Tegoroczny zakwit gronorostów (łac. Sargassum) w Oceanie Atlantyckim jest rekordowo duży, a sezon wegetacyjny jeszcze się nie skończył. Pas tych glonów ciągnie się przez prawie dziewięć tysięcy kilometrów.
Masowy zakwit gronorostów jest czymś więcej niż tylko nieładnym widokiem na plażach, bo szkodzi morskim ekosystemom. Wpływa też negatywnie na lokalną gospodarkę.
- Zakwit gronorostów zmienia się z bardzo korzystnego zasobu północnego Atlantyku w coś, co nazywamy szkodliwym zakwitem glonów, gdy pojawia się na lądzie w nadmiernej biomasie - powiedział Brian LaPointe z instytutu oceanograficznego Harbour Branch Oceanographic Institute. Zdaniem badacza w tym roku glony mogą "zalać" całe Karaiby, a także wybrzeże Florydy. Już teraz pas glonów ciągnie się przez 8851 kilometrów.
Jak pisze CNN, zakwit gronorostów staję się plagą piaszczystych plażach. Glony odstraszają turystów w szczycie sezonu, co wpływa niekorzystnie na przymorskie miasta i miejscowości, których gospodarka opiera się głównie na turystyce.
Masowy zakwit gronorostów
Sam zakwit glonów nie jest nowym zjawiskiem. Kiedy masowo kwitną gronorosty, tworzą tak zwany "Wielki Atlantycki Pas Gronorostów". Od lat stanowi on dom dla różnych gatunków zwierząt - od żółwi morskich po ryby. Wiatr i pływy przesuwają go od wybrzeży Afryki Zachodniej w kierunku Brazylii, aż do Karaibów i Zatoki Meksykańskiej.
- Krzysztof Kolumb natknął się zakwit tych glonów w Morzu Sargassowym - powiedział La Pointe w rozmowie z CNN. - Ale to, co widzimy obecnie, wykracza poza to, co mieliśmy w przeszłości - dodał.
Przyczyna? Ocieplający się świat i nie tylko
Zdaniem Briana LaPointe'a na masowy zakwit gronorostów wpływa rosnąca średnia temperatura wody w Atlantyku, spowodowana przez zmiany klimatu wywołane działalnością człowieka. - W kwietniu naukowcy z University of South Florida oszacowali, że masa tegorocznego zakwitu gronorostów wynosi około 31 milionów ton. To jest o około 40 procent więcej niż rekord z czerwca 2022 roku - powiedział LaPointe.
Jak mówił La Pointe, zakwit glonów jest również napędzany przez nadmiar azotu w wodzie. - To jest moim zdaniem kluczowy czynnik stojący za tegorocznym, potwornym rozkwitem - zauważył. Tłumaczył, że część azotu może pochodzić z atmosfery, ale nadmiar tego pierwiastka w wodzie związany jest z nawozami rolniczymi, które trafiają do mórz i oceanów. Bogate w azot nawozy, stosowane w Ameryce Północnej, na przykład w Missisipi, a także w dorzeczu Amazonki, gdzie nastąpiło szybkie wylesianie na potrzeby rolnictwa, prawdopodobnie przedostają się do rzek w postaci spływu. Następnie trafiają do Atlantyku.
W tym roku w dorzeczu Amazonki odnotowano jeden z najniższych poziomów wody w historii. - Co się dzieje, gdy w największym na świecie dorzeczu panuje susza? Cała ta materia organiczna wysycha. Rośliny wysychają i umierają. A potem, gdy nadchodzi deszcz, co się dzieje? Wszystkie te składniki odżywcze zostają wypłukane - postawił hipotezę LaPointe, dodając, że takie "pierwsze spłukiwanie" jest pełne stężeń azotu i fosforu, które następnie napędzają eksplozję wzrostu zakwitu glonów.
Trzeba czyścić plaże
Gronorosty pojawiły się w tym roku na plażach wschodniego wybrzeża Florydy, od Keys do Saint Augustine. Zdaniem ekspertów w nadchodzących tygodniach glony pojawią się też w południowo-wschodniej części Florydy. W niektórych miejscach plaże są oczyszczane z wodorostów od wschodu do zachodu słońca, co jest kosztownym przedsięwzięciem.
Źródło: CNN