Po czterech miesiącach od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę stanowisko władz Chin pozostaje niezmienione. Xi Jinping w rozmowie z Władimirem Putinem udzielił Moskwie jednoznacznego wsparcia politycznego i propagandowego. Pekin unika jednak działań, które mogłyby narazić chińskie firmy na sankcje - uważa ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich doktor Michał Bogusz.
- Chińczycy są bardzo ostrożni i wycofują się z rosyjskich inwestycji w sektorach objętych sankcjami, ale zwiększyli import rosyjskiej ropy i przejmują w Rosji aktywa wyprzedawane przez zachodnie firmy wycofujące się z tego rynku - zaznaczył w rozmowie z Polską Agencją Prasową Bogusz.
Jak Chiny reagują na rosyjską inwazję na Ukrainę?
Przed inwazją przywódcy Chin i Rosji deklarowali przyjaźń "bez granic", a już po jej rozpoczęciu chińska dyplomacja wychwalała szerokie perspektywy współpracy obu krajów. Nawet w obliczu doniesień o okrucieństwach wobec ukraińskich cywili Pekin nie potępił agresji, określa nakładane na Moskwę sankcje jako nielegalne, a chińskie media przekazują głównie rosyjską narrację.
- Przede wszystkim nie uległo zmianie wsparcie polityczne i propagandowe dla Moskwy. Pojawiające się sprzeczności i spory na Zachodzie co do dalszej strategii i losów wojny są wręcz wskazówką dla przywódców ChRL, że zachodnia koalicja zaczyna odczuwać zmęczenie wojną i Rosja jeszcze może rozstrzygnąć konflikt na swoją korzyść. I to nie tylko militarnie na samej Ukrainie, ale też zmusić Zachód do ustępstw w sferze bezpieczeństwa w Europie - uważa ekspert OSW.
W opinii obserwatorów władze Chin nie próbują jak dotąd pomagać Rosji w obchodzeniu restrykcji, a według źródeł amerykańskiego dziennika "Washington Post" Pekin co najmniej dwukrotnie odmówił Moskwie wsparcia gospodarczego w obawie przed sankcjami.
- Rozumiemy trudne położenie (Moskwy), ale w tym dialogu nie możemy ignorować naszej własnej sytuacji. Chiny będą zawsze postępować w najlepszym interesie Chińczyków - powiedział gazecie chiński urzędnik, dysponujący wiedzą na temat rozmów chińsko-rosyjskich. Rozmówcy "WP" nie ujawnili, o jaką konkretnie pomoc prosiła Rosja.
"Jesteśmy dopiero na początku tego procesu"
- ChRL unika akcji, które mogłyby narazić chińskie firmy na sankcje, ale równocześnie, na tyle, na ile pozwalają warunki i rachunek ekonomiczny, zwiększono import rosyjskiej ropy, a chińskie firmy przejmują aktywa w Rosji - ocenił Bogusz.
- Na pewno w sektorach, które są objęte sankcjami Chińczycy są bardzo ostrożni i wycofali się z kilku inwestycji, ale w innych korzystają z okazji i przejmują rynek od zachodnich firm – zaznaczył ekspert, podając jako przykład sprzedaż chińskiemu konsorcjum rosyjskiej spółki RE Trading OOO, należącej dotąd do polskiej sieci odzieżowej LPP, która zamknęła sklepy w Rosji po wybuchu wojny.
Jego zdaniem takie działania chińskich firm mogą złagodzić skutki sankcji w Rosji, a jednocześnie dodatkowo zbliżyć ją do Chin i pomóc Chińczykom wzbogacić się dzięki przejmowaniu inwestycji po obniżonej cenie. - Można przypuszczać, że im dłużej będzie trwała wojna i izolacja Rosji, tym bardziej będzie rosło jej uzależnienie od Chin. Jednak jesteśmy dopiero na początku tego procesu - podkreślił analityk OSW.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Vladimir Endovitskiy / Shutterstock