W miejscowości Wan doszło do lokalnych starć z policją. Protestujący mieszkańcy zniszczonego w trzęsieniu ziemi miasta, po kolejnym silnym wstrząsie, nie chcą przebywać w swoich domach. Zebrani ludzie uważają, że lokalne władze zmuszają ich do narażania swojego życia.
Kilkadziesiąt osób protestowało przeciwko nakazowi pozostawania w domach. Chcą wrócić, mimo zimna, do namiotów darowanych im jako pomoc humanitarna. Manifestujący obawiają się następnych wstrząsów, które spowodują, że zniszczone już budynki spowodują zawalanie się kolejnych.
Poszkodowani w katstrofie już wcześniej zarzucali lokalnym władzom złą organizację pomocy po trzęsieniu o sile 7,6 w skali Richtera. Teraz, kiedy ziemia w prowincji Wan zatrzęsła się ponownie z siłą 5,7 stopni, postanowili dać upust swoim frustracjom.
Policja brutalnie stłumiła zgromadzenie. Trwa akcja ratunkowa - pod gruzami uwięzionych jest ok. 100 osób, siedem poniosło śmierć z powodu czwartkowego wstrząsu.
Postawa władz
Przedstawiciele rządu łączą się w bólu z rodzinami ofiar i rannymi. Turecki premier, Tayyip Erdogan, wyraził żal na wieść o śmierci Turków, a rannym życzył wszystkiego najlepszego.
Niektórzy politycy przybywają także na miejsce katastrofy. Wicepremier Turcji Besir Atalay, który złożył wizytę w Wan wraz z ministrem spraw zagranicznych Ahmetem Davutoglu, poinformował, że w mieście zawaliło się 25 budynków, z których 22 były puste. Ludzie znajdowali się w dwóch zniszczonych hotelach i jednym apartamentowcu. Przyznał również, że po silnym trzęsieniu, które 23 października nawiedziło region, władze nie skontrolowały stanu technicznego wszystkich budynków.
Tragiczny bilans
Trzęsienie ziemi, drugie w ciągu ostatnich trzech tygodni, nawiedziło Turcję w środę wieczorem, ok. godz. 20.23 czasu polskiego. Miało siłę 5,7 st. w skali Richtera. Trzęsień takiej wielkości nie traktuje się jako szczególnie groźnych, mają one jednak wystarczająco dużo siły, żeby zrównać z ziemią budynki o naruszonej konstrukcji.
W trzęsieniu śmierć poniosło co najmniej dwanaście osób, w tym Japończyk z jednej z organizacji humanitarnych. Ponad 20 osób odniosło obrażenia. 800 ratowników wciąż przeszukuje gruzy, w nadziei na odnalezienie 100 zaginionych.
Autor: ar,map//aq / Źródło: ReutersTV