Rudy Giuliani, były prawnik Donalda Trumpa, złożył w czwartek wniosek o ogłoszenie upadłości. Stało się to po tym, jak sąd zdecydował, że musi zapłacić odszkodowanie w wysokości 148 milionów dolarów dwóm pracownicom komisji wyborczej, które pomówił o dokonywanie fałszerstw.
Rudy Giuliani, znany jako "burmistrz Ameryki" ze względu na swoje przywództwo w Nowym Jorku po atakach z 11 września 2001 roku, w złożonym w sądzie w Nowym Jorku wniosku o upadłość wymienił długi o wartości od 100 do 500 milionów dolarów - podaje Reuters. Na liście znalazło się 148 mln dolarów odszkodowania zasądzone w ubiegłym tygodniu przez sąd federalny w Waszyngtonie za pomówienie dwóch pracownic komisji wyborczej w Atlancie.
Były burmistrz Nowego Jorku oskarżał je o fałszowanie wyborów. Sąd pierwotnie wstrzymał egzekucję wyroku na 30 dni, ale zmienił decyzję po zgłoszeniu przez pomówione kobiety obaw, że polityk będzie starał się ukryć swoje aktywa.
We wniosku Giuliani wymienił też "nieznaną" sumę zobowiązań wobec producentów maszyn i programów do głosowania, firm Smartmatic i Dominion, które pozwały go za rozsiewanie teorii o ich udziale w rzekomych fałszerstwach wyborczych. Dodatkowo ujawnił, że zalega z płatnością niemal 1 mln dolarów podatków. Swoje aktywa wycenił na 10 mln.
Były prawnik Donalda Trumpa
Rudy Giuliani był centralną postacią w otoczeniu byłego prezydenta USA Donalda Trumpa i zespole starającym się odwrócić wynik przegranych przez niego wyborów. Za swoją działalność wspólnie z Trumpem usłyszał też zarzuty karne w Georgii.
Prawnik wniósł o bankructwo z tytułu rozdziału 11 amerykańskiego kodeksu upadłościowego. Ten rodzaj upadłości pozwala firmom lub osobom na dokonanie restrukturyzacji finansów pod nadzorem sądu i jednoczesną kontynuację swojej działalności.
Rzecznik byłego burmistrza Nowego Jorku Ted Goodman powiedział, że ten rodzaj upadłości ma mu dać szansę i czas na złożenie odwołania od wyroku, oferując przy tym przejrzystość finansów oraz "gwarancję, że wszyscy jego wierzyciele będą traktowani równo i sprawiedliwie".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: paparazzza/Shutterstock