W pożarach, które siały spustoszenie w albańskim mieście Delvina, ucierpieli nie tylko ludzie, lecz także zwierzęta. Wiele z nich zostało poparzonych - na przykład klacz, którą zaopiekowała się Szwajcarka Maria Cristina Medina.
Albańscy strażacy walczyli w ubiegłym tygodniu z kilkudziesięcioma pożarami lasów. Ogromne zniszczenia odnotowano w mieście Delvina położonym na południu kraju, gdzie ogień strawił hektary cennych gajów oliwnych. Z powodu żywiołu ewakuowano tysiące osób. W pożarach ucierpieli nie tylko ludzie, lecz także zwierzęta.
Wolontariusze pomagają poparzonym zwierzętom
Teraz, gdy udało się opanować ogień, część wolontariuszy skupia swoją uwagę na opiece nad rannymi zwierzętami. Szwajcarka Maria Cristina Medina, która prowadzi schronisko Tierhilfe w pobliżu Tirany, pomaga poparzonej klaczy. Nazwała ją Delvina, od miasta, w którym została znaleziona.
- Wiele osób skontaktowało się ze mną w sprawie rannych koni i mułów. Jedynym z nich była Delvina. Klacz miała pecha, ponieważ znalazła się w pobliżu pożaru i została mocno poparzona. Były też inne zwierzęta, ale niestety wiele z nich musiało zostać uśpionych. Delvina ma duże szanse na przeżycie, ponieważ jej płuca nie są mocno uszkodzone. Klacz walczy jednak o życie - powiedziała Maria Cristina Medina.
"Płomienie pojawiły się tak szybko"
Kobieta wraz ze swoim zespołem odwiedziła miejscowość Skënderbegas, która położona jest około dwie godziny drogi od Tirany, aby sprawdzić, czy nie ma tam więcej poparzonych zwierząt. W wiosce zniszczonych zostało ponad 30 domów i stodół, a ślady zniszczenia są wyraźne - wśród ruin leżą szkielety kóz, krów i osłów.
- Płomienie pojawiły się tak szybko... Pędziliśmy, aby ratować dzieci, ale nie udało nam się odpiąć krowy - powiedziała w rozmowie z agencją informacyjną Reuters Manjola Doci, której krowa, będąca w pierwszym miesiącu ciąży, doznała oparzeń na dużej części ciała.
Jeden z sąsiadów Doci stracił wszystkie 12 kóz, a inny trzy krowy, co stanowi ogromną stratę w regionie, gdzie takie zwierzęta są często głównym źródłem pożywienia i środkiem transportu dla mieszkańców.
Maria Cristina Medina ma zamiar pomagać poparzonym zwierzętom na tyle, na ile się da.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters