Kalifornia zmaga się ze skutkami ulew, jakie przyniosła ze sobą kolejna w tym sezonie rzeka atmosferyczna. Szczególnie trudna sytuacja panuje w rejonie Pajaro, gdzie wezbrane wody przerwały wały. Powódź zalała całą osadę, zostawiając jej mieszkańców - głównie imigrantów - bez dachu nad głową i środków do życia.
We wtorek nad Kalifornią przeszła jedenasta w tym sezonie rzeka atmosferyczna. Masy wilgotnego, ciepłego powietrza uderzyły w ląd, przynosząc ze sobą ulewny deszcz, który pogorszył sytuację w już wcześniej podtopionych częściach stanu.
Tysiące hektolitrów wody wylały się na miasto Pajaro
Szczególnie trudna sytuacja panuje w osadzie Pajaro, położonej nad rzeką o tej samej nazwie. Tam już w sobotę wody przerwały wał przeciwpowodziowy. Konieczna była ewakuacja 1,7 tysiąca mieszkańców, a kolejnym 8,5 tysiącom ludzi przekazano, że powinni szukać bezpiecznego schronienia. Sytuację pogorszyły kolejne ulewy. W rezultacie praktycznie cała okolica znalazła się pod wodą. Mieszkańcom brakuje wody pitnej, są także problemy z dostępnością żywności.
- To są tysiące hektolitrów wody, niewyobrażalne ilości - opowiadał jeden z ewakuowanych mieszkańców Pajaro. - W mieście już zaczęło śmierdzieć. Nie jestem w stanie dostać się do własnego domu, bo woda jest zbyt głęboka. Ci, którzy tu mieszkają, stracili cały majątek. Jak mamy wszystko od początku odbudować? - pytał.
W Pajaro mieszkają przede wszystkim niezamożni imigranci z krajów Ameryki Południowej, którzy pracują na okolicznych plantacjach truskawek.
Wiele osób zdecydowało się na pozostanie w domach nawet mimo niebezpieczeństwa. Przyczyną są liczne włamania do opuszczonych budynków.
Zerwane linie, przewrócone drzewa
Powodzie wystąpiły też w innych częściach wybrzeża Kalifornii i w niżej położonych częściach stanu. Silny wiatr, miejscami osiągający 113 kilometrów na godzinę, wyrywał drzewa z korzeniami i uszkadzał linie energetyczne. Według danych serwisu PowerOutage.us, prawie 370 tysięcy odbiorców było we wtorek pozbawionych prądu.
W hrabstwie Santa Cruz porywy przewróciły dużą sekwoję. Drzewo przebiło się przez dach ośrodka opiekuńczego dla osób starszych w Corralitos. Nikomu nic się nie stało, ponieważ kapitan straży pożarnej w porę ostrzegł przed niebezpieczeństwem i personel przeniósł wszystkich podopiecznych w bezpieczne miejsce.
We wtorek w dziesięciu hrabstwach nadal były w mocy nakazy ewakuacji z powodu zagrożenia powodziowego. Obejmowały one tereny zamieszkałe przez ponad 71 tysięcy Kalifornijczyków.
Źródło: Reuters, TVN24, NBC Bay Area