Ponad 117 tys. hektarów zdążył już w tym roku strawić pożar we wschodniej Syberii. Przyczyną szybkiego rozprzestrzeniania się ognia są wysokie temperatury i wiatr. Niszczycielską pracę żywiołu śledzą satelity Amerykańskiej Agencji Kosmicznej (NASA).
Najbardziej dotknięta żywiołem jest Jakucja, gdzie pożary strawiły już ponad 117 tys. hektarów lasów i tundry. Walkę z ogniem utrudnia wysoka, jak na te rejony, temperatura i silny wiatr.
Jak informuje agencja ITAR-TASS, w ostatnich dniach pastwą płomienia padło dalsze 2,5 tys. hektarów lasów. Wciąż wykrywane są nowe ogniska pożarów.
Najpoważniejsza sytuacja panuje w rejonach Czurapińskim i Ust-Ałdańskim. W ciągu minionej doby wykryto tam 6 nowych ognisk pożarów na obszarze 686 hektarów, a zdołano ugasić tylko jeden. Do walki z ogniem skierowano tam 591 strażaków, 86 wozów gaśniczych i 9 helikopterów.
Na wschód od Uralu pożary co rok
Zdecydowana większość rosyjskich pożarów występuje właśnie we wschodniej części Syberii. Jedynym wyjątkiem był 2010 r., kiedy ekstremalna susza i wysokie temperatury wznieciły pożar na zachód od Uralu, w pobliżu Moskwy.
W tym roku pożary głównie występują na wschód od Uralu. Według władz wywołały je wyjątkowe suche lato i niewielka ilość śniegu minionej zimy.
NASA na tropie ognisk zapalnych
Od ponad dekady naukowcy używają nowych narzędzi dla lokalizacji pożarów na kuli ziemskiej: satelitów Terra, Aqua i Suomi. Dzięki ich pracy, nic się nie ukryje.
Suomi to satelita wykrywający ogniska zapalne także w nocy. Na ciemnym zdjęciu widocznym poniżej, uchwycił pożar we wschodniej Syberii. Zdjęcie pochodzi z 3 sierpnia. Jego jasne elementy to droga ognia, szare to dym pochodzący ze spalonych połaci lasu.
Z kolei spektroradiometr umiejscowiony na satelicie Aqua wykonał zdjęcia tego samego miejsca tylko, że w ciągu dnia. Zestawiliśmy je poniżej.
Autor: mm/rs / Źródło: MODIS/NASA, earthobservatory.nasa.gov