Burza śnieżna nadciągnęła nad północno-wschodnią część USA. W niektórych stanach spadło ponad 90 centymetrów śniegu, a porywy wiatru przekraczały 110 kilometrów na godzinę. Ponad 100 tysięcy odbiorców nadal nie ma dostępu do prądu, odwołano setki lotów.
"Wiele osób w Nowej Anglii obudziło się w środę rano w dzielnicach pokrytych śniegiem. Ponad 90 centymetrów spadło w Moriah, Stony Creek i Palenville w stanie Nowy Jork, a także w Marlboro w stanie Vermont i Colrain w Massachusetts" - wyliczyła stacja NBC News. Wichury nawiedziły cały północny wschód Stanów Zjednoczonych. We Frenchboro w stanie Maine porywy wiatru przekraczały 110 kilometrów na godzinę, a w Atlantic City w stanie New Jersey dochodziły do 95 km/h.
Ludzie bez prądu, setki odwołanych lotów
- To jeszcze nie koniec. Mamy pewne obawy o to, co przyniesie silny wiatr i większe opady śniegu w części stanu. Jest wiele przerw w dostawach prądu w południowej części - ostrzegał we wtorek gubernator Vermontu Phil Scott.
W środę rano prądu w stanach Nowy Jork, Massachusetts, Vermont, New Hampshire i Maine nie miało ponad 100 tysięcy klientów. Początkowo awarie energetyczne odnotowano ponad 250 tys. odbiorców - wynika z danych serwisu PowerOutage.us
We wtorek łącznie ponad 700 lotów odwołano do lub z lotnisk LaGuardia w Nowym Jorku, Newark Liberty International Airport w New Jersey i Logan International Airport w Bostonie.
Najprawdopodobniej pod ciężarem śniegu zawaliła się duża część dachu centrum handlowego Miller Hill Mall, działającego od 50 lat w Duluth w stanie Minnesota. Nie ma doniesień o osobach poszkodowanych.
W Nową Anglię i inne regiony wschodniej części USA uderzył pierwszy w tym sezonie nor'easter. To zjawisko oznaczające gwałtowną burzę, występującą na tych obszarach najczęściej między wrześniem a kwietniem, przynoszącą ze sobą ulewny deszcz, a zimą także obfite opady śniegu.
W Kalifornii wielka woda
Tymczasem zachodnie Stany Zjednoczone nawiedziła powódź. We wtorek nad Kalifornią przeszła jedenasta w tym sezonie rzeka atmosferyczna. Masy wilgotnego, ciepłego powietrza uderzyły w ląd, przynosząc ze sobą ulewny deszcz, który pogorszył sytuację w już wcześniej podtopionych częściach stanu.
Szczególnie trudna sytuacja panuje w osadzie Pajaro, gdzie wody przerwały wał przeciwpowodziowy. Konieczna była ewakuacja 1,7 tysiąca mieszkańców, a kolejnym 8,5 tysiącom ludzi przekazano, że powinni szukać bezpiecznego schronienia. Mieszkańcom brakuje wody pitnej, są także problemy z dostępnością żywności. Powodzie wystąpiły też w innych częściach wybrzeża Kalifornii i w niżej położonych częściach stanu.
Nie ma informacji na temat ofiar śmiertelnych ostatnich ulew i powodzi. Od grudnia seria rzek atmosferycznych przechodzących nad Kalifornią od grudnia spowodowała śmierć co najmniej 20 osób.
Źródło: PAP, Reuters, tvnmeteo.pl