Cyklonu Yaku, który uderzył w Peru, do niektórych regionów kraju sprowadził powodzie, a także lawiny błotne. W środę jedno z takich zjawisk porwało dwuletniego chłopca. Dziecko zostało uratowane przez sąsiada.
Chłopczyk o imieniu Emir został porwany przez lawinę błotną. Do zjawiska doszło w środę w mieście Jimarca w wyniku silnych opadów deszczu, które sprowadził cyklon Yaku. Dziecko zostało uratowane przez sąsiadów po tym, jak wyrwał się z ręki swojego ojca - Josego Luisa Castillo.
Dramatyczne chwile
Mężczyzna również trafił do szpitala w Limie. Opisał, że próba utrzymania syna, by go ocalić, była prawdziwą męką.
- To było skomplikowane. Oddałbym za niego życie. Ale to [ratunek - przyp. red.] było trudne, walczyłem z kamieniami. Nie wiedziałem co robić, osłaniałem go własnym ciałem. Szukałem czegoś, czego mógłbym się chwycić. A mój syn płakał. Słyszałem, jak płacze, ale nie mogłem się już utrzymać. Próbowałem, ale woda mnie wciągnęła - powiedział Castillo.
Ojciec i syn pozostali w szpitalu na obserwacji przez noc. Jak podały lokalne media, u Emira stwierdzono niewielki wstrząs mózgu.
Dziecko zostało uratowane przez Armando Uretę - sąsiada, który nie wahał się ruszyć z pomocą.
- Grupa kobiet krzyknęła "tam na górze jest dziecko", więc czym prędzej pobiegłem, żeby zobaczyć, co się dzieje - opowiadał.
Dwulatek zostały wypisany ze szpitala w czwartek. Jak przekazali urzędnicy, jego stan był dobry.
Według oficjalnych danych, gwałtowna pogoda, którą sprowadził cyklon Yaku, zabiła co najmniej sześciu Peruwiańczyków, zniszczyła setki domów i przyczyniła się do poważnych utrudnień komunikacyjnych.
Źródło: Reuters