Wiceprezes chińskiego koncernu Huawei Meng Wanzhou, której proces ekstradycyjny toczy się w Vancouver, będzie mogła użyć argumentu, że USA wprowadziły Kanadę w błąd, zwracając się o jej zatrzymanie - postanowiła w czwartek prowadząca sprawę sędzia Heather Holmes.
Po wysłuchaniu prawników Meng sędzia napisała w opublikowanej w czwartek decyzji, że zarzuty Meng co do "nadużycia procedur" przez rząd USA "mogą wyglądać prawdziwie". Dla wiceprezes Huawei czwartkowa decyzja sądu, to istotne osiągnięcie prawników, ponieważ gdy w lutym 2021 r. rozpocznie się rozprawa, Meng będzie mogła skorzystać także z tej linii obrony, w której Stanom Zjednoczonym zarzuca się wprowadzenie w błąd rządu Kanady.
Pominięto kluczowe informacje
To stanowisko, które prawnicy wiceszefowej chińskiego koncernu przedstawili miesiąc temu, argumentując, że w dokumentach przekazanych Kanadzie USA pominęły kilka kluczowych informacji, podważających zarzuty o oszustwo stawiane Meng. W połowie lipca br. prawnicy Meng zwrócili się do sądu o wstrzymanie procesu ekstradycyjnego, zarzucając, że prezydent USA Donald Trump, używa sprawy Huawei do celów politycznych. W drugiej połowie stycznia br. w Vancouver rozpoczął się proces ekstradycyjny Meng, która została zatrzymana w grudniu 2018 r. na wniosek USA. Wniosek ekstradycyjny przekazano Kanadzie pod koniec stycznia 2019 r., a Kanada nadała mu bieg. Meng, po krótkim pobycie w areszcie, została zwolniona za kaucją i od tego czasu mieszka w jednym ze swoich domów w Vancouver, jest pod dozorem elektronicznym. Pod koniec maja sąd w Vancouver orzekł, że proces ekstradycyjny Meng może być prowadzony, ponieważ 13 zarzutów, stawianych przez USA, jest konsekwencją czynów uznawanych za przestępstwo także w Kanadzie. Ta decyzja sądu nie jest orzeczeniem o winie. Po postępowaniu przed sądem ostateczną decyzję w sprawie przekazania Meng do USA podejmie federalny minister sprawiedliwości.
Dowody i świadkowie
Kanadyjska prokuratura twierdzi, że ma dowody i świadków, iż Meng okłamała bank HSBC. Chodzi o zarzuty w sprawie związków Huawei ze Skycom Tech Co. Ltd w Teheranie i naruszenia amerykańskich sankcji wobec Iranu. Meng miała zapewniać w rozmowach z HSBC, że Huawei nie kontroluje Skycom. Miała też powiedzieć, że Skycom jest tylko lokalnym partnerem Huawei i że chińska firma wycofała się z inwestycji w Iranie w 2009 r, zaś Meng zrezygnowała w uczestnictwie we władzach Skycom. HSBC nie obsługuje irańskich klientów w związku z amerykańskimi sankcjami. Tymczasem – według informacji publikowanych wcześniej w mediach – Huawei w istocie kontrolowało Skycom w latach 2007-2014, a o zależności irańskiej firmy świadczyć ma to, że jej pracownicy używali adresów mailowych Huawei, a jej konta bankowe były kontrolowane przez chińską firmę. Wywodzący się z Hongkongu HSBC obsługiwał Huawei i miał rozliczyć ponad 100 mln USD transakcji związanych ze Skycom. Po aresztowaniu Meng chińskie władze zagroziły Kanadzie "poważnymi konsekwencjami", wkrótce potem aresztowano Michaela Kovriga i Michaela Spavora, Kanadyjczyków oskarżonych w czerwcu br. o szpiegostwo, ich uwolnienie jest jednym z najtrudniejszych bieżących wyzwań dla kanadyjskiej dyplomacji. Chiny próbowały także wywierać ekonomiczną presję na Kanadę, blokując import kanadyjskiej żywności. Premier Kanady Justin Trudeau powtarzał wielokrotnie, że zatrzymanie kanadyjskich obywateli jest "arbitralne", a kanadyjski system prawny gwarantuje niezależność sądów od polityki. Sprawa Kovriga i Spavora znalazła się również w komunikacie po czwartkowym wirtualnym szczycie Kanada – UE, w którym napisano, że "w kwestii Chin, Unia Europejska i Kanada wyraziły swoje głębokie obawy co do trwającego arbitralnego zatrzymania (w Chinach - red.) obywateli Kanady, (krajów) UE i innych państw".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock