Kilka uczelni artystycznych, galerie, akademiki czy dom aukcyjny - mieszkańcy Bielan zaproponowali, by w niedokończonym biurowcu EuRoPol GAZ-u powstał kampus artystyczny dla warszawskich uczelni wyższych. Pomysłem zainteresowały się już władze samorządowe i państwowe. - Takie inicjatywy trzeba wspierać - uważa Bogdan Zdrojewski, minister kultury. Ale do realizacji pomysłu jeszcze bardzo daleka droga.
Uczelnie artystyczne, akademiki, dom aukcyjny, galerie, nowoczesna biblioteka, basen i hala sportowa - to wszystko w ogromnym budynku EuRoPol GAZ-u przy ulicy Literackiej na Bielanach? Taką wizję snują mieszkańcy Bielan na portalu społecznościowym Facebook. Chcą, by na terenie dzielnicy swoje miejsce znalazło kilka uczelni artystycznych: Akademia Sztuk Pięknych, Akademia Teatralna i Akademia Muzyczna.
Europejska Akademia Sztuk Pięknych - pod takim hasłem prezentują swoje śmiałe propozycje i zachęcają do włączenia się do akcji przejęcia pustego, niszczejącego od wielu lat, niedokończonego budynku na rzecz polskiej kultury.
W internetowej dyskusji roztaczają obraz pełnego życia kulturalnego miejsca na mapie Warszawy - z galeriami, domami aukcyjnymi, restauracjami. Studenci ożywiają dzielnicę tworząc galerie rzeźb na jej głównych arteriach. Organizują juwenalia. Restauracja na tarasie staje się ważnym miejscem spotkań warszawskich elit kulturalnych. Miejsce przyciąga studentów z zagranicy.
Autorzy tego pomysłu przekonują, że budynek o wartości 150 milionów złotych nie może w nieskończoność czekać na finał budowy, a inwestycja w kampus przybliżyłaby Warszawę do zdobycia tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku.
Może za kilkanaście lat?
- Północnej części Warszawy potrzeba centrum artystycznego. Studenci czy nawet zwykli mieszkańcy muszą mieć możliwość kontaktu ze sztuką - tłumaczy Szymon Kozłowski, mieszkaniec Bielan, społecznik i pomysłodawca całego projektu. - Adaptacja i wykończenie gmachu umożliwi ogromny rozwój uczelni, które będą prowadzić w tym miejscu zajęcia. Ożywi to Bielany, Żoliborz czy Bemowo. To będzie taka instytucja kultury narodowej - przekonuje.
Jednak do realizacji tego projektu droga jest bardzo długa. Pierwszy i najważniejszy problem to kwestia własności budynku.
Właścicielem gigantycznego biurowca jest firma EuRoPol GAZ - spółka gazowa, w której udziały ma rosyjski Gazprom (48 proc.), polskie PGNiG (48 proc.) oraz Gas Trading (4 proc). Budowę rozpoczęto w 2000 roku. Jednak w 2002 roku inwestycja zatrzymała się i do dziś obiekt stoi w stanie surowym.
Przejęcie budynku przez Polskę nie będzie łatwym zadaniem. Gazprom jest winny Polsce 410 milionów dolarów, czyli ponad 1,2 mld złotych. Padła propozycja, by przy okazji negocjacji zadłużenie rosyjskiego koncernu pomniejszyć właśnie o jego 48 proc. udziałów w nieruchomości na Bielanach. Jednak na razie szanse na takie rozwiązanie są znikome. Polski rząd jest bowiem skłonny umorzyć cały dług w zamian za zniżkę na rosyjski gaz.
Zdrojewski: "Mamy pieniądze"
Punktem spornym może się okazać także wartość nieruchomości. Od kilku lat opuszczony budynek próbuje sprzedać jedna z agencji nieruchomości. Cena: 150 milionów złotych. Tymczasem firmy zainteresowane zakupem wyceniły biurowiec najwyżej na 70 milionów złotych.
Pomysłodawcy utworzenia Europejskiej Akademii Sztuk Pięknych na Bielanach nie rezygnują. Według nich, jeżeli rząd umorzy dług Gazpromowi, to budynek i tak przejdzie w posiadanie Skarbu Państwa, a wtedy już nic nie będzie stało na przeszkodzie, by rozpocząć prace nad stworzeniem kampusu. Mógłby powstać nawet za cztery lata.
- Budynek mógłby zostać przejęty w przeciągu roku, później rok na przygotowanie projektu i niecałe dwa lata na wykończenie budowy - oblicza Kozłowski.
W zrealizowaniu tego pomysłu mieliby pomóc ministrowie: kultury, skarbu i gospodarki. Grupa chce wystąpić z listem otwartym do szefów tych trzech resortów. I, jak się okazuje, niewykluczone, że otrzymają pomoc. Wstępne zainteresowanie wyraził już bowiem minister Kultury. - Dysponujemy funduszami w ramach programu Infrastruktura Kultury, który ma na celu wzbogacenie oferty instytucji kulturalnych - mówi Bogdan Zdrojewski.
Niewykluczone również, że władze samorządowe włączyłyby się do zrealizowania pomysłu. Z pozyskaniem pieniędzy na utrzymanie nieruchomości będzie już o wiele łatwiej. W kampusie połowa powierzchni użytkowej byłaby przeznaczona pod wynajem.
"Kampus jest potrzebny"
Potrzebę stworzenia w stolicy kampusu artystycznego dostrzega także rektor Akademii Sztuk Pięknych prof. Ksawery Piwocki. - Jest to bardzo rozsądny pomysł. W naszym kraju jest coraz większe zainteresowanie sztuką - uważa rektor. I dodaje, że taka inwestycja rozwiąże kilka problemów uczelni. Chociażby kwestię wymiany międzynarodowej. - W sumie nasza uczelnia, akademie teatralna i muzyczna mają niecałe 50 miejsc noclegowych dla studentów z zagranicy - tłumaczy Piwocki. Tymczasem na Literackiej miałby powstać bardzo duży akademik co zapewniłoby regularną wymianę międzynarodową.
Rektor ASP ostrzega jednak, że znalezienie pieniądzy na sfinansowanie tego przedsięwzięcia może okazać się trudniejsze, niż się to wydaje. - Kiedy takie obliczenia były przygotowane, padła kwota nawet 300 mln złotych - mówi Piwocki.
Ale sam pomysł jest wart przemyślenia także dlatego, że przyszłość ASP przy Krakowskim Przedmieściu wciąż jest niepewna. Akademia mieści się m.in.: w pałacu Raczyńskich. Uczelnia jest tam od ponad 60 lat, pałac należy do skarbu państwa. Przed wojną był własnością Edwarda Raczyńskiego. Jego trzy córki w 1994 roku rozpoczęły starania o odzyskanie obiektu odebranego dekretem Bieruta. Cały czas trwają rozmowy Ministerstwa Kultury ze spadkobiercami, które mogą zakończyć się jej zwrotem. Akademia musiałaby szukać wtedy nowej siedziby.
Bartłomiej Frymus
Źródło zdjęcia głównego: | Polska Agencja Prasowa