, jedyny odpowiadający w tej sprawie z wolnej stopy, zasiadł w ławach obok adwokatów. Ostatni z nich wjechał na salę na szpitalnym łóżku.

Ok. 10.30 na salę weszła sędzia Magdalena Wójcik (przewodnicząca), sędzia Dariusz Łubowski oraz ławnicy.

Jestem zadowolony

Zanim jednak sędzia mogła oddać głos prokuratorowi, minęła przynajmniej godzina. Oskarżeni przed rozpoczęciem procesu mieli do sądu różne wnioski. Skarżyli się przede wszystkim na złe warunki pobytu w aresztach. Sędzia Wójcik cierpliwie słuchała opowieści niektórych podsądnych o ich dolegliwościach gastrologicznych i związanych z cukrzycą, problemach po transplantacji nerki, kłopotach z barkiem. Artur N. ps. Archi i Sebastian L. ps. Lepa podchodzili do mikrofonu wsparci na kuli. Większość żaliła się, że została pozbawiona odpowiedniej opieki lekarskiej.

Z kolei Grzegorz K. ps. Ojciec vel Sołtys, ten który został przywieziony przez ratowników pogotowia na łóżku szpitalnym, stwierdził: - A mi, w przeciwieństwie do współoskarżonych, na Białołęce (chodzi o areszt śledczy – red.) niczego nie zabrali. Jestem zadowolony.

Zaraz jednak dodał, że prosi sąd o częstsze widzenia z żoną.

Może pan siedzieć

Prokurator Krzysztof Kuciński z Prokuratury Okręgowej w Płocku mógł przystąpić do odczytania aktu oskarżenia dopiero przed godz. 12. I wówczas proces formalnie się rozpoczął.

- Może pan siedzieć, panie prokuratorze – zachęciła sędzia Wójcik.

- Spróbuję dać radę – odpowiedział oskarżyciel i podczas czytania aktu oskarżenia pozostał w pozycji stojącej. Zanim jednak zdołał odczytać choćby połowę z 93 zarzutów, opadł z sił i zdecydował się skorzystać z propozycji sędzi. Prezentację wszystkich przestępstw, które zebrał w tej sprawie, zakończył po blisko 1,5 godziny.

I na tym sąd zakończył piątkową rozprawę. Na kolejnej, w połowie lutego, zapyta oskarżonych, czy przyznają się do winy i czy zechcą przedstawić swoją wersję wydarzeń. Mogą to zrobić, ale – zgodnie z prawem – nie muszą. W śledztwie niemal wszyscy nie przyznali się i odmówili składania wyjaśnień. Jedynie Grzegorz K. ps. Ojciec przyznał się do części z nich i bardzo obszernie opowiedział o wydarzeniach sprzed ponad dziesięciu lat. Czy powiedział prawdę? To już oceni sąd. Prawdopodobnie K. liczy na nadzwyczajne złagodzenie kary.

Strzały w siłowni Paker

Jak już pisaliśmy na tvnwarszawa.pl najważniejszym oskarżonym jest 42-letni Wojciech S. ps. Wojtas vel Kierownik. Według prokuratury w latach 1997-2004 przewodził grupie nazywanej ursynowską, która była częścią sławnego gangu mokotowskiego. To właśnie jego ludzie i on sam, jak twierdzą policjanci, mieli się stać trzonem tzw. gangu obcinaczy palców.

"Wojtas" miał brać udział w ośmiu z dziesięciu porwań objętych aktem oskarżenia. Ale zarzuty, za które grozi mu najsurowsza kara to zabójstwa i zlecenia ich popełnienia. To Wojciech S., twierdzi prokuratura, razem z Krzysztofem P. ps. Mały Krzysio vel Skrzat i Tomaszem R. ps. Garbaty strzelali w październiku 2003 r. w siłowni „Paker” na Gocławiu. Zginęli wówczas Włodzimierz Ch. ps. Buła oraz Maciej S. ps. Konik. Według prokuratury "Wojtas" likwidował w ten sposób konkurencję z gangu żoliborskiego. Inną konkurencję - z tzw. gangu mutantów – próbował, zdaniem śledczych zlikwidować, ale mu się nie udało. Wydał bowiem zlecenie zabójstwa Marka K. ps. Muł z Piaseczna, ten jednak zorientował się, że jest śledzony i stał się bardziej ostrożny.

Podawali się za policjantów

Akt oskarżenia obejmuje serię wyjątkowo brutalnych porwań z lat 2003-2005. Ofiarami przestępców padali przedsiębiorcy i ich rodziny. Trzem uprowadzonym obcięto palce (stąd wzięła się makabryczna nazwa gangu), niektórych torturowano bijąc, przypalając papierosami albo polewając wrzątkiem. Jedną osobę bandyci zamordowali, los dwóch innych do dziś pozostaje nieznany, ale można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że również nie żyją. Okupy, jakich żądali przestępcy z uwolnienie porwanych, sięgały nawet 2 mln euro.

Rozpoczęty w piątek proces to kolejna próba doprowadzenia do skazania ludzi uważanych za członków gangu obcinaczy palców. Pierwszy proces tej grupy (ale dotyczący innych przestępstw i nieco innego składu grupy) zakończył się klęską prokuratury. Ośmiu z dziesięciu oskarżonych zostało wówczas uniewinnionych. Wyrok na razie nie jest prawomocny. Wśród nich także ci, którzy w piątek znów zasiedli na ławie oskarżonych, np. Grzegorz K. ps. Ojciec vel Sołtys, Sebastian L. ps. Lepa czy Tomasz R. ps. Garbaty.

Zobacz, jak wyglądały zatrzymania członków gangu:

CBŚ zatrzymało podejrzanych o porwania
CBŚ zatrzymało podejrzanych o porwaniaKGP

Piotr Machajski

Pozostałe wiadomości

Tramwajarze przebudują kolejne przystanki na ulicy Obozowej. Od soboty, 11 maja, będą pracowali na jezdni w stronę Księcia Janusza. Z kolei po weekendzie rozpoczną drugi etap remontu torowiska na Bródnie. Na ulicy Rembielińskiej zostanie wprowadzony jeden kierunek ruchu. Tego samego dnia kolejarze wrócą do tunelu w alei Prymasa Tysiąclecia.

Prace na torach, w tunelu i przy ciepłociągu. Będą zmiany w ruchu

Prace na torach, w tunelu i przy ciepłociągu. Będą zmiany w ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura Okręgowa w Płocku, która w marcu 2022 r. przedstawiła Radosławowi K. zarzuty zabójstwa trzech chłopców w wieku 8, 12 i 17 lat (Piotra, Adriana i Oskara), skierowała do sądu wniosek o umorzenie śledztwa i umieszczenie mężczyzny w zakładzie psychiatrycznym. Biegli uznali, że K. jest niepoczytalny.

Podejrzany o zabicie trzech chłopców nie stanie przed sądem

Podejrzany o zabicie trzech chłopców nie stanie przed sądem

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

- Sąd ma świadomość, że tak naprawdę największą karą dla oskarżonego będzie dalsze życie ze świadomością, że do śmierci jego syna doszło tylko i wyłącznie z jego winy. Ta nieformalna kara, w przeciwieństwie do tej oficjalnej kary pozbawienia wolności, nie ulegnie zatarciu - tak wyrok dla 32-latka, który po pijanemu spowodował wypadek, w którym zginął czteroletni Miłosz, uzasadniał sędzia Łukasz Kaczmarzewski.

Ojciec był pijany, Miłosz nie żyje. Wyrok sądu i "największa kara, która nigdy nie zostanie zatarta"

Ojciec był pijany, Miłosz nie żyje. Wyrok sądu i "największa kara, która nigdy nie zostanie zatarta"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na lotnisku w Radomiu "zażartował" o bombie w bagażu i musiał zmienić urlopowe plany. Kapitan samolotu zdecydował bowiem, że 22-latek nie poleci na Cypr. Został też ukarany 500-złotowym mandatem.

Przeprosił i wyraził skruchę, ale na Cypr i tak nie poleciał

Przeprosił i wyraził skruchę, ale na Cypr i tak nie poleciał

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ogłoszony w lutym konkurs na dyrektora Teatru Dramatycznego nie został rozstrzygnięty. Ratusz poinformował, że żaden z kandydatów ubiegających się o to stanowisko nie uzyskał bezwzględnej większości głosów.

Teatr Dramatyczny w Warszawie wciąż bez dyrektora

Teatr Dramatyczny w Warszawie wciąż bez dyrektora

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Zakończył się protest rolników i związkowców, którzy przemaszerowali warszawskimi ulicami, by wyrazić sprzeciw przeciwko zapisom Zielonego Ładu. Po godzinie 14 uczestnicy dotarli przed Sejm. Godzinę później przedstawicieli protestujących przyjął w Sejmie marszałek Szymon Hołownia. Jak mówił, spotkanie odbyło się w spokojnej atmosferze. Po 16 organizatorzy zakończyli protest. Według szacunków Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa wzięło w nim udział około 30-35 tysięcy osób. Organizatorzy nie podali liczby uczestników.

Rolnicy i związkowcy przeszli ulicami stolicy. Stołeczny ratusz: 30-35 tysięcy osób

Rolnicy i związkowcy przeszli ulicami stolicy. Stołeczny ratusz: 30-35 tysięcy osób

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

"Precz z Zielonym Ładem" - krzyczeli rolnicy w Warszawie, ale na szubienicy powiesili nie Zielony Ład, tylko kukłę Donalda Tuska. Może zapomnieli, że to unijny komisarz z Prawa i Sprawiedliwości do Zielonego Ładu namawiał i podkreślał, że to program rolny PiS-u? Na miesiąc przed wyborami do Parlamentu Europejskiego na ulicach Warszawy można było usłyszeć, że Unia to "eurokołchoz".

Kukła Donalda Tuska na szubienicy podczas protestu w Warszawie. Demonstranci mówili o "eurokołchozie"

Kukła Donalda Tuska na szubienicy podczas protestu w Warszawie. Demonstranci mówili o "eurokołchozie"

Źródło:
Fakty TVN

W kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej delegacja PiS z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim złożyła wieńce pod pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku. Towarzyszyły temu okrzyki aktywistów i słowne utarczki.

Okrzyki i słowne utarczki w miesięcznicę katastrofy smoleńskiej

Okrzyki i słowne utarczki w miesięcznicę katastrofy smoleńskiej

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Kacza rodzina udała się na spacer przez centrum Warszawy. Stadko złożone z matki i dwunastu małych kaczuszek zdecydowało się na przekroczenie jednej z najszerszych i najbardziej ruchliwych ulic stolicy.

Kacza rodzina na spacerze w centrum. Wstrzymali dla nich ruch, nikt nie protestował

Kacza rodzina na spacerze w centrum. Wstrzymali dla nich ruch, nikt nie protestował

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dwa niedźwiedzie polarne z warszawskiego zoo, bracia Gregor i Aleut wkrótce wyruszą w podróż z warszawskiej Pragi do nowego domu w czeskiej Pradze. Można je odwiedzać przed wyjazdem jeszcze tylko przez kilka najbliższych dni.

Gregor i Aleut opuszczają Warszawę, zamieszkają w Pradze

Gregor i Aleut opuszczają Warszawę, zamieszkają w Pradze

Źródło:
PAP

Drogowcy sprzedają samochody, które zostały odholowane ze stołecznych ulic i przez pół roku nie zostały odebrane przez właścicieli. Zgodnie z ustawą przeszły na własność miasta. Tym razem jest to 41 samochodów. W dotychczasowych sześciu przetargach sprzedano 189 pojazdów za ponad 1,4 miliona złotych.

Właściciele porzucili je na ulicach. Auta zostaną sprzedane

Właściciele porzucili je na ulicach. Auta zostaną sprzedane

Źródło:
PAP

To zdarzenie mogło skończyć się tragicznie. Kierująca autem osobowym wjechała na przejazd kolejowy w Płocku, kiedy sygnalizator wskazywał już czerwone światło, a zapory zaczęły się opuszczać. Maszynista nadjeżdżającego pociągu musiał awaryjnie hamować. 41-letnia kierująca została ukarana mandatem.

Wjechała na przejazd przy czerwonym świetle, gdy opadały rogatki. Maszynista zahamował w ostatniej chwili

Wjechała na przejazd przy czerwonym świetle, gdy opadały rogatki. Maszynista zahamował w ostatniej chwili

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W weekend drogowcy będą frezować nawierzchnię prawego pasa alei Wilanowskiej. Prace obejmą odcinek od ronda Unii Europejskiej do alei Lotników. Kierowcy będą mieli do dyspozycji po jednym pasie w każdym kierunku.

Aleja Wilanowska zyska nową nawierzchnię. Utrudnienia

Aleja Wilanowska zyska nową nawierzchnię. Utrudnienia

Źródło:
Infoulice Warszawa

Kolejne duże zmiany w organizacji ruchu na Mokotowie w związku z budową linii tramwajowej do Wilanowa. W nocy z niedzieli na poniedziałek otwarte zostaną dwie jezdnie ulicy Spacerowej. Dwa dni później zamknięty zostanie wjazd w Dolną.

Otworzą Spacerową, zamkną Dolną. Autobusy zmienią trasy

Otworzą Spacerową, zamkną Dolną. Autobusy zmienią trasy

Źródło:
PAP

Były już pierwsze testy, a wkrótce nową trasą na Sielce pojadą tramwaje z pasażerami. Jeszcze tylko kolejne przejazdy testowe, szkolenia i regulacje. Miasto podaje wstępny termin. Nową trasą będzie kursowała tramwajowa linia 11, łącząc Sielce z Bemowem.

Tramwaje wkrótce pojadą nową trasą na Sielce. Jest wstępny termin

Tramwaje wkrótce pojadą nową trasą na Sielce. Jest wstępny termin

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Policjant wystrzelił z pistoletu ostrą amunicją w okno siedziby komisariatu policji w Radomiu. Nikomu nic się nie stało, ale uszkodzona została szyba i elewacja. Prokuratura sprawdzała czy doszło do "nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza". Postępowanie zostało zakończone.

Policjant przeładowywał broń w komisariacie, wystrzał uszkodził szybę i elewację. Koniec śledztwa

Policjant przeładowywał broń w komisariacie, wystrzał uszkodził szybę i elewację. Koniec śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z podwarszawskiego Piaseczna zatrzymali kierowcę przewozu osób, który okradł i pobił swojego pasażera za brak napiwku. 24-latek przyznał się do winy, po usłyszeniu zarzutów został przewieziony do aresztu, gdzie spędzi trzy najbliższe miesiące.

Pasażer nie miał na napiwek, kierowca przewozu pobił go pałką i okradł

Pasażer nie miał na napiwek, kierowca przewozu pobił go pałką i okradł

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci kryminalni z Woli zatrzymali mężczyznę poszukiwanego przez Interpol za pranie brudnych pieniędzy oraz oszustwa. 28-letni obywatel Ukrainy był ścigany przez wymiar sprawiedliwości w USA, gdzie za te przestępstwa grozi kara do 30 lat więzienia.

28-latek poszukiwany czerwoną notą Interpolu wpadł w Warszawie

28-latek poszukiwany czerwoną notą Interpolu wpadł w Warszawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl