Zamieć, która przeszła przez chińskie miasto Qitaihe trwała kilkanaście godzin. Naniosła prawie pół metra śniegu. Z jego powodu zamknięto lotnisko i dworzec Kamiusze. Śnieg zniszczył także 14 szklarni. Wiele samochodów zupełnie zniknęło pod grubą warstwą białego pyłu.
Burza śnieżna uderzyła w Heilongjiang, północną prowincję Chin. Najciężej jej skutki odczuło miasto Qitaihe. Straty i koszty usunięcia skutków zamieci władze prowincji szacują na około 200 tys. juanów (ponad 100 tys. zł.)
Śnieżna pierzyna
Mieszkańcy rano mieli problem z poruszaniem się i odnalezieniem swoich aut, ukrytych pod przeszło 30-centymetrową warstwą białego puchu.
Duże straty ponieśli także właściciele szklarni - dachy 6 z nich nie wytrzymały siły wiatru, 8 runęło na skutek zbytniego przeciążenia szklanej konstrukcji.
Tydzień na porządki
Z powodu zalegających warstw śniegu władze miasta zdecydowały o zamknięciu lotniska i dworca kolejowego o wspólnej nazwie Kamiusza. Ruchem ulicznym w wielu punktach kierują policjanci.
Szacuje się, że usuwanie skutków załamania pogody zajmą około tygodnia.
Autor: mb/rp / Źródło: ReutersTV