Dlaczego trafia nas strzała amora? Do święta zakochanych jeszcze trzy dni, warto zatem poznać parę faktów. Okazuje się, że jest w tym więcej podświadomej kalkulacji niż chemii. Najważniejszy jest rachunek zysków i strat.
Socjolog z Uniwersytetu Notre Dame, Elizabeth McClintock od lat bada wpływ atrakcyjności fizycznej i wieku na wybór partnera oraz to, jakie korzyści dana płeć czerpie z relacji. Jej wyniki dalekie są od idei miłości romantycznej. Twierdzi, że związek przypomina rynek finansowy.
Kalkulator zysków i strat
W badaniu pt. "Piękni chcą tego samego", opublikowanym na łamach czasopisma "Biodemography and Social Biology", McClintock analizowała skutki atrakcyjności fizycznej na partnerskie i seksualne wyniki, w tym liczbę partnerów, stan cywilny czy długość stosunku seksualnego.
Okazało się, że dobieramy się w pary analizując zyski i straty, jakie da nam ewentualny związek. Częściej dotyczy to poważnych decyzji np. małżeństwa czy wspólnego mieszkania, ale odnosi sie też do pojedynczego spotkania, randki.
- Tworzenie się pary to konkurencyjny, dwustronny proces dopasowywania, w którym jednostki na zasadzie handlu układają się z drugą strona, próbując znaleźć najbardziej korzystną relację - mówi McClintock.
Badanie wykazało, że atrakcyjny wygląd wymieniany jest na lepszy status czy zasoby finansowe. Co więcej, osoby atrakcyjne kontrolują stopień zaangażowania i rozwoju aktywności seksualnej w związku.
Piękni mają lepiej
Według badań McClintock piękne kobiety są bardziej skłonne do tworzenia jakościowych relacji, nie opartych na pociągu seksualnym. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że dzięki swojej urodzie mają lepszą pozycję na "rynku" i mogą kontrolować proces tworzenia się związku. Okazało się też, że u kobiet liczba partnerów seksualnych maleje wraz ze wzrostem atrakcyjności fizycznej, zaś u mężczyzn wzrasta.
Co ciekawe, liczba partnerów seksualnych płci pięknej związana jest z masą ciała. Szczuplejsze kobiety mają mniej partnerów. McClintock tłumaczy to tym, że szczupłość oznacza atrakcyjność, więc teza zgodna jest z wcześniejszym wnioskiem, że bardziej atrakcyjne kobiety mają mniej partnerów seksualnych.
Kochamy podobnych do nas
Nowe, jeszcze nieopublikowane badanie McClintock odrzuca z kolei stereotyp "żony trofeum", czyli pięknej kobiety poślubionej przez dobrze sytuowanego mężczyznę.
- Partnerów na całe życie szukamy wśród normalnych ludzi, czyli w osobach o tym samym statusie, wykształceniu, dochodach, a nawet stopniu atrakcyjności, co my - wyjaśnia McClintock.
Podkreśla też, że związek oparty na podobieństwie ma największą szansę na przetrwanie. W końcu najbardziej lubimy to, co znamy. Odmienność nas drażni, przeraża albo odpycha.
Autor: mm/mj / Źródło: sciencedaily.com