Nowozelandzkie media donoszą o 22 młodych waleniach, które na jednej z plaż Wyspy Północnej odkryli okoliczni mieszkańcy. - 14 osobników padło przed naszym przyjazdem, pozostałym skróciliśmy cierpienia, usypiając je - poinformowali przedstawiciele wezwanych na miejsce służb.
Nowozelandzkie media rozpisują się o ponurej historii, jaka rozegrała się w ostatnich dniach na brzegu Wyspy Północnej. Mieszkańcy okolic Zatoki Obfitości (północne wybrzeże) spacerujący w czwartek 6 listopada natknęli się na wyrzucone na brzeg 22 walenie.
Zbyt późny ratunek
Niektóre zwierzęta jeszcze żyły, ale spora część była martwa na długo przyjazdem wezwanych na miejsce służb.
- 14 osobników padło przed naszym przyjazdem, pozostałym skróciliśmy cierpienia, usypiając je - przyznali pracownicy wezwanych służb.
To, niestety, nie pierwsze w tym tygodniu tego typu odkrycie. Nieco dalej, na brzegu Przystani Ohiwa, odkryto we wtorek 4 listopada aż 60 padłych waleni.
Śmiertelnie niebezpieczne plażowanie
Eksperci tłumaczą, że tak duża liczba martwych zwierząt w jednym miejscu to pokłosie praktykowanego przez młode zwyczaju wylegiwania się na płyciźnie.
Nierzadko zdarza się, że fala wypycha morskie ssaki dalej, niż same by sobie tego życzyły. Kiedy utkną na szorstkim piachu, nie potrafią wrócić do morza, przez co powoli "usychają" na brzegu, stopniowo się odwadniając.
Autor: mb/map / Źródło: ENEX