Niezwykłą aktywność sejsmiczną w ostatnich godzinach obserwując amerykańskie stacje pomiarowe. W południowej Kalifornii ziemia trzęsła się nawet kilkaset razy, z kolei w Salwadorze w poniedziałek nad ranem doszło do silnego trzęsienia ziemi - 7,4 w skali Richtera.
Ziemia w Kalifornii trzęsie się intensywnie od niedzieli. Tego dnia zarejestrowano tam kilkadziesiąt, a nawet - według niektórych źródeł - kilkaset wstrząsów tektonicznych o lekkim i średnim natężeniu.
Ziemia się nie uspokaja
Najsilniejszy z nich miał siłę 5,5 stopnia w skali Richtera. Wstrząsy odnotowywane są także w poniedziałek nad ranem czasu polskiego (W Kalifornii zaczyna się noc). Jeden z nich miał on siłę 5,1 st. R, a jego epicentrum znajdowało się ok. 6 km od miejscowości Brawley w USA - poinformowała amerykańska agencja geologiczna USGS. Drugi, o sile 5,2 st. R odnotowano w Zatoce Kalifornijskiej.
Na razie nie ma informacji o ofiarach bądź zniszczeniach, ale naukowcy przestrzegają, że w najbliższych dniach nie będzie spokojnie. - Tak wielu wstrząsów w tym regionie nie było od 1970 roku - powiedziała sejsmolog Lucy Johnson z amerykańskiego centrum geofizycznego USGS, dodając, że to był cały "rój wstrząsów". Uważa ona, że w najbliższych dniach należy się spodziewać powtórzenia tego zjawiska.
Trzęsienie w Salwadorze
Znacznie silniejsze wstrząsy odnotowano nad ranem czasu polskiego u wybrzeży Salwadoru w Ameryce Środkowej. Jak poinformowało USGS, trzęsienie miało siłę 7,4 st. R, a jego hipocentrum znajduje się 52 km pod ziemią, ok. 152 km od brzegu. Siła wstrząsów wtórnych dochodziła do 5,4 st. R.
Sejsmolodzy wykluczyli, by tsunami wystąpiło na całym Pacyfiku. Wydano jednak ostrzeżenia dla zachodniego wybrzeża Ameryki Środkowej, a po kilkudziesięciu minutach słabe fale dotarły do portu Acajutla w Salwadorze. Potem alarm odwołano.
Do tej pory nie ma informacji o zniszczeniach wywołanych wstrząsami.
Autor: rs / Źródło: PAP, tvnmeteo.pl