Kleszcze mają dwa okresy nasilonej działalności - wiosnę i jesień. O tym, jak należy się chronić przed tymi pajęczakami i co robić, kiedy znajdziemy je na skórze, mówili na antenie TVN24 eksperci.
Wzmożona aktywność kleszczy przypada na kwiecień, maj, a później na wrzesień i październik. Jednak w tym roku pierwsze okazy pojawiły się już w marcu.
- W tej chwili okres wiosenny jest prawdziwą eksplozją - mówił dr Paweł Grzesiowski z Centrum Medycyny Zapobiegawczej.
Jak się chronić?
Kleszcze nie lubią suszy. Najłatwiej jest je spotkać w miejscach wilgotnych i zacienionych. Nigdy nie zasiedlają całego terenu równomiernie. Chętnie przebywają na wysokich trawach, krzewach oraz w miejscach, w których wcześniej stała woda.
Przed wyjściem na spacer specjaliści radzą, by założyć odzież z długimi rękawami i nogawkami, najlepiej w jasnych barwach, by łatwiej dostrzec wędrującego kleszcza. Warto też włożyć kryte buty, a na skórę nałożyć repelent - preparat przeciwko kleszczom.
- Mamy w tej chwili zalew repelentów z substancją DEET. Ten środek nie jest tak skuteczny na kleszcze, jak preparaty zawierające ikarydynę (pikarydynę) czy permetrynę. Najlepsze są również te, których można użyć na ubranie - wyjaśnił dr Grzesiowski.
A kiedy znajdziemy kleszcza?
Co jednak trzeba zrobić, kiedy zauważymy na swojej skórze kleszcza? Po powrocie do domu trzeba obejrzeć dokładnie skórę. Kleszcze lubią zwłaszcza ciepłe i wilgotne miejsca na ciele, dlatego często wczepiają się w pachwiny, zgięcia kolan, miejsca za uszami czy skórę głowy.
Jeśli zauważymy, że wpił się w nas kleszcz, powinniśmy się go jak najszybciej pozbyć.
Eksperci uczulają, by wbitego w skórę pajęczaka nie smarować żadnym tłuszczem, sokiem z cebuli ani czymkolwiek innym. Należy usunąć go mechanicznie. W aptekach są dostępne specjalne przyrządy: próżniowe pompki, lassa, pęsety, kleszczołapki.
Aby pozbyć się pajęczaka, należy chwycić go tuż przy skórze i zdecydowanym ruchem wyciągnąć, w kierunku prostopadłym do miejsca wbicia. Kleszcza nie należy wykręcać, gdyż grozi to ukręceniem i pozostawieniem części jego aparatu gębowego w naszym ciele. Trzeba też uważać, by nie nacisnąć na jego opity odwłok - nie wolno dopuścić, by pajęczak zwrócił zawartość treści pokarmowej. Czas reakcji w tej sytuacji jest bardzo ważny.
Co później?
- Trzeba obserwować miejsce, w którym był kleszcz. Zaczerwienie, które natychmiast się pojawia, nie ma żadnego znaczenia. Jest to odczyn po ukłuciu kleszcza. Natomiast po jakichś dziesięciu dniach może pojawić się rumień wędrujący - tłumaczyła prof. Stanisława Tylewska-Wierzbanowska z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
Zaczerwienienie może wtedy obejmować bardzo dużą powierzchnię ciała. Jednak nie dzieje się tak zawsze. - To wskazuje na zakażenie miejscowe. Lekarz pierwszego kontaktu to rozpoznaje i natychmiast stosuje leczenie - wyjaśniła. W takiej sytuacji nie prowadzi się badań laboratoryjnych. - Dlatego, że nie wykrywa się wtedy przeciwciał, które są podstawą zdiagnozowania boreliozy - dodała. Przyczyną jest fakt, że jest to miejscowe zakażenie.
Profesor podkreśla, że dopiero po okresie około trzech, czterech tygodni dochodzi do zakażenia narządów. Wtedy też można wykryć przeciwciała, ale jest to już bardziej zaawansowane stadium choroby.
Posłuchaj całej rozmowy z profesor Stanisławą Tylewską-Wierzbanowską:
Borelioza
Czym jest borelioza? Na to pytanie odpowiedział dr Grzesiowski.
- To choroba bakteryjna polegająca na tym, że bakterie żyją najpierw w miejscu ukąszenia albo w tej okolicy na skórze. Przejawia się rumieniem. Później wędrują wraz z krwią do różnych narządów naszego organizmu. Potrafią wywoływać głównie zapalenie stawów, mięśnia sercowego czy zapalenie mózgu - wymienił.
Niepokój, poza rumieniem, powinny wzbudzać: gorączka, bóle stawów i objawy, które mogą być podobne do przeziębienia i grypy. Należy pamiętać, że przy szybkiej reakcji borelioza może być całkowicie wyleczalna.
Odkleszczowe wirusowe zapalenie mózgu
Drugim poważnym zagrożeniem jest wirus, który atakuje centralny układ nerwowy.
- Choruje nasz mózg. Mamy bardzo poważne problemy z koncentracją, bóle głowy, gorączkę, porażenia nerwów, mogą pojawić się zaburzenia wzroku czy słuchu. Pierwszymi objawami, które często kierują pacjentów do szpitala, są utraty przytomności i drgawki. Chorobę jest o tyle łatwiej rozpoznać, że ma tak agresywne objawy, że trudno je zlekceważyć - wyjaśnił dr Grzesiowski.
Dodał, że zła wiadomość jest taka, że odkleszczowe wirusowe zapalenie mózgu nie ma lekarstwa. - Dużo zależy od odporności pacjenta. Wiele osób ma niestety późne powikłania - zaznaczył.
Istnieje jednak szczepionka chroniąca przed zapaleniem. Jak powiedział dr Grzesiowski, w wielu krajach jest wprowadzona do kalendarza szczepień.
- Nie jest podawana raz na życie, tylko w kilkuletnich odstępach. Zalecamy ją, kiedy dziecko samodzielnie udaje się do lasu - mówił ekspert. Wtedy dziecko może przegapić kleszcza na swoim ciele.
- Trzeba pamiętać, że szczepienie nie zwalnia nas z obowiązku oglądania ciała w ciągu dwóch, trzech godzin od powrotu z wycieczki - zakończył.
Posłuchaj całej rozmowy z dr Pawłem Grzesiowskim z Centrum Medycyny Zapobiegawczej:
Autor: anw/aw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock