Japońska księżniczka Mako pod koniec roku ma wyjść za mąż za swojego długoletniego partnera, Kei Komuro, który jest "człowiekiem z ludu". W chwili zawarcia małżeństwa z osobą spoza dworu cesarskiego, straci prawo do tronu i przestanie być księżniczką. Aby pomóc jej przeżyć poza cesarską rodziną, rząd zaoferował Mako 150 milionów jenów (ponad 5 milionów złotych). Księżniczka odrzuci jednak tę pomoc - donosi brytyjski dziennik "The Times".
Para planuje wziąć ślub podczas kameralnej uroczystości. Mako, bratanica cesarza Japonii, będzie pierwszą japońską księżniczką we współczesnych czasach, która zrezygnowała z ceremonii w obrządku shinto.
Przeprowadzka do Stanów Zjednoczonych
Po zawarciu małżeństwa planują przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych, gdyż Komuro chciałby pracować w jednej z nowojorskich kancelarii prawniczych.
Para poznała się w jednej z tokijskich restauracji w 2012 r. Oboje byli wtedy studentami International Christian University. Swoje zaręczyny ogłosili w 2017 roku.
Wcześniej Mako przedstawiła swojego wybranka rodzicom i otrzymała od nich błogosławieństwo. Ślub odsunął się w czasie, gdyż wyszły na jaw problemy finansowe przyszłej teściowej księżnej.
Matka Komuro spłacała m.in. pożyczkę, jaką zaciągnęła, by sfinansować studia swojego syna. Rodzice Mako postawili warunek, że dopóki ten problem nie zostanie rozwiązany, to przygotowania do ślubu nie mogą ruszyć.
Mako będzie prowadzić "zwyczajne" życie, tak jak córka poprzedniego cesarza, Sayako Kurodakao. Ta w 2005 r. poślubiła urzędnika miejskiego.
Źródło: PAP