Uśpione wulkany też mogą wykazywać pewną aktywność. Jak wynika z najnowszych badań, głęboko pod stożkiem Uturuncu w Boliwii dochodzi do przemieszczania się gazu i płynów, co powoduje wznoszenie terenu. Naukowcy tłumaczą, że obserwacja "wulkanu zombie" pomoże nam w zrozumieniu procesów zachodzących w skorupie ziemskiej.
Erupcję wulkanu poprzedza szereg zjawisk. W rejonie stożka lub kaldery zazwyczaj notowana jest zwiększona aktywność sejsmiczna, ze szczelin w ziemi może dochodzić do uwalniania gazu wulkanicznego, a sama powierzchnia może ulegać delikatnym wybrzuszeniom. Trudno traktować je jednak jako oznakę rychłego wybuchu - mogą one zachodzić przez całe dekady, zanim dojdzie do erupcji, a w innych przypadkach występować tuż przed wybuchem.
Jak jednak pokazuje badanie opublikowane na łamach "Proceedings of the National Academy of Sciences", pod niektórymi pozornie nieaktywnymi wulkanami również może dochodzić do pewnej aktywności. Badacze odkryli to podczas obserwacji "wulkanu zombie" z Boliwii, który ostatnio wybuchł ponad 250 tysięcy lat temu.
Geofizyczna tajemnica
Pierwsza oznaka aktywności w okolicach stożka Uturuncu została wykryta ponad dwie dekady temu podczas analizy deformacji powierzchni Ziemi za pośrednictwem danych satelitarnych. W trakcie obserwacji pasma Andów geofizyk Matthew Pritchard zauważył wiele wulkanów uznawanych za nieaktywne. Uwagę badacza zwrócił fakt, że teren bezpośrednio dookoła stożka był wypiętrzony, a nieco dalej od wulkanu nosił ślady osadzania.
- To był naprawdę wyjątkowy rodzaj koncentrycznych kręgów. Kompletnie nie wiedzieliśmy, co to było - przekazał.
W roku 2009 w okolicach Uturuncu rozpoczęły się nadania terenowe. Przez trzy lata naukowcy rejestrowali aktywność sejsmiczną z 48 stacji sejsmometrycznych, które wykryły ponad 1700 trzęsień ziemi. Zespół mierzył również zmiany w polu grawitacyjnym i prądy elektryczne pod ziemią, a także przeprowadził analizę składu skalnego podłoża i modelowanie fizyki skał.
Analiza ujawniła, że za dziwne wypiętrzenie terenu odpowiedzialne są ruchy stopionych skał, przemieszczających się pod wulkanem w stronę powierzchni. Płyny uwalniały gaz, który zbierał się pod stożkiem, naciskając na niego. Ten magmowy system powodował podnoszenie się powierzchni nawet o jeden centymetr rocznie.
Nie jedyny zombie
Obserwacja tego zjawiska może pomóc nam w lepszym zrozumieniu procesów towarzyszących wulkanizmowi, na przykład tworzenia się rud metali. Jak wyjaśnił Pritchard, gdy prądy przepływają przez stopioną skałę, zbierają po drodze minerały, a następnie gdzie indziej je osadzają.
- Nawet jeśli nie martwimy się o erupcję tego konkretnego wulkanu w ciągu najbliższych kilku lat, możemy zobaczyć w czasie rzeczywistym zachodzące procesy. Najwyraźniej pod ziemią występuje aktywność, która w pewnym momencie może być nawet ekonomicznie użyteczna - przekazał badacz.
Wykorzystanie przez zespół satelitarnej interferometrii radarowej pozwoliło zidentyfikować podobne "wulkany zombie" na całym świecie, które nadal wykazują oznaki aktywności sejsmicznej lub deformacji gruntu, mimo że nie wybuchły od setek tysięcy lat. Sama Boliwia ma około tuzina uśpionych stożków. Pritchard przekazał, że chce kontynuować ich monitorowanie na wypadek, gdyby któryś z nich zaczął się mocniej budzić.
- Uturuncu może nie wybuchnąć, ale może się stać to w przypadku niektórych jego sąsiadów - powiedział.
Źródło: Cornell University, USGS
Źródło zdjęcia głównego: robybenzi/AdobeStock