Nie tak miał wyglądać debiut Ubera na nowojorskiej giełdzie. Na zamknięciu piątkowych notowań za jedną akcję trzeba było zapłacić 41,57 dolara, co oznaczało spadek o 7,62 procent w porównaniu do początkowej oferty.
O tym, że jedna akcja w ofercie publicznej (IPO) będzie kosztowała 45 dolarów, Uber poinformował w czwartek wieczorem.
Prognozy przed oficjalną wyceną wskazywały, że firma może oczekiwać, by cena ukształtowała się na poziomie od 48 do nawet 55 dolarów. Ostatecznie zdecydowano się jednak na niższą wycenę.
Uber zadebiutował na giełdzie
Agencja Reutera zwróciła uwagę, że Uber nie chcąc powtórzyć błędu swojego największego rywala, czyli firmy Lyft, która debiutowała na giełdzie w marcu tego roku, zdecydował się na debiut po niższej cenie akcji.
Lyft oferował do sprzedaży w ramach IPO 32,5 miliona akcji po 72 dolarów za sztukę. Po początkowych wzrostach, nawet o 20 procent, wartość akcji spadła jednak poniżej poziomu ustalonego podczas debiutu. W piątek za jedną akcję rywala Ubera trzeba było zapłacić niecałe 55 dolarów.
- IPO Lyft spowodowało, że byliśmy nieco bardziej zachowawczy - przyznał w piątek w rozmowie z CNBC Dara Khosrowshahi, szef Ubera. Jak dodał, taka cena to także wynik niepewności w otoczeniu gospodarczym. W tle pojawia się bowiem wzrost napięć między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, który wznowił obawy o globalne spowolnienie gospodarcze.
Wycena na poziomie 45 dolarów za akcję, oznaczała, że spółka była wyceniana 82,4 miliarda dolarów. Jeszcze przed inauguracją handlu, Uber zebrał na sprzedaży akcji w ofercie publicznej 8,1 miliarda dolarów.
Reuters informował, że debiut Ubera był jednym z najbardziej oczekiwanych od czasu wejścia na giełdę Facebooka w 2012 roku. Z całą pewnością przedstawiciele firmy przewozowej inaczej wyobrażali sobie początek handlu.
Około godziny 18 za jedną akcję trzeba było zapłacić 42,50 dolara, co oznaczało spadek o 5,56 procent. Spółka była wyceniana na niecałe 73 miliardy dolarów. Ostatecznie na zamknięciu piątkowych notowań za jedną akcję trzeba było zapłacić 41,57 dolara, co oznaczało spadek o 7,62 procent w porównaniu do początkowej oferty.
Protesty kierowców
Debiut giełdowy Ubera poprzedziły w środę protesty kierowców w dziesięciu amerykańskich miastach, w tym Nowym Jorku, Chicago, Los Angeles, San Francisco i Waszyngtonie. Demonstracje odbyły się też w kilku miastach w Europie. Kierowcy na znak protestu przeciw niskim zarobkom wyłączali aplikacje. Gildia Niezależnych Kierowców, zrzeszająca ludzi pracujących dla Ubera i podobnych firm, zorganizowała karawanę samochodów na nowojorskim Moście Brooklińskim. Kierowcy urządzili też 24-godzinny protest na międzynarodowym lotnisku w Los Angeles. Protestujący domagają się wyższej stawki za kilometr oraz obniżenia opłat na rzecz Ubera. Firma wydała komunikat, w którym zapewnia, że pracuje nad poprawą warunków pracy oferowanej kierowcom.
Uber świadczy przede wszystkim usługi przewozowe. Oprócz tego, firma rozwija i testuje samochody autonomiczne oraz dostarcza żywność w ramach usługi Uber Eats.
Autor: mb / Źródło: Reuters, Bloomberg, tvn24bis.pl, PAP