Nasze życie dzieli się na trzy fazy. U muszek owocówek naukowcy odkryli czwartą - tak zwaną spiralę śmierci. Według nich istnieje szansa, że w "spirali śmierci" może znaleźć się też człowiek.
Niektórzy badacze twierdzą, że istnieją trzy fazy życia. Chodzi o dzieciństwo, dorosłość i starość. W dzieciństwie rośniemy i rozwijamy się. Prawdopodobieństwo śmierci w tej fazie jest niskie. Dorosłość osiągamy wtedy, gdy jesteśmy dojrzali płciowo. Na początku tej fazy zwykle decydujemy się na posiadanie potomstwa. Wtedy nasze ciało się starzeje i z roku na rok zaczyna wzrastać ryzyko śmierci. Co ciekawe - gdy osiągniemy fazę starości, to ryzyko się stabilizuje. Oznacza to, że zagrożenie śmiercią u 90-latka jest takie samo jak u 100-latka. Ten wyrównujący się model umieralności był szokiem dla badaczy. Nadal nie wyjaśniono, dlaczego tak się dzieje.
Tymczasem według badaczy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine poza dzieciństwem, dorosłością i starością istnieje faza czwarta. Jak na to wpadli? Przebadali muszki owocówki i odkryli tzw. "spiralę śmierci", która umożliwia określenie w 80 proc. dokładnego czasu, w którym owad zdechnie.
Płodność a śmierć
Do badań wykorzystano prawie trzy tysiące samic muszek owocówek. Każda z nich została umieszczona w fiolce z dwoma samcami. Każdego dnia samicę przenoszono do następnej fiolki i liczono, ile pozostawiła jajeczek w poprzedniej. Eksperyment trwał aż do śmierci owadów.
- To był ogromny eksperyment - powiedział Laurence Mueller, członek zespołu badawczego. Choć badania były czasochłonne i żmudne, wyniki okazały się niezadowalające. Płodność samic nie obniżała się w sposób oczywisty, gdy owady osiągały fazę starości. Gdy naukowcy pochylili się nad tym problemem, zdali sobie sprawę z czegoś innego.
Okazało się, że jeśli porówna się samice bliskie śmierci z samicami w tym samym wieku, którym zostało jeszcze kilka tygodni życia, w zdolnościach reprodukcyjnych da się zaobserwować wyraźne różnice. Naukowcy odkryli, że bez względu na wiek owadów na dwa tygodnie przed śmiercią płodność samic spada. Dzieje się tak dlatego, że produkcja jajeczek jest dla samic na tyle wyczerpująca, że tuż przed śmiercią nie są już do tego zdolne. Podobną zależność potwierdzono także u samców.
Ten spadek płodności nazwano właśnie "spiralą śmierci".
A co z ludźmi?
Związek pomiędzy płodnością i śmiercią został wykazany również przez innych naukowców. Istnieje jednak pewna wątpliwość, że u ludzi działa to tak samo, jak u muszek.
Mueller uważa, że istnieją dowody na to, iż osoby, które mają umrzeć z przyczyn naturalnych, doświadczają "spirali śmierci". W jednym z domów spokojnej starości w Danii przeprowadzono badania na grupie 90-letnich ochotników. Sprawdzano u nich siłę, koordynację i bystrość umysłu. Kilka lat później naukowcy sprawdzali, które z badanych osób wciąż żyją. Okazało się, że te, które miały gorsze wyniki badań, zmarły.
- Tuż przed śmiercią następował u nich spadek funkcji fizjologicznych - zaznaczył Mueller.
Naukowiec ma nadzieję, że podobne badania pozwolą na opanowanie czwartej fazy życia i ograniczenie cierpienia osób chorych przez skrócenie czasu "spirali śmierci". Według niego dzięki temu ludzie byliby zdrowi aż do momentu, w którym po prostu by umierali.
W dzisiejszych czasach badania naukowe są bardzo zaawansowane technologicznie. Badacze często odkrywają bardzo złożone zależności. Zauważyli m.in., że zmodyfikowany wirus opryszczki jest w stanie zwalczyć raka.
Autor: AP,zupi/map / Źródło: iflscience.com, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia Commons (CC BY SA 3.0) / Sanjay Acharya