The Beatles byli najchętniej słuchaną rockową kapelą w pierwszym, częściowo pandemicznym, półroczu 2020 w Stanach Zjednoczonych. Jan Niedziałek o "sztormie" i "flaucie" w branży muzycznej w ostatnich sześciu miesiącach.
Co nam to mówi o muzyce i show-biznesie? Z raportu Nielsena można wyciągnąć kilka ciekawych wniosków. Muzyka zwiększa wydolność organizmu, winyle są coraz popularniejsze, a David Bowie musiałby dzisiaj rewidować swoje opinie.
Ale po kolei.
Gdyby biznes muzyczny był łódką, to koronawirus jest wielkim sztormem, po którym następuje flauta. Na szczęście jest bezpieczna przystań - internet. Mimo odwołania koncertów, zamknięcia zarówno barów z country jak i wielkich stadionów słuchacze mogą zamówić płytę z dostawą do domu, włączyć serwis streamingowy czy po prostu internet. Całkowita konsumpcja audio do końca czerwca 2020 wzrosła o 9,4 proc. w stosunku do pierwszego półrocza 2019 r.
Muzyka w modelu on-demand (na żądanie) zanotowała wzrost o 16,2 proc. rok do roku. Co ciekawe w okresie zamknięcia w Ameryce po 13 marca dynamika była wyraźnie niższa niż wcześniej: 13,8 proc. vs. 20,4 proc. Skąd ta zmiana? Pewien wpływ mógł mieć na to lockdown - ludzie przestali słuchać muzyki w autach i napędzać się Eminemem ze smartfona na siłowni.
Wróciła moda na winyle
W wielkim stylu wróciła moda na winyle. Do 13 marca tego roku sprzedaż czarnych płyt w USA urosła o 45 proc.. Potem rynek się nieco załamał, ale w pierwszym półroczu i tak udało się wyjść na plus: sprzedaż urosła w całym półroczu o 11 proc. Wydawanie płyt na winylach jest teraz normą, oferta jest szeroka, a gramofon można kupić w wielu miejscach - rynek i artyści dostosowali się do retro-mody. Jedno napędza drugie.
W muzyce rockowej według raportu królują dawne czasy - na pierwszym miejscu, po uwzglednieniu sprzedaży albumów w klasycznej formie oraz wszystkich innych form, są The Beatles z wynikiem 1,09 mln ekwiwalentów albumów. Na dugim miejscu Queen: 768 tys., potem Imagine Dragons 593 tys., Fleetwood Mac ma 565 tys. a Metallica 551 tys.
Dużo lepsze wyniki notują młodzi artyści - w kategorii Pop nikt z pierwszej piątki nie schodzi poniżej miliona sprzedanych w rozmaitej formie albumów. Billie Eilish 1,68 mln albumów, BTS, 1,42 mln, Taylor Swift 1,33 mln, Justin Bieber 1,13 mln, Halsey 1 mln.
Zmiana modelu biznesowego
Wraz z narodzinami powszechnego internetu muzyków czekała zmiana modelu biznesowego - głównym źródłem zarobków stały się dla nich koncerty. Od jakiegoś czasu płyty wydaje się, by sprzedać koncerty - nie na odwrót.
David Bowie w 2002 roku mówił, że dostęp do muzyki będzie przypominał dostęp do wody lub elektryczności. Koncert - to będzie opcja na prawdziwe pieniądze. To źródło chwilowo wyschło. To oznacza kłopoty zwłaszcza dla tych mniej znanych artystów. Jeszcze przed pandemią 1 proc. najlepszych muzyków zgarniał z tras 5 razy tyle, co dolne 95 proc. razem wziętych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock