Wielka Brytania zamierza scentralizować strukturę instytutów zajmujących się badaniem Antarktydy. Rozczarowania nie kryją brytyjscy naukowcy, którzy uważają, że w praktyce oznacza to likwidację Brytyjskiej Misji Antarktycznej - niezwykle zasłużonego instytutu, który odkrył m.in. dziurę ozonową.
Brytyjski rząd planuje połączyć Brytyjską Misję Antarktyczną z Narodowym Centrum Oceanografii. Za decyzją stoją oczywiście pieniądze. Gabinet Davida Camerona szuka oszczędności, również w sektorze nauki.
Protest naukowców
Plany brytyjskiego rządu wzbudziły protesty środowiska naukowego.
- W czasach kryzysu po prostu nie opłaca się być mniej kompetentnym - powiedział Bob Ward z London School of Economics. Naukowiec podkreślił, jak istotne dla całego świata jest dokładne badanie Antarktydy w kontekście zmian klimatycznych.
Gdyby pokrywa lodowa Antarktydy stopniała, poziom wód w morzach i oceanach podniósłby się o 60 metrów.
Większa siła badawcza
Obecnie Brytyjska Misja Antarktyczna ma swoją siedzibę w Cambridge. Według planów rządowych, naukowcy przeniosą się do Southampton, gdzie znajduje się Narodowe Centrum Oceanografii.
Profesor Duncan Wingham z Rady do Spraw Badań nad Środowiskiem Naturalnym uspokaja, że Brytyjska Misja Antarktyczna dalej będzie prowadzić swoje badania. - Nikt z 400 pracowników BMA nie straci pracy. Instytut ma zapewniony budżet w wysokości 37 milionów funtów, a nowa struktura zwiększy siłę badawczą - podkreślił Wingham.
Mniej na naukę
Brytyjski rząd sukcesywnie zmniejsza wydatki na naukę. W 2009 roku na badania i rozwój przeznaczono 1,84 procent PKB, natomiast w 2010 - 1,78 procent PKB.
Odkrywcy dziury ozonowej
Brytyjska Misja Antarktyczna ma bogate tradycje naukowe. Jej osoiągnięcia wykraczaja daleko poza ścisłą tematykę polarną. Naukowcy tego właśnie instytutu jako pierwsi zauważyli i opisali m.in. zjawisko dziury ozonowej.
W 1984 roku pracownicy BMA stacjonujący pośród lodów Bieguna Południowego zauważyli, że warstwa ozonowa pomiędzy 15 i 25 kilometrem nad ich głowami straciła jedną trzecią swej grubości. Początkowo uważali, iż taki niezwykły wynik pomiarów spowodowany jest wadliwym działaniem urządzeń badawczych. Nowe przyrządy podały jednak takie same parametry. Alarm Brytyjczyków na łamach pisma "Nature" poruszył wówczas środowisko naukowe na całym świecie. To odkrycie doprowadziło do głębokich zmian, które dotknęły przemysłu w skali globalnej.
Autor: adsz/ŁUD / Źródło: Reuters