Zalane drogi, podtopione domy, osunięcia ziemi - to skutek ulew, jakie w ostatnich dniach przeszły przez Wyspy Kanaryjskie. Miejscami szkody są poważne, a mieszkańcy zmagają się z awariami sieci energetycznej. Na Teneryfie w czwartek odwołano lekcje w szkołach, bo obowiązywał najwyższy, czerwony alarm pogodowy, natomiast na sąsiednich Gomerze i Gran Canarii obniżono go o jeden stopień, do pomarańczowego.
Przez Wyspy Kanaryjskie przetoczył się silny sztorm, sprowadzając tam bardzo silny wiatr i ulewne opady. - Niektóre gwałtowne porywy łamały wszystko. Padało nie aż tak mocno, ale wiatr pogarszał sprawę. Był niemal huraganowy - opowiadał jeden z mieszkańców Teneryfy.
Zdjęcia pokazują, że w niektórych miejscach wyspy deszcz spowodował poważne problemy. Niektóre odcinki dróg zostały tak mocno zalane, że samochody na nich po prostu tonęły. W niektórych miejscach woda podmywała grunt i nawierzchnię jezdni, kompletnie ją niszcząc.
Dochodziło też do osunięć ziemi. Polscy turyści opowiadali o przypadkach aut, które zapadły się w rozmoczoną ziemię. - Trzeba było wyciągać je koparkami - opisywali.
Samolot wpadł w poślizg
Woda wdzierała się do niektórych domów i centrów handlowych. Poważnie uszkodzona przez deszcz została stara zabudowa na Teneryfie. W niektórych budynkach pod naporem ulewy i wiatru runęły ściany. Wiatr łamał gałęzie i powalał drzewa, które blokowały drogi, a także powodowały uszkodzenia sieci energetycznej.
Na Teneryfie w czwartek obowiązywał najwyższy, czerwony alarm pogodowy. Lokalne władze zdecydowały o odwołaniu zajęć w szkołach. Turystom zalecano pozostanie w hotelach. Do niegroźnego wypadku doszło na lotnisku na północy wyspy. Na mokrym pasie startowym w poślizg wpadł niewielki samolot, który przyleciał z Gran Canarii. Nikt z 51 pasażerów nie został ranny.
Tłok w portach
Pogoda dała się we znaki również na pobliskich wyspach, choć tam zarejestrowano mniejsze straty. Na Gomerze i Gran Canarii już w czwartek alarm pogodowy obniżono do pomarańczowego. Ze względu na sztorm w całym regionie nie kursowały statki i promy. Do czasu poprawy warunków musiały cumować w portach.
Gwałtowna pogoda w w połowie tygodnia kompletnie odcięła od świata również leżącą nieco dalej na północ od archipelagu Maderę.
Autor: js/mj / Źródło: Reuters TV, ENEX