U progu 2017 roku analitycy Saxo Banku przygotowali zestawienie szokujących prognoz, które - jak sami zaznaczyli - kontynuują "tradycję wywoływania dyskusji na temat tego, co może zaskoczyć lub zaszokować rynki inwestycyjne w nadchodzącym roku".
Szokujące prognozy Saxo Banku to już tradycja. Ekonomista Steen Jakobsen podkreśla, że nie są to oficjalne prognozy banku, a "raczej próba wyjścia poza ogólny konsensus i przyjrzenia się wydarzeniom, które na pierwszy rzut oka wyglądają na szalone, ale mają potencjał doprowadzenia do znacznych zmian na rynkach". Co może nas zaskoczyć w 2017 r.
1. Brexitu nie będzie
Populistyczna retoryka widoczna w Europie i za Oceanem odbije się w końcu czkawką - także konserwatywnemu elektoratowi. Brexit, zwycięstwo Trumpa czy włoskie referendum spowoduje, że unijni decydenci złagodnieją i będą bardziej skorzy do współpracy - zarówno ze sobą, jak i wobec UE. Wówczas Artykuł 50 wcale nie zostałby uruchomiony, a zamiast Brexitu mielibyśmy do czynienia z Bremainem. Inwestorzy z kapitałem w Wielkiej Brytanii odetchnęliby z ulgą, a funt zyskałby na wartości, ponieważ firmy finansowe zdecydowałyby się na kupno brytyjskiej waluty. Bank Anglii by dorównać kroku FED-owi ponownie podniósłby stopy procentowe do poziomu 0,50 proc.
2. Bitcoin i inne kryptowaluty rosną w siłę
Jeśli Donald Trump zacznie spełniać swoje obietnice, jego administracja zwolni hamulce i wpadnie w szał wydatków fiskalnych. Poskutkuje to zwiększeniem zadłużenia USA, które już teraz wynosi 20 mld dol. Tempo wzrostu gospodarczego i inflacja przyspieszą. FED silniej podniesie stopy, a dolar zacznie się umacniać. W reakcji na rynkach wschodzących, zwłaszcza w Chinach pojawi się efekt domina. Inwestorzy w takiej sytuacji zaczną szukać alternatywnych walut i systemów płatności - najchętniej takich, które nie są powiązane z polityką banków centralnych. Przy rosnącym zadłużeniu, w centrum uwagi pojawić się mogą kryptowaluty - zwłaszcza bitcoin. Gdyby globalny system bankowy oraz Rosja czy Chiny zaakceptowały bitcoina (jako częściową alternatywę do dolara) spowodowałoby to wzrost kursu tej kryptowaluty. Saxo wskazuje, że może on podrożeć trzykrotnie w ciągu kolejnego roku - z 700 dol. do 2 100 dol.
3. Wzrost PKB Chin przyspiesza do 8 proc.
Choć prognozy wskazują na dalsze spowolnienie wzrostu gospodarczego Chin, to jednak należy przypomnieć, że pekiński rząd dysponuje narzędziami, które mogłyby odwrócić ten trend. Zdaniem analityków Saxo Banku, wsparcie polityki fiskalnej i pieniężnej, państwo może przejść do gospodarki napędzanej konsumpcją. To mogłoby zaowocować wzrostem na poziomie 8 proc. w 2017 roku. Ponadto, coraz większego znaczenia dla wzrostu gospodarczego Państwa Środka ma sektor usług, który odpowiada za 48 proc. PKB. Oznacza to stopniowe odejście od zależności od rynku surowców. Zwiększona konsumpcja prywatna może z kolei nasilić ruchy spekulacyjne na chińskim rynku akcji, co spowodowałoby odbicie na giełdzie i wzrost Shanghai Composite Index do poziomu 5.000 pkt.
4. FED idzie za przykładem BoJ
Kurs dolara i stopy procentowe w USA będą rosnąć w szybkim tempie w 2017 roku. Powodem będą obniżki podatków oraz wsparcie fiskalne ze strony administracji Trumpa. FED wówczas poczuje, że jest wywołany do tablicy, by powstrzymać spadek wycen globalnych aktywów oraz spowolnienie gospodarcze. Zdaniem analityków, USA grozi także wzrost rentowności obligacji i inflacja, a także wolniejszy wzrost gospodarczy. W takim przypadku realny jest niepożądany przez FED scenariusz "stagflacji". W takiej sytuacji FED pójdzie w ślady Banku Japonii, biorąc sobie za cel rentowności 10-letnich obligacji USA na poziomie 1,5 proc. Według Saxo Bank taki zabieg to wprowadzenie QE4 (Quantitative Easing, luzowanie ilościowe), czyli w praktyce dodruku pieniądza. To z kolei zatrzyma wyprzedaż na globalnych rynkach akcji i obligacji, a następnie wpłynie na wzrost notowań w gospodarkach wschodzących - np. Polsce.
5. Niewypłacalność obligacji sięga 25 proc.
Długookresowy średni współczynnik niewypłacalności wynosi 3,77 proc. dla wysoko rentownych obligacji. Podczas recesji w USA rósł w 1990, 2000 i 2009 o odpowiednio 16, 10 i 12 proc. Analitycy SaxoBanku sugerują, że w 2017 roku może sięgnąć nawet 25 proc. Skąd takie wyniki? Ekonomiści sugerują, że główną przyczyną jest "bomba" zgotowana przez banki centralne - długi okres polityki z zerowymi stopami oraz luzowaniem ilościowym - metodami, które zastosowano po wybuchu wielkiego kryzysu finansowego.
6. Miedź łapie zadyszkę
Analitycy wskazują, że miedź była jedną z największych zwyciężczyń po wygranej Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Jej notowania silnie wzrosły głównie z powodu obietnic nowego prezydenta - przeznaczenia miliardów dolarów na inwestycje infrastrukturalne w całym kraju. Rok 2017 może być jednak czasem wyzbywania się złudzeń - rynek zorientuje się, że realizacja pomysłów prezydenta może być trudna. Wzrost popytu na miedź, którego wszyscy się spodziewają, może nigdy nie nastąpić. "Globalny wzrost gospodarczy zacznie spowalniać, a popyt Chin na metale przemysłowe osłabi się. Wynika to z faktu, że Chiny wkroczą w fazę wzrostu, która będzie słabiej oparta na projektach infrastrukturalnych, a silniej na konsumpcji. Dodatkowo, rynek zaleją tanie chińskie zapasy miedzi" - pisze Ole S Hansen, dyrektor ds. strategii rynków surowcowych Saxo Bank.
7. Panika po reformie ochrony zdrowia w USA
Amerykański sektor opieki zdrowotnej jest jedną z rynkowych baniek. Przykładowo ceny leków opartych na insulinie wzrosły o 70 proc. od 1996 i dalej pną się w górę. Równocześnie w USA są one siedmiokrotnie droższe niż np. we Francji. Zarobki lekarzy w USA są średnio pięciokrotnie wyższe niż pacjentów. Częściowo tłumaczy to wysokie koszty administracyjne zarządzania szpitalami w USA. Coraz więcej Amerykanów nie jest w stanie pokryć rachunków za usługi medyczne. Wzrost akcji w sektorze opieki zdrowotnej w USA, jaki nastąpił po wygranej Trumpa będzie tracić tempo w 2017 roku. Inwestorzy zrozumieją wówczas, że jego administracja planuje przeprowadzić zmiany w tym obszarze, by uzdrowić mało wydajny i kosztowny sektor.
8. Włoskie banki prymusami w sektorze
Może się okazać, że włoskie banki poradzą sobie lepiej niż sektor banków w UE i inne klasy aktywów. Bruksela poinstruuje Europejski Bank Centralny, by zagwarantować ochronę tym bankom UE, które są "za duże, aby upaść". Włoskie banki, które dziś zmagają się z niespłaconymi pożyczkami mogą otrzymać ratunek nie ze względu na troskę unijnych decydentów, a z uwagi na kłopoty niemieckich banków. "W ramach polityki UE, pomoc dla niemieckich banków będzie także oznaczać szerszą pomoc dla całego unijnego sektora bankowego, na czym skorzystają także włoskie banki" - przewiduje John J. Hardy, dyrektor w Saxo Banku ds. rynków walutowych.
9. Meksykańskie peso silniejsze
Może się okazać, że rynek błędnie ocenił plany i możliwości Donalda Trumpa wobec Meksyku. Peso się umocni, dzięki działaniom stymulującym administracji Trumpa, które mogą być także pozytywne dla meksykańskiej gospodarki, która jest silnie zależna od popytu z USA. Dużo mniej optymistycznie wygląda sytuacja Kanady, która będzie musiała poradzić sobie z wyższymi stopami procentowymi i załamaniem na rynku kredytów. Tamtejsze banki mogą znaleźć się w tarapatach, prosząc Bank Kanady o uruchomienie luzowania ilościowego i wpompowania kapitału w system finansowy - wszystko po to, by ratować sytuację kredytową w Polsce. Wcześniej sektor mieszkaniowy był głównym motorem wzrostu PKB w Kanadzie, dziś może stać się przysłowiową "kulą u nogi". Równocześnie dolar kanadysjki może się znacznie osłabić, ponieważ Kanada nie będzie już tak mocno, jak kiedyś, korzystała z aktywności gospodarczej płynącej ze współpracy z USA.
10. UE stymuluje wzrost za pomocą wspólnych obligacji
Fale populizmu nadpłyną także do Włoszech i Holandii, gdzie wybory wygra PVV Geert Wilder. Tradycyjne partie zrobią rachunek sumienia i przyznają, że nie dokonały wystarczająco dużo, by ożywić gospodarkę, a plan Junckera wróci na właściwe tory. Plany stymulujące gospodarkę zaczną przynosić pierwsze efekty. Choć skuteczność będzie ograniczona. Potrzebna będzie koordynacja na wspólnym europejskim szczeblu - w przeciwnym razie poskutkuje to silnym zwiększeniem importu. Liderzy UE by uniknąć tego scenariusza ogłoszą wspólnie ogromny plan emisji obligacji UE. Sfinansują one warte 1 bilion euro projekty infrastrukturalne, które zwiększą integrację w regionie oraz przyciągną zagranicznych inwestorów, którzy znów uwierzą w potencjał Starego Kontynentu.
Zobacz: Gorsze prognozy dla polskiej gospodarki (Film z 19.10.2016)
Autor: ag / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock