Kilkaset osób przeszło przez stolicę w obronie klubu sportowego Gwardia Warszawa. Sportowcy, działacze i fani Gwardii protestowali przeciwko działaniom policji - właściciela klubu.
Marsz zgromadził kilkaset osób, większość w klubowych strojach. - Wiele osób trzyma transparenty, m.in.: "Oddajcie nam nasze obiekty sportowe", "Chcemy boiska, zamiast blokowiska". Słychać też klubowe przyśpiewki – relacjonował Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Trasa przemarszu prowadziła ulicami: Racławicką (siedziba klubu), Wołoską, Woronicza, Puławską, aż do gmachu Komendy Głównej Policji przy ul. Puławskiej 148/150, gdzie sportowcy znaleźli się tuż po godzinie 19.
- Komendzie Głównej Policji, zarządcy terenu, musi zależeć na doprowadzeniu do ruiny budynków klubowych Gwardii Warszawa. Ktoś ma już plany wobec tego terenu, dlatego wymyślili sposób, by nas z niego wykurzyć – tłumaczył powody protestu Grzegorz Mamla, jeden z trenerów Gwardii Warszawa.
Rzeczy zostały w szafkach
O sytuacji klubu Gwardia Warszawa pisaliśmy ostatni raz kilka tygodni temu. Budynki klubowe, także szatnie, zostały zamknięte na wniosek inspektora budowlanego. Komenda Główna Policji, zarządca terenu, wszedł na teren i zamknął obiekty ze względu na zły stan techniczny.
W piśmie, które przesłała nam kilka tygodni temu policja, czytamy, że obiekt został określony jako zbędny i przeznaczony "do wygaszenia prawa trwałego zarządu". Komenda Główna Policji wyłączyła z eksploatacji budynek administracyjny z halą sportową.
Teraz młodzi sportowcy grają tam, gdzie klub znajdzie miejsce, między innymi w ogródkach jordanowskich.
bf/par