Zakończony w sobotę nad ranem szczyt klimatyczny COP23 przyjął zbiór propozycji, które mają być podstawą do uchwalenia za rok w Katowicach pakietu implementacyjnego Porozumienia paryskiego. Uczestnicy oceniają wyniki rozmów jako ważny postęp w walce z ociepleniem klimatu.
Przedstawiciele 195 krajów osiągnęli też porozumienie w kwestiach finansowych. Obrady przeciągnęły się o dwanaście godzin. Jednym z przedmiotów sporu było dalsze funkcjonowanie istniejącego od 10 lat funduszu przeznaczonego dla krajów biednych, którego celem jest pomoc w przystosowaniu ich do zmian klimatu. Dotychczas istnienie funduszu opierało się na Porozumieniu z Kioto. COP23 w Bonn zalecił kontynuację działalności funduszu, także po wejściu w życie Porozumienia paryskiego. Celem przyjętego w 2015 roku Porozumienia paryskiego jest utrzymanie wzrostu średniej temperatury poniżej 2 st. C. Uczestnicy konferencji przyjęli decyzję oklaskami. Przedstawiciele organizacji ekologicznych podkreślają znaczenie tych środków dla krajów biednych. - Przyjęliśmy z ulgą wiadomość, że kraje uprzemysłowione ustąpiły. Fundusz jest szczególnie dla krajów biednych bardzo ważny; umożliwia im zabezpieczenie się przed suszą, powodziami i katastrofami ekologicznymi - powiedział Jan Kowalzig z organizacji Oxfam.
Dialog Talanoa
Przyjęty przez COP23 zbiór propozycji dotyczy m.in. ujednoliconych sposobów pomiaru emisji dwutlenku węgla. Uczestnicy szczytu zgodzili się ponadto na instytucjonalizację nowej formy rozmów - tzw. dialogu Talanoa. Pojęcie to pochodzi z języka mieszkańców Fidżi i oznacza otwarty, i obejmujący wszystkich zainteresowanych dialog, którego celem jest podjęcie mądrych konkluzji. Rozmowami w tym formacie mają w przyszłym roku kierować wspólnie Fidżi i Polska. Brak postępu odnotowano natomiast w kwestii odszkodowań za szkody spowodowane klęskami żywiołowymi. Kraje rozwijające się postulują wprowadzenie takiego mechanizmu, jednak kraje uprzemysłowione są temu przeciwne, obawiając się, że mogą zostać pociągnięte do finansowej odpowiedzialności za straty będące następstwem zmian klimatu. Postawę krajów rozwiniętych skrytykowała m.in. organizacja humanitarna Care.
"Ważny krok do przodu"
Sekretarz stanu w niemieckim ministerstwie środowiska Jochen Flasbarth ocenił, że COP23 zrobił "spory krok do przodu".
- Pracujemy zgodnie z planem, jesteśmy na półmetku procesu realizacji Porozumienia Paryskiego - powiedział niemiecki negocjator. Minister środowiska Jan Szyszko, który w przyszłym roku przejmie po Fidżi prezydencję konferencji klimatycznej ONZ, w wystąpieniu na końcowej sesji szczytu ocenił pozytywnie wyniki obrad i zaprosił uczestników na COP24 do Katowic.
- Zrobiliśmy tutaj to, co było do zrobienia – powiedział Szyszko w wystąpieniu podczas końcowego posiedzenia plenarnego COP23. - Zrobiliśmy ważny krok do przodu, osiągnęliśmy postęp i zrealizowaliśmy program – podkreślił.
Szef resortu środowiska stwierdził, że Polska na ostatnich trzech szczytach klimatycznych pokazała się jako partner, który wie ,o czym mówi i potrafi rozmawiać ze wszystkimi krajami świata, jak również potrafi prezentować swoje sukcesy i pozycję. Dodał, że Polska spotykała się w Niemczech z dużą sympatią i zaufaniem. - Około drugiej w nocy przy pełnym aplauzie zapadła decyzja, że COP24 odbędzie się w Katowicach. Będziemy gościli cały świat i mam nadzieję, że dzięki dobrej współpracy ze wszystkimi krajami świata, będziemy starali się osiągnąć to, co wydaje się niemożliwe - chcemy wypracować konsensus dla działań na zgodnych z porozumieniem paryskim - wskazał Szyszko.
Dodał, że organizacja szczytu jest dla Polski ogromnym prestiżem, wieńczącym przygotowania do implementacji postanowień porozumienia paryskiego z 2015 roku, którego celem jest utrzymanie wzrostu średniej temperatury poniżej 2 st. C.
- Po szczycie klimatycznym w Katowicach oczekuję tego, czego oczekuje od nas cały świat. Chcemy opracować plan działania, który zostanie zaakceptowany przez wszystkie kraje świata, żeby realizować cele Porozumienia paryskiego - podkreślił szef resortu środowiska.
Opinia ekologów
Polskie organizacje ekologiczne uważają, że Polska może robić więcej dla ochrony klimatu.
"Przy jednoczesnym dość sprawnym posługiwaniu się żargonem dyplomatycznym negocjacji klimatycznych, uderzającym paradoksem jest brak woli polskiego rządu do zwiększenia redukcji emisji poprzez wycofanie się ze spalania paliw kopalnych, w tym węgla. Postawa ta widoczna była między innymi w głównych politycznych postulatach ministra Szyszki na COP24, który stale podkreślał rolę lasów w pochłanianiu CO2. To na pewno mechanizm użyteczny, jednak należy go traktować jako uzupełnienie ograniczania emisji"- ocenił Krzysztof Jędrzejewski z Koalicji Klimatycznej.
Jego zdaniem, "jeśli chcemy dotrzymać postanowień Porozumienia Paryskiego, bezwzględnie musimy zwiększyć wysiłki na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych".
Jak dodaje ekspertka Koalicji Klimatycznej Urszula Stefanowicz, "polska prezydencja musi stanąć na wysokości zadania i wykorzystać wszystkie narzędzia stworzone podczas szczytu klimatycznego w Bonn do wzmocnienia działań na rzecz ochrony klimatu".
"Wpierw musi jednak wykonać nieodrobioną pracę domową: ratyfikować poprawkę dauhańską, przestać ograniczać postępy w polityce klimatycznej UE oraz zająć się sprawiedliwą transformacją polskich sektorów energetyki i górnictwa węglowego" – podkreśla Stefanowicz.
Szczyt klimatyczny
Szczyty klimatyczne ONZ, czyli tzw. COP (Conference of the Parties) to doroczne globalne spotkania, podczas których negocjowane są działania na rzecz polityki klimatycznej. W dwutygodniowym szczycie w Bonn uczestniczyło 11 tys. delegatów z niemal 200 krajów, 9,5 tys. obserwatorów i 1,2 tys. dziennikarzy. Ramowa konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu COP23 w Bonn trwała od 6 listopada. Przewodniczyło jej państwo wyspiarskie Fidżi, szczególnie zagrożone ociepleniem klimatu. W przyszłym roku w Katowicach odbędzie się 24. sesja Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (COP24) wraz z 14. sesją Spotkania Stron Protokołu z Kioto (CMP 14).
Polska już dwukrotnie była ich organizatorem - w 2008 r. w Poznaniu i w 2013 r. w Warszawie. Polacy trzykrotnie przewodniczyli Ramowej konwencji NZ w sprawie zmian klimatu: w latach 1999-2000 – Jan Szyszko, 2008-2009 - Maciej Nowicki i 2013-2014 - Marcin Korolec.
Autor: MS / Źródło: PAP