- Duża intensywność zjawisk atmosferycznych może mieć związek z działalnością człowieka - uważa Rafał Maszewski. Klimatolog z Instytut Geografii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu powiedział na antenie TVN24, że na obszarze Polski w ostatnich latach nie odnotowano co prawda więcej dni burzowych, jednak wyładowania mają bardziej intensywny charakter.
Maszewski podkreślił że burze w okresie letnim nie są czymś nowym. - Lipiec jest miesiącem najbardziej burzowym w roku. W tym roku tych zjawisk jest więcej, ale jest to typowe dla położenia Polski, gdzie latem ścierają masy chłodnego i ciepłego powietrza - wyjaśnił klimatolog.
Energetyczne Cumulonimbusy
Przy zetknięciu ciepłych i chłodnych mas powietrza powstają chmury Cumulonimbus, w których gromadzona jest ogromna ilość energii. W chmurach tego typu występują bardzo silne prądy wznoszące i zstępujące.
Ich prędkość może dochodzić nawet do kilkudziesięciu metrów na sekundę. Spotykane prędkości tych prądów dochodzą do 10-15 m/s, a nawet do 25 m/s w przypadku, gdy chmura jest dobrze rozwinięta.
Ile naszej winy?
Maszewski zauważył, że w ostatnim okresie obserwujemy nasilenie zjawisk burzowych. Ich liczba pozostaje co prawda w statystycznej normie, ale przybierają one na sile.
Jest to spowodowane wieloma czynnikami. Eksperci biorą pod uwagę fakt, że z roku na rok temperatura powietrza jest wyższa. - Wzrost temperatury może skutkować większą intensywnością zjawisk - uważa Maszewski.
Klimatolog zwrócił również uwagę, że z roku na rok wzrasta liczba budynków położonych przy obszarach leśnych narażonych na wystąpienia gwałtownych zjawisk pogodowych. Również wycinanie lasów może mieć negatywne skutki na intensyfikację zjawisk.
Autor: adsz/ŁUD / Źródło: tvn24