Największe sieci supermarketów w Wielkiej Brytanii wprowadziły limity zakupu niektórych warzyw. Braki to efekt problemów ze zbiorami w południowej części Europy i Afryce Północnej. To może być "wierzchołek góry lodowej" - uważa cytowany przez "Guardiana" Narodowy Związek Rolników (NFU).
W ostatnich dniach media społecznościowe zalały zdjęcia pustych półek w działach z owocami i warzywami w supermarketach, przy czym w szczególności brakuje pomidorów. W związku w tym Tesco wprowadziło limit zakupu trzech sztuk pomidorów, papryki i ogórków na klienta, podobne limity są też w brytyjskim oddziale niemieckiego dyskontu Aldi. We wtorek Asda nałożyła limity zakupowe na osiem rodzajów warzyw i owoców, a sieć Morrisons w środę - na cztery rodzaje.
Czytaj także: Wielkie sieci wprowadzają limity >>>
Kłopoty z dostępnością warzyw to skutek złej pogody, która ogranicza zbiory w Europie i Afryce Północnej. Do problemów przyczyniły się ponadto brexit oraz niższe dostawy od brytyjskich i holenderskich producentów, dotkniętych skokiem rachunków za energię do ogrzewania szklarni.
Braki w warzywach i owocach w Wielkiej Brytanii
Wiceprezes NFU Tom Bradshaw stwierdził, że poleganie na imporcie sprawiło, że Wielka Brytania jest szczególnie narażona na "drastyczne zdarzenia pogodowe".
Jego zdaniem kraj "jest w punkcie zwrotnym" i musi "przejąć kontrolę nad produkowaną żywnością" w obliczu "niestabilności na całym świecie", którą wywołały wojna w Ukrainie i kryzys klimatyczny.
- Przez ostatni rok ostrzegaliśmy, że ta chwila nadejdzie. Tragiczne wydarzenia na Ukrainie doprowadziły inflację, zwłaszcza cen energii, do poziomów, których wcześniej nie widzieliśmy - powiedział Bradshaw w rozmowie z Times Radio.
Dodał też: - Hodowcy obawiają się, że zyski nie będą wystarczające, by uzasadnić sadzenie warzyw w szklarniach. Przecież w tej chwili mamy wiele szklarni, w których możliwe byłoby uprawianie pomidorów, papryki, ogórków, bakłażanów, a tak stoją puste, bo rolnicy nie mają pewności, że im się to zwróci.
- Zawsze mieliśmy jakiś import, ale teraz jesteśmy całkowicie uzależnieni od importu. Więc gdy w Maroku i Hiszpanii dochodził do szoków pogodowych pogodowych, u nas są niedobory - podkreślił Bradshaw.
Przyznał również, że obecne problemy są też związane z decyzją Wielkiej Brytanii o opuszczeniu UE.
Sezonowe warzywa i niedobory rzepy
Sekretarz środowiska Therese Coffey wywołała burzę, gdy zasugerowała, aby ludzie pokochali sezonowe produkty, takie jak rzepa.
- Wiele osób jadłoby teraz rzepę, zamiast koniecznie myśleć o sałacie, pomidorach i tym podobnych. Jestem świadoma, że konsumenci chcą całorocznego wyboru i dlatego nasze supermarkety, producenci żywności i hodowcy na całym świecie chcą zaspokoić tę potrzebę - cytuje "Guardian" wypowiedź Coffey do parlamentarzystów.
Brytyjski dziennik zwrócił uwagę, że po komentarzach sekretarz środowiska pojawiły się już doniesienia o niedoborze rzepy.
Źródło: Guardian