- Wyglądało to tak, jakby przyszedł celowo - stwierdziła sklepikarka z Tajlandii, komentując wejście słonia do jej sklepu. Nietypowy gość, którego pobyt w sklepie zarejestrowały kamery monitoringu, spokojnie zajadał słodycze, nim udało się go wyprosić strażnikom.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w niewielkim sklepie spożywczym w prowincji Nakhon Ratchasima we wschodniej części kraju. Na nagraniu z kamery monitoringu widać, jak do sklepu nieoczekiwanie wchodzi słoń, po czym zaczyna sięgać trąbą po produkty z półek. Po chwili do pomieszczenia wchodzi osoba, która usiłuje wyprosić zwierzę ze sklepu, jednak bez rezultatów.
ZOBACZ TEŻ: Dziwne ślady na drzewach. Wiemy, skąd się wzięły
Słoń w sklepie z przekąskami
- Tego dnia interes nie szedł najlepiej. A około godziny 14 do środka po prostu wszedł słoń. Próbowałam go przepędzić. Powiedziałam mu, żeby nie zbliżał się - relacjonuje w rozmowie z CNN właścicielka sklepu, Khamploi Kakaew. - Mówiłam: "Odejdź, idź stąd", ale nie posłuchał. Wyglądało to tak, jakby przyszedł celowo - podkreśla sklepikarka. Ostatecznie zwierzę opuściło sklep po około 10 minutach dzięki pomocy strażników z pobliskiego parku narodowego.
Jak przypomina CNN, słonie zwykle preferują banany, bambus i trawę, ale "klient" w Tajlandii tuż po wejściu do sklepu sięgnął po słodycze. - Podszedł prosto do przekąsek i zbierał je trąbą. Zjadł około 10 torebek słodyczy. Każda z nich kosztuje 35 bahtów (ok. 4 zł - red.). Zjadł też suszone banany i orzeszki ziemne - wylicza Khamploi Kakaew.
Słoń znany w okolicy
Kobieta podkreśliła, że intruz to 27-letni samiec, który jest dobrze znany w okolicy - jej sklep znajduje się w pobliżu Parku Narodowego Khao Yai. - Zazwyczaj widzimy je (słonie - red.), gdy przechodzą obok, i obserwujemy z wnętrza domu. Ale nigdy wcześniej nie weszły do sklepu - podkreśla właścicielka sklepu. Jak zaznaczyła, nie zdarzyło się też, by słoń skrzywdził człowieka w tym sąsiedztwie.
ZOBACZ TEŻ: Motocykliści zderzyli się z aligatorem
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: CNN