Sławosz Uznański-Wiśniewski już we wtorek ma wyruszyć w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Lot na ISS składa się z wielu trudnych, potencjalnie nawet niebezpiecznych momentów. Chociaż z niecierpliwością czekamy na moment startu, eksperci wyjaśniają, że najważniejsze będzie to, co przyjdzie już po nim - od prowadzenia badań po inspirację, jaką lot na ISS wzbudzi w młodych Polakach.
W Centrum Kosmicznym Kennedy’ego na Przylądku Canaveral na Florydzie trwają ostatnie przygotowania przed startem misji Axiom-4. W niedzielę miała miejsce tzw. "próba na sucho" - przeprowadzenie procedury startowej w rakiecie bez paliwa. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, we wtorek 10 czerwca o godzinie 14.22 czasu środkowoeuropejskiego letniego w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) poleci kapsuła Crew Dragon z doktorem Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim na pokładzie. Choć lot jest dokładnie zaplanowany, to dopóki nie zapłoną silniki, nie ma pewności, czy ten plan będzie zrealizowany.
- Teoretycznie może się zdarzyć, że lot zostaje odwołany tuż przed startem. Obecnie największe ryzyko wynika z tego, że w dziewiczą podróż wyruszy zmodyfikowana wersja statku Dragon. Mówimy o niewielkim ulepszeniu, ale zawsze może się wtedy zdarzyć, że zaświecą się jakieś kontrolki - zwrócił uwagę Tomasz Barciński z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.
CZYTAJ DALEJ: "Ze strony rakiety mamy już wszystko na zielono"
Jak będzie wyglądał lot na ISS? Etapy lotu
Dodał, że tuż po starcie astronautów czeka najniebezpieczniejszy moment, kiedy rakieta uzyska już pewien nieduży pułap. Po około minucie lotu rakieta osiąga bowiem prędkości naddźwiękowe, które wciąż rosną. Gęstość atmosfery maleje wraz z wysokością, ale w tym momencie rakieta znajduje się jeszcze w dość gęstej atmosferze, a na jej strukturę działają największe siły.
- To powoduje, że ewentualne ryzyko uszkodzeń, w tym fatalnych w skutkach, jest największe - wyjaśnił ekspert. Dalej tłumaczył, że niedługo później na orbicie kapsuła odłączy się od rakiety.
- To też jest dosyć skomplikowany manewr, ale raczej bezpieczny. Co ważne, stosuje się w nim zapasowe systemy i nawet jeśli jeden z nich zawiedzie, w zapasie będą czekały kolejne - podkreślił. Zwrócił też uwagę, że sam lot na orbitę trwa krótko, ale cała podróż zajmie ponad 20 godzin, mimo że stacja znajduje się niecałe 400 kilometrów nad Ziemią, a cały przelot wokół Ziemi zajmuje tylko 1,5 godziny.
- Niosąca astronautów kapsuła Dragon odłączy się od rakiety na orbicie - można powiedzieć - parkingowej. To jest orbita, która znajduje się na wysokości zbliżonej do orbity Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ale jednak znajduje się trochę niżej. Rakieta na niej zostanie przez jakiś czas, a kapsuła samodzielnie będzie zmierzać do ISS i właśnie ten lot będzie trwał przeszło 20 godzin - opisał Barciński.
Zaznaczył przy tym, że jeśli wszystko odbędzie się zgodnie z planem, astronauci będą się trochę nudzili.
- Pod warunkiem, że nie będzie żadnej awarii, lot będzie przebiegał automatycznie. W razie potrzeby astronauci będą mogli przejść na sterowanie ręczne. Mimo że na pokładzie będzie dwoje doświadczonych pilotów, w tym dowódca misji Peggy Whitson, która kiedyś pracowała w NASA, a obecnie jest zatrudniona w Axiom Space, nasz astronauta też został przeszkolony do wykonania ręcznego sterowania w ekstremalnej sytuacji - tłumaczył.
Nauka na orbitalnym poziomie
Jak opowiadała w programie "Wstajesz i wiesz" Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka z Centrum Badań Kosmicznych PAN, ISS to gigantyczne laboratorium - w podwójnym tego słowa znaczeniu. Z jednej strony na stację trafiają doświadczenia z zakresu nauk biologicznych, medycyny czy nowych technologii, ale badania przeprowadzane są także na samych załogantach.
- Badania na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej mają nam między innymi umożliwić zgromadzenie jak najszerszej wiedzy na temat, w jaki sposób zaprojektować misje załogowe w bardziej odległy kosmos - przekazała. - Dla naszych naukowców, którzy nie mieli i wciąż nie mają łatwego dostępu do eksperymentowania na orbicie, jest to ogromna, szalona możliwość przeniesienia swoich badań na wyższy, zdecydowanie orbitalny poziom.
W ramach polskiej misji naukowej IGNIS dr Sławosz Uznański-Wiśniewski przeprowadzi 13 eksperymentów zaproponowanych przez ośrodki badawcze i przedsiębiorstwa działające w sektorze kosmicznym, jak również doświadczenia przygotowane przez uczniów polskich szkół.
Sławosz Uznański-Wiśniewski jako inspiracja dla młodego pokolenia
Zambrzycka-Kościelnicka dodała, że jednym z najciekawszych aspektów misji jest jej wpływ na społeczeństwo, głównie młodych ludzi.
- Cały czas przypominam sobie słowa specjalistów, ekspertów rynku kosmicznego, którzy opowiadali mi o tym, że rozpoczęli swoją wielką przygodę z kosmosem, na przykład od tego, że jako małe dzieci oglądali lądowanie Apollo 11 na Księżycu, ewentualnie innych astronautów - opowiadała - To są wszystko takie okruszki, które zbierają się w coraz większą kulę i mam nadzieję, że ta kula przerodzi się w ogromne zainteresowanie zarówno naukami kosmicznymi, jak i przemysłem kosmicznym.
Czy zatem w przyszłości możemy liczyć, że młodzi Polacy będą chcieli stać się jak Sławosz Uznański-Wiśniewski? Ekspertka podkreśliła, że lot Polaka na ISS może wzmocnić trend szeroko rozumianych nauk kosmicznych - nie tylko fizyki i astronautyki.
- W tej dziedzinie fajne jest to, że tak naprawdę potrzebujemy wszystkich utalentowanych ludzi, niezależnie tak naprawdę czym oni się zajmują. Potrzebujemy prawników, ponieważ to wszystko też stoi na prawie. Potrzebujemy ludzi, którzy potrafią zdobywać pieniądze, bo nie oszukujmy, to są też wielkie pieniądze. Rzecz jasna potrzebujemy naukowców, fizyków, astrobiologów, specjalistów od medycyny kosmicznej (...) również humanistów i specjalistów od relacji publicznych po to, aby o tym kosmosie dobrze opowiadać - wyjaśniła.
Źródło: TVN24, PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak