Ratownicy górscy apelują, by na czas pandemii turyści powstrzymali się od pieszych wycieczek. W ten sposób chcą ograniczyć do minimum potencjalne ryzyko zakażenia się ratowników oraz poddania ich konieczności kwarantanny. - Obawiamy się, że z uwagi na wytyczne, możemy nie udzielić pomocy potrzebującym, jeżeli sami będziemy objęci kwarantanną - podkreślił naczelnik TOPR.
W związku z obowiązującym na obszarze całego kraju stanem zagrożenia epidemicznego władze Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (GOPR) zwracają się z apelem, aby w najbliższym czasie zrezygnować z wszelkich wyjść w góry.
GOPR niesie pomoc poszkodowanym w: Beskidach, Pieninach, Bieszczadach, Karkonoszach, Gorcach oraz na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Ograniczyć potencjalne ryzyko
Władze GOPR argumentują prośbę chęcią ograniczenia do minimum potencjalnego ryzyka zakażenia się ratowników oraz poddania ich konieczności kwarantanny, przy jednoczesnym zapewnieniu możliwości operacyjnych w Stacjach Ratunkowych.
"W szczególności wstrzymaliśmy możliwość przeprowadzania szkoleń grupowych i centralnych, akcji profilaktycznych oraz prelekcji. Pomimo tego chociażby jedno podejrzenie zakażenia może doprowadzić do konieczności kwarantanny zespołów ratowników z poszczególnych Stacji Ratunkowych, a do tego nie możemy dopuścić. Dlatego też uprzejmie prosimy o dostosowanie się do naszego apelu" - apelują władze GOPR.
"Zastanów się, czy rzeczywiście musisz iść w Tatry"
Z podobnym apelem wystąpili ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Mimo wprowadzonego w piątek przez władze Tatrzańskiego Parku Narodowego TPN zakazu wejścia w Tatry, zdarza się, że po górach wędrują ludzie. W sobotę o pomoc poprosił turysta, który nie potrafił samodzielnie zejść ze Świnicy. W poniedziałek inny turysta spadł z Rysów.
Choć zakaz nie dotyczy mieszkańców powiatu tatrzańskiego, ratownicy TOPR apelują, aby również ci mieszkańcy nie wybierali się na górskie wędrówki.
- Jeżeli dojdzie u nas do konieczności kwarantanny, to nasze możliwości działania będą mocno ograniczone. Obawiamy się, że z uwagi na wytyczne, możemy nie udzielić pomocy potrzebującym, jeżeli sami będziemy objęci kwarantanną - powiedział naczelnik TOPR Jan Krzysztof.
Naczelnik zwrócił uwagę, że zespół ratowników, pilotów i mechaników śmigłowca jest tak mały, że w krótkim czasie nawet podejrzenie zachorowania w tym gronie może spowodować drastyczne ograniczenie możliwości działania.
- Nasza prośba jest adresowana zarówna do tych, którzy wchodzą w górę mimo zakazu wprowadzonego przez TPN, jak i do mieszkańców Podhala, którzy nie są objęci zakazem. TOPR w ramach działań zapobiegawczych stara się by ewentualne zakażenie, a nawet takie podejrzenie i wynikająca z tego na przykład konieczność kwarantanny, nie wykluczyła ratowników TOPR z możliwości działania w kolejnych tygodniach. Zastanów się, czy rzeczywiście musisz iść w Tatry - brzmi apel władz TOPR.
Autor: kw/map / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock