W razie podejrzenia udaru mózgu lub zawału serca należy natychmiast wezwać pomoc, nawet gdy przebywamy na kwaratannie w związku z pandemią COVID-19. Ograniczenia związane z walką z pandemią nie dotyczą leczenia ostrych chorób zagrażających życiu - zaznacza Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Nauk Neurologicznych.
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Nauk Neurologicznych zorganizowało akcję informacyjno-edukacyjną #NieTraćSzansyNaŻycie, by nie bagatelizować objawów udaru mózgu w obawie przed kontaktem z personelem medycznym i zarażeniem koronawirusem SARS-CoV-2. Projekt popierają także dwie organizacje pacjentów takie jak "Fundacja Udaru Mózgu" oraz "Stowarzyszenie Udarowcy - Liczy się Wsparcie!"
- Strach przed zakażeniem koronawirusem nie powinien powstrzymywać nikogo przed bezzwłocznym skontaktowaniem się z pogotowiem ratunkowym w przypadku objawów charakterystycznych dla chorób takich jak na przykład udar mózgu czy zawał serca. Brak reakcji lub zbyt późne wezwanie pomocy medycznej może spowodować, że wiele osób straci szansę na dalsze życie w sprawności - ostrzegł prof. Bartosz Karaszewski z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, prezes stowarzyszenia.
Należy pamiętać o tym, aby w razie zakażenia pacjenta SARS-CoV-2 poinformować o tym pogotowie ratunkowe już w chwili wzywania pomocy.
Organizatorzy akcji podkreślają, że ograniczenia, jakie powstały w opiece medycznej w związku z walką z pandemią COVID-19, nie dotyczą leczenia chorób zagrażających życiu. - Każdy, nawet osoba będąca na kwarantannie, powinna tak szybko, jak to możliwe, telefonicznie zaalarmować pogotowie ratunkowe w przypadku, gdy podejrzewa u siebie lub innej osoby udar mózgu. W takich sytuacjach unikanie kontaktu z personelem medycznym w obawie przed zakażeniem koronawirusem jest błędem - podkreśla prof. Karaszewski. Dodaje, że aktualnie większość oddziałów udarowych w Polsce działa bez zmian.
Obecnie dzwoniąc pod numer alarmowy dyspozytor może zadać dodatkowe pytania związane z COVID-19, które pomogą w podjęciu decyzji, do którego szpitala chory powinien trafić.
Jak wyjaśnia prof. Karaszewski, osoby, które zachorują na udar mózgu podczas pandemii, mogą otrzymać skuteczne leczenie, takie, jakie możliwe jest w warunkach epidemicznych. - Z kolei pacjent z udarem mózgu, u którego jednocześnie zostanie rozpoznana infekcja COVID-19, będzie leczony w oddziale udarowym tak zwanego szpitala jednoimiennego, czyli leczącego chorych z tą infekcją - dodał.
Liczy się czas
W leczeniu udaru mózgu liczy się czas - im szybciej chory trafi do oddziału udarowego tym ma większe szanse na przeżycie i ograniczenie jego skutków - podkreślają organizatorzy akcji.
Udar mózgu wymaga udzielenia natychmiastowej pomocy, ryzyko tej choroby nie zmniejsza się w okresie pandemii. W Polsce co roku około 80 tysięcy osób doznaje udaru mózgu, a około 30 tysięcy z jego powodu umiera. Schorzenie to może dotknąć każdego, bez względu na wiek czy płeć. Objawy udaru to: opadnięty kącik ust, zaburzona mowa, niedowład nogi i/lub ręki, zawroty głowy, zaburzenia widzenia. Nie wszystkie te symptomy muszą wystąpić jednocześnie.
Autor: ps/aw / Źródło: PAP