Zaplanowany na środę start misji Proba-3 został odwołany. Po raz pierwszy zostaną wykorzystane w niej dwa satelity poruszające się w precyzyjnej formacji. W tworzeniu tej badawczo-eksperymentalnej misji Europejskiej Agencji Kosmicznej wzięło udział siedem polskich firm i instytucji.
Start dwóch sond miał się odbyć w środę o godzinie 11.38 polskiego czasu z Centrum Kosmicznego Satish Dhawan na wyspie Sriharikota w Zatoce Bengalskiej w Indiach. Jak poinformowano w komunikacie Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), "w ramach standardowych działań przygotowawczych do startu wykryto problem techniczny w statku kosmicznym".
Wystrzelenie rakiety przełożono na czwartek na godz. 11.42.
W ramach tego przedsięwzięcia automatycznie będzie tworzona i utrzymywana formacja dwóch sond kosmicznych na orbicie okołoziemskiej. - Satelity będą się znajdować w stałej odległości 150 metrów od siebie (z dokładnością do kilku milimetrów), na linii przebiegającej przez środek tarczy Słońca. W najbliższym punkcie orbitery będą oddalone od powierzchni Ziemi o 600 kilometrów, w najdalszym - o 60 tysięcy kilometrów - wyjaśnił dr Marek Stęślicki, heliofizyk z Zakładu Fizyki Słońca Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN) i członek Naukowego Centrum Operacyjnego (Science Operations Centre) misji Proba-3.
Sztuczne zaćmienie słońca
Formację utworzą koronograf, czyli teleskop do obserwacji korony słonecznej (Coronograph Spacecraft, CSC) o masie 340 kilogramów i tak zwany okulter - element z dyskiem okulograficznym przesłaniającym tarczę Słońca (Occulter Spacecraft, OSC) - o masie 200 kg. Za sprawą orbiterów powstanie sztuczne zaćmienie słońca, które będzie trwało przez około sześć godzin na każde okrążenie orbity. Proba-3 będzie ją pokonywać w ciągu około 20 godzin.
Wszystko po to, by ułatwić badaczom obserwacje korony słonecznej.
- Każdy, kto robił zdjęcia zauważy, jak trudno jest sfotografować scenę, na której znajdują się obok siebie obiekty bardzo jasne i bardzo ciemne - na przykład zrobić selfie ze słońcem za plecami. Tarcza, która jest miliony razy jaśniejsza od korony oślepiłaby detektor koronografu, musimy więc ją zakryć okulterem - tłumaczył dr Tomasz Barciński, kierownik Laboratorium Mechatroniki i Robotyki Satelitarnej w CBK PAN.
Doktor Stęślicki podkreślił, że misja pozwala na obserwację środkowej i niskiej korony słonecznej, do tej pory badanej dokładnie podczas zaćmień Słońca, a one występują raz-dwa razy do roku i trwają najwyżej 7-8 minut. Naukowiec tłumaczył, że w środkowej koronie są rozpędzane koronalne wyrzuty masy, czyli duże ilości plazmy i pola magnetycznego, które są wyrzucane ze Słońca w przestrzeń międzyplanetarną. Obserwacja środkowej korony słonecznej pozwala też na badania wiatru słonecznego, czyli ciągłego strumienia cząstek emitowanego przez Słońce i rozpędzanego właśnie w tej części korony.
Rozpoczęte w 2001 roku misje kosmiczne Proba mają charakter badawczo-eksperymentalny. Ich głównym celem jest testowanie satelitów przeznaczonych do obserwacji Ziemi.
Duży udział Polski
W tworzeniu misji Proba-3 Europejskiej Agencji Kosmicznej wzięło udział 40 firm i instytucji z 14 krajów, w tym siedem polskich podmiotów. Inżynierowie z CBK PAN odpowiadali m.in. za budowę koronografu, w szczególności jego zasilanie, komputer pokładowy oraz przekazywanie danych. Z kolei w gestii naukowców z Zakładu Fizyki Słońca CBK PAN leżą rozwijanie oprogramowania naukowego misji oraz planowanie pracy instrumentu na orbicie.
Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: ESA