Naukowcy zbadali intensywność, częstotliwość i czas trwania fal upałów w Afryce. Porównali do siebie dwa okresy, a wyniki, które otrzymali, są niepokojące.
Fale upałów to długie okresy "nienormalnie wysokiej temperatury". Szkodzą ekosystemom, obniżają produktywność rolnictwa, przez co ceny żywności są wyższe, obciążają systemy energetyczne. Ponadto mają negatywy wpływ na zdrowie mieszkańców Afryki, zwłaszcza niemowląt, osób starszych i osób cierpiących na choroby przewlekłe. Niektórzy eksperci szacują, że do końca XXI wieku liczba zgonów związanych ze spiekotą, na przykład w Nigerii, może wzrosnąć do 23 tysięcy, a nawet 43 tys. rocznie.
Co się zmieniło
W publikacji, która ukazała się w piśmie "Communications Earth & Environment", naukowcy z Uniwersytetu Illinois w Chicago donoszą, że afrykańskie fale upałów są wyraźnie dłuższe i cieplejsze niż przed 40 laty.
Badacze zbadali intensywność, częstotliwość i czas trwania fal upałów w Afryce w dwóch okresach: w latach 1950-1979 oraz 1985-2014. Wykorzystali wielkoskalowe modele komputerowe, aby wyodrębnić czynniki wpływające na fale upałów w ciągu dnia, w nocy, oraz tzw. fale złożone, uwzględniając zarówno czynniki związane z działalnością człowieka, takie jak emisje gazów cieplarnianych i aerozoli, jak i naturalną zmienność klimatyczną. Zauważyli wyraźne różnice między wspomnianymi okresami. Lata 1950-1979 charakteryzowały się słabymi, rzadko występującymi falami upałów - pojawiały się one mniej więcej raz na trzy do ośmiu lat. Około 80 proc. aktywności fal gorąca w tym czasie można było przypisać przyczynom naturalnym, przy czym badacze zwrócili uwagę na chłodzący wpływ aerozolu siarczanowego (unoszących się w powietrzu cząsteczek siarki, powstających naturalnie w wyniku erupcji wulkanicznych lub wytwarzanych przez człowieka podczas spalania paliw kopalnych). Aerozole te sprawiają, że chmury odbijają więcej światła w przestrzeń kosmiczną (mniej energii cieplnej dociera więc do powierzchni Ziemi). Dla porównania w latach 1985-2014 fale upałów występowały co najmniej raz na dwa lata i trwały nawet trzykrotnie dłużej, niż w poprzednim okresie. Zmiany te wynikały głównie z działalności człowieka, takiej jak rosnące emisje gazów cieplarnianych i tzw. czarnego węgla (chodzi o węgiel w pojedynczych atomach, który znajduje się m.in. w sadzy, ale nie tylko). W tym okresie przyczynom naturalnym badacze przypisali jedynie 30 proc. fal upałów.
"Zmiany były spójne"
Zespół zidentyfikował także silną korelację między częstością występowania fal upałów a temperaturą powietrza przy powierzchni. Prawdopodobnie wynika ona ze wspólnych czynników, takich jak cyrkulacja powietrza i bilans energetyczny powierzchni. Wyniki dotyczą dużych obszarów kontynentu.
- Byłem zaskoczony, widząc, że te zmiany były spójne we wszystkich subregionach Afryki, a nie tylko w jakimś pojedynczym, odizolowanym obszarze - mówi Vishal Bobde, jeden z badaczy.
Naukowcy przypominają, że chociaż Afryka ma stosunkowo niewielki udział w globalnej emisji gazów cieplarnianych, zmiany klimatu są problemem o zasięgu światowym, który nasila fale upałów w każdym miejscu globu. - Sprostanie temu wyzwaniu wymaga globalnej współpracy, zdecydowanej redukcji emisji i budowania zdolności adaptacyjnych - podkreśla Kayode Ayegbusi, współautor badania.
- Zwiększanie świadomości na temat fal upałów ma kluczowe znaczenie dla ratowania ludzkiego życia - zaznacza Akintomide Afolayan Akinsanola, główny autor badania. - Na takim kontynencie, jak Afryka, gdzie możliwości tworzenia infrastruktury adaptacyjnej są stosunkowo niewielkie, fale upałów mogą mieć szczególnie poważne konsekwencje.
Źródło: PAP, uic.edu, Nature
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock