Dwa tysiące mieszkańców malezyjskiej prowincji uciekło przed błyskawicznie przybierającą wodą. Zginęły co najmniej dwie osoby.
W związku z powodziami, które uderzyły w północny region Malezji, Penang, władze zmuszone były interweniować i wysłać na pomoc oddziały wojskowe.
Z powodu żywiołu śmierć poniosły przynajmniej dwie osoby.
Klęska żywiołowa
Powodzie, które od kilku dni nawiedzają ten region w związku z wysokimi opadami, doprowadziły do ewakuacji ponad dwóch tysięcy osób. Gdy w region ten uderzył wiatr o sile tajfunu, któremu towarzyszyły intensywne opady deszczu, poziom wód gwałtownie się podniósł, a ludzie zmuszeni byli porzucić dobytek swojego życia.
Premier kraju Lim Guan Eng oświadczył, że ucierpiało aż 80 procent powierzchni regionu, a pod wodą znalazły się kilometry dróg, przez co sparaliżowany został ruch na drogach. Porywisty wiatr wyrwał dziesiątki drzew.
Według lokalnej agencji prasowej Banama, setki osób przebywają w tymczasowych schronach na czas, aż sytuacja nie ulegnie poprawie.
Obejrzyj materiał:
Autor: sj/aw / Źródło: ENEX, Reuters