Burza tropikalna Sara spowodowała w sobotę rozległe powodzie i zniszczenia infrastruktury w Hondurasie. Wielu mieszkańców w północnej części kraju zostało odciętych od świata. Zginęła jedna osoba, a kilkadziesiąt tysięcy odczuło skutki gwałtownej pogody.
Ulewne deszcze związane z nadejściem burzy tropikalnej Sara doprowadziły do zawalenia się ważnego mostu nad wezbraną rzeką w nadmorskim mieście La Ceiba, co odcięło dostęp do całej społeczności.
"Zobaczyłam, że most runął"
Według władz w Hondurasie w wyniku burzy zginęła jedna osoba, 55 709 zostało poszkodowanych, a 146 społeczności zostało odciętych od świata. Pięć mostów zostało zniszczonych, a 20 dróg - uszkodzonych.
- O godzinie 1 w nocy usłyszałam ogromny hałas. Wyjrzałam za okno i zobaczyłam, że most runął - relacjonowała Patricia Romeo z miasta La Ceiba.
"Przerażające doświadczenie"
Deszcz zaczął padać w nocy z piątku na sobotę. Wylały rzeki, zalane zostały domy. Setki ludzi ewakuowano z powodu wysokiego zagrożenia zniszczeń.
- To było przerażające doświadczenie. Nigdy nie przeżyłam czegoś takiego przez 42 lat mojego życia. Po raz pierwszy byłam świadkiem czegoś takiego, mój dom został zalany. (...) Wyszłam z domu bez ubrania, bez niczego, zostawiając wszystko za sobą - opisywała Ilsy Martinez, kolejna ewakuowana mieszkanka La Ceiba.
Burza tropikalna Sara zmierzała w sobotę w kierunku Belize i południowo-wschodniego Meksyku. Według najnowszego raportu amerykańskiego Narodowego Centrum Huraganów (NHC), znajdowała się ona 120 kilometrów na północny zachód od stolicy Belize, poruszając się z prędkością siedmiu kilometrów na godzinę w kierunku zachodnim.
Źródło: Reuters, NHC
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JOSE VALLE