Arktyczne zimno, które sięgnęło południowych części Stanów Zjednoczonych, sprowadziło śnieg i opady marznące do regionów, które od wielu lat nie doświadczyły tak potężnego ataku zimy. Według władz zginęło co najmniej 12 osób.
33 miliony mieszkańców Luizjany, Missisipi, Alabamy, Georgii, Florydy, Karoliny Południowej i Karoliny Północnej objęte zostały zimowymi alertami. Poza tym ponad 200 milionów ludzi zostało dotkniętych przenikliwym chłodem. Część Środkowego Zachodu odnotowała w poniedziałek temperaturę odczuwalną wynoszącą około -45 stopni Celsjusza. Temperatura odczuwalna we wtorek rano spadła do około -9 st. C na większości wybrzeża Zatoki Meksykańskiej, a w północnym Teksasie wynosiła od -17 do -13 st. C.
Według Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego Teksasu w wyniku tego rzadkiego ataku zimy zginęło co najmniej 12 osób, w tym pięć w hrabstwie Zavala w Teksasie.
Już teraz wiadomo, że konsekwencje ataku zimy będą długotrwałe. Firmy energetyczne przekazały, że ponad 130 tysięcy domów i budynków przedsiębiorstw jest pozbawionych prądu. Dane te dotyczą jednak tylko stanów Teksas, Luizjana, Alabama, Georgia i Floryda.
- To będą historyczne opady śniegu dla całego wybrzeża Zatoki Meksykańskiej - stwierdził meteorolog Paul Douglas ze stanu Minnesota.
"Nigdy czegoś takiego nie widziałem"
Nie da się ukryć, że te części USA nie są przyzwyczajone do tak dynamicznych zimowych warunków. Jednym z wyzwań, z którymi muszą się mierzyć mieszkańcy, jest brak wystarczającej liczby pojazdów do odśnieżania.
"Nigdy czegoś takiego nie widziałem" - napisał w mediach społecznościowych Brennan Matherne, policjant z Parafii Lafourche w Luizjanie. Udostępnił na kanale X nagranie opadów śniegu w osadzie Cut Off. "I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę" - dodał.
Pokrywa śnieżna w tym regionie wynosi średnio 7-15 centymetrów. W mieście Rayne sięgnęła miejscami prawie 27 cm.
W Teksasie niebezpieczna aura wystąpiła we wtorek i bardzo szybko przyczyniła się do utrudnień. Ruch samochodowy na autostradach został praktycznie zablokowany. Trudne warunki pogodowe - intensywne opady śniegu i silny wiatr - spowodowały, że NWS wydała dla południowej części Luizjany i części Teksasu pierwsze w historii ostrzeżenia przed zamieciami śnieżnymi.
Meteorolodzy z amerykańskiej Narodowej Służby Pogodowej przekazali w poniedziałek, że zamiecie, które ogarnęły Luizjanę, to zjawisko występujące "raz na pokolenie".
Rekordowe opady śniegu
Historyczne opady śniegu odnotowano na lotnisku Nowy Orlean-Louis Armstrong w Nowym Orleanie, gdzie spadło ponad 20 centymetrów śniegu. Poprzedni rekord odnotowano w 1963 roku, wówczas spadło prawie 8 cm śniegu.
W części Missisipi pokrywa śnieżna sięgnęła niemal 30 cm. Rekordowe opady wystąpiły również na Florydzie, w okolicach miast Pensacola (12 cm) i Milton (24 cm).
- Apelujemy do mieszkańców, aby nie wyjeżdżali na drogi - przekazał D.C. Reeves, burmistrz Pensacoli.
Odwołane loty
Śnieżyce i oblodzenia spowodowały liczne utrudnienia na amerykańskich lotniskach. We wtorek odwołano ponad 2300 lotów - podała stacja CNN.
Duże odcinki autostrady międzystanowej nr 10 - głównej arterii Zatoki Meksykańskiej - w Teksasie i Luizjanie, jak też główne drogi w całym Nowym Orleanie, były we wtorek zamknięte. We wtorek na całym wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej zamknięte były szkoły i urzędy. Stan wyjątkowy obowiązuje w Luizjanie, Georgii, Alabamie, na Florydzie i w Missisipi.
Źródło: CNN, PAP, NWS, eu.usatoday.com
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/DERICK HINGLE