"PGNiG nie musi konkurować z innymi firmami o przepustowość gazociągu Europipe II, do którego wpięty jest Baltic Pipe" - poinformowała TVN24 Biznes spółka. Jak wyjaśniła, przepustowość gazociągów determinowana jest przez przepustowość punktów wyjścia (końcówek), a nie samych rurociągów. Piotr Woźniak, były minister gospodarki i były prezes PGNiG, mówił w TVN24, że jeżeli się zawiera kontrakt z firmą Equinor, to w takiej umowie są oba niezbędne elementy: gaz i zdolność przesyłowa.
Gazociąg Baltic Pipe, tworzący nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich ma ruszyć 1 października. Według planów pełną przepustowość ma osiągnąć z początkiem 2023 roku.
Uroczyste otwarcie gazociągu nastąpi we wtorek 27 września.
Baltic Pipe to jeden z flagowych projektów rządu, który miał Polsce zapewnić bezpieczeństwo energetyczne. Premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że wypełnienie gazociągu da Polsce pełną niezależność od gazu z Rosji.
Przepustowość Europipe II
System Baltic Pipe rozpoczyna się na Morzu Północnym tzw. wpinką - połączeniem z biegnącym z Norwegii do Europy Zachodniej gazociągiem Europipe II. W ubiegłym tygodniu w mediach pojawiły się informacje, że w gazociągu Europipe II, do którego Baltic Pipe zostanie wpięty, może zabraknąć przepustowości. Portal money.pl napisał, że w tej chwili w Europipe II nie ma miejsca na dodatkowy gaz, bo cała przepustowość gazociągu jest zajęta.
Pytania w tej sprawie wysłaliśmy do spółki PGNiG, która na razie będzie jedynym użytkownikiem systemu Baltic Pipe. Spółka wykupiła większość ze zdolności przesyłowej gazociągu, która docelowo ma wynieść 10 mld m sześc. rocznie.
Spółka napisała w odpowiedzi, że "informacje o braku możliwości przesyłowych Baltic Pipe jako wynik stopnia rezerwacji Europipe II nie mają uzasadnienia w rzeczywistości".
"PGNiG nie musi konkurować z innymi firmami o przepustowość gazociągu Europipe II, do którego wpięty jest Baltic Pipe. Przepustowość gazociągów determinowana jest przez przepustowość punktów wyjścia (końcówek), a nie samych rurociągów. Im więcej punktów wyjścia, tym więcej gazu można zatłoczyć do gazociągu" - wytłumaczyła spółka.
Dodano, że uruchomienie Baltic Pipe zwiększy przepustowość Europipe II. "Potwierdzeniem tego jest fakt, że w systemie Gassled, którego częścią jest Europipe II, nie rezerwuje się gazociągów, ale właśnie punkty wyjścia. PGNiG ma zarezerwowaną stosowną przepustowość punktu Nybro, który jest początkiem Baltic Pipe i w związku z tym dysponuje wystarczającymi mocami w gazociągu Europipe II, aby skierować do Baltic Pipe cały wolumen gazu, jaki spółka zamierza sprowadzić do Polski" - napisano.
Przepustowość i elastyczność
Spółka PGNIG powołała się również na oświadczenie operatora systemu Gassled (spółka Gassco), do którego należy gazociąg Europipe II:
"System transportu gazu obsługiwany przez Gassco jest wysoce zintegrowany i elastyczny z punktami wyjścia w różnych miejscach Europy kontynentalnej i Wielkiej Brytanii. Gassco jest operatorem systemu rurociągów, podczas gdy to producenci gazu decydują, na który rynek dostarczany jest gaz. Baltic Pipe jest odgałęzieniem rurociągu Europipe II. Odgałęzienie dodaje do sieci zarówno przepustowość, jak i elastyczność" - czytamy w przywoływanym przez PGNiG oświadczeniu.
Gassco wyjaśniło, że producenci gazu mogą codziennie korzystać z tej elastyczności, a zatem gaz może być dostarczany zarówno na rynek polski, jak i niemiecki.
"Stąd też istnieje duża elastyczność dla producentów gazu w wykorzystaniu przepustowości dostępnej w Baltic Pipe. Dodajmy również, że cały czas staramy się optymalizować wykorzystanie systemu transportu gazu. Prace nad optymalizacją eksportu gazu są procesem ciągłym, a biorąc pod uwagę obecną sytuację, naszym najważniejszym zadaniem jest bezpieczny i niezawodny transport gazu".
Próbowaliśmy skontaktować się ze spółką Gassco. Do czasu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi na zadane pytania.
"Firma Equinor ma zawsze pierwszeństwo w przesyle"
O sprawę był też pytany w niedzielę w "Faktach po Faktach" Piotr Woźniak, były minister gospodarki i były prezes PGNiG.
- Podpisano kontrakt z firmą Equinor, (...) która ma zawsze pierwszeństwo w przesyle każdym gazociągiem, dlatego że to jest firma w kilkudziesięciu procentach (67 procent - red.) posiadana przez państwo norweskie. Właścicielem systemu przesyłowego na Morzu Norweskim z kolei jest państwowa spółka Gassco. W związku z tym, jeżeli się zawiera kontrakt z firmą Equinor, to zawsze w takim kontrakcie są oba niezbędne elementy, o których chcę powiedzieć: commodity - w tym wypadku gaz, czyli towar, i capacity, czyli zdolność przesyłowa. Więc jeżeli jest zawarty kontrakt z Equinorem, to on gwarantuje, moim zdaniem, nie znam treści kontraktu, ale zawsze tak było, że gwarantował również capacity, czyli zdolność przesyłową - stwierdził.
Dodał, że nie ma znaczenia, czy umowa dotyczy Europipe 1 czy Europipe 2, czy też innych gazociągów. - To nie wynika z prawa, ale z uzusu. Firma Equinor ma zawsze pierwszeństwo w przesyle - podkreślił.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Energinet