Kilkadziesiąt osób protestowało przed Torwarem przeciwko zwolnieniu osób, które nadzorowały polskie hodowle koni czystej krwi arabskiej. Zgromadzeni zbierali podpisy pod specjalną petycją do władz.
Manifestacja rozpoczęła się w sobotę rano. Przed stołecznym Torwarem zebrało się ok. 50 osób. Można było zobaczyć też transparenty z hasłami: "Wasza chora polityka niech naszych stadnin nie tyka", "Oddajcie serca stadninom" czy "Ratujmy polskie Araby. Jutro może być za późno". Na miejscu dostępna była petycja skierowana do władz Polski. Jej twórcy apelowali o przywrócenie do pracy Anny Stojanowskiej (była inspektor do spraw hodowli koni w Agencji Nieruchomości Rolnych ), Jerzego Białoboka (były prezes Stadniny Koni w Michałowie) i Marka Treli (były prezes stadniny w Janowie Podlaskim).
Nagłe zwolnienia
Przyczyną zwolnienia prezesów stajni w Janowie Podlaskim oraz Michałowie miało być łamanie polskich przepisów hodowlanych, zaniedbania w opiece weterynaryjnej oraz spowodowana tym utrata zaufania. Marek Trela i Jerzy Białobok stracili swoje stanowiska tydzień temu. Obie stadniny zajmują się hodowlą czystej krwi koni arabskich. – To były najwspanialsze lata w moim życiu. W tym czasie udało się doprowadzić tę stadninę do poziomu światowego. Ogromna przykrość i zaskoczenie – tak mówił na antenie TVN Jerzy Białobok.
Z kolei nowy prezes stadniny w Janowie Marek Skomorowski, sam przyznał, że nie miał dotąd styczności z końmi. Elżbieta Witek, szefowa gabinetu politycznego premier Beaty Szydło przekonywał, że miał jednak wieloletni kontakt z zarządzaniem.
ran/gp