Na zniesieniu górnego limitu składek ZUS stracą pracodawcy, samorządy, jak i pracownicy, z których część zarobi mniej, a część nie dostanie obiecanych podwyżek. Zyska Zakład Ubezpieczeń Społecznych, ale radość będzie krótkotrwała. Wszystko przez konieczność wypłaty w kolejnych latach emerytur sięgających nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Sejm uchwalił ustawę o zniesieniu limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający obecnie nie płacą składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. W tym roku limit ten wynosił 127 tys. 890 zł. Zmiany mają dotyczyć około 350 tysięcy osób a sektor finansów publicznych zyska na nich około 5,4 miliarda złotych. Jednak zdaniem zarówno środowiska biznesowego, jak i strony społecznej w zniesienie górnego limitu składek ZUS może mieć wiele negatywnych konsekwencji.
Bez podwyżek?
Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Pracodawców PR zwraca uwagę, że zniesienie górnego limitu składek ZUS może skutkować tym, że firmy nie będą podnosić najniższych płac, bo będą musiały zwiększyć wydatki na wyższe koszty składek dla tych, którzy już teraz zarabiają dużo. Jak wyliczyli Pracodawcy RP pensja pracownika zarabiającego 14 tys. złotych spadnie o 222,06 zł netto, a koszt wynagrodzenia jego pracodawcy wzrośnie o 543,49 zł. Natomiast przy wynagrodzeniu wynoszącym 26 tys. zł brutto miesięcznie pensja "na rękę" obniży się o 1019,26 zł, a wzrost kosztów dla pracodawców wyniesie 2494,68 zł. - Każda poważna firma ma już zaplanowany budżet wynagrodzeń na przyszły rok. Aż w 71 proc. to pracodawca będzie musiał sfinansować wyższe składki. W wielu przypadkach całość lub znaczną część planowanych środków na podniesienie pensji może pochłonąć wzrost kosztów związany z uchwaloną na szybko ustawą. W takiej sytuacji wiele firm będzie zmuszonych wycofać się z planowanych podwyżek. W ostatecznym rozrachunku wszyscy dołożą do tego, by najbogatsi dostali jeszcze wyższe emerytury - uważa Łukasz Kozłowski.
Stracą firmy i gospodarka
Zniesienie limitu składek na ZUS wpłynie też na działalność wielu działających w naszym kraju firm. Na przykład Asseco Poland poinformowała dziś, że w skutek zmian jej wyniki będą gorsze o 8-9 milionów złotych rocznie. - Każda firma, która dobrze płaci swoim pracownikom doświadczy wzrostu kosztów. Będą musiały one poszukać oszczędności, czy to po stronie funduszu wynagrodzeń lub np. zmniejszając inwestycje. Jeśli nie podejmą działań dostosowawczych, obciążony zostanie ich wynik finansowy, czyli zmniejszy się zysk lub pogłębi strata. To obniży ich giełdową wycenę, na czym straci m.in. 16,4 mln Polaków posiadających rachunki emerytalne w OFE, których środki są inwestowane na polskim rynku kapitałowym - wyjaśnia Kozłowski i dodaje, że wprowadzane zmian w sposób gwałtowny i bez konsultacji społecznych odczuje też krajowa gospodarka. - Zmiany pogłębiają poczucie niestabilności, chaotyczności i nieprzewidywalności polskiego prawa, zniechęcając do prowadzenia działalności gospodarczej na terenie Polski. Inwestorzy chętniej tworzą wysoko płatne miejsca pracy tam, gdzie mogą być pewni tego, że reguły gry nie będą się bezustannie zmieniać, co uniemożliwia jakikolwiek rachunek ekonomiczny - przekonuje ekspert Pracodawców RP.
Ucierpią samorządy i… ZUS
Zniesienie górnego limitu składek na ZUS oznacza wyższe wpływy do sektora finansów publicznych, ale jednocześnie mniejsze wpływy z podatków od osób prawnych (CIT) oraz od osób fizycznych (PIT). Oznacza to, że mniej pieniędzy trafi do jednostek samorządu terytorialnego, czyli powiatów, gmin i województw - co w Ocenie Skutków Regulacji przyznali autorzy projektu z ministerstwa rodziny. Na uchwalonych przez Sejm zmianach straci też sam Zakład Ubezpieczeń Społecznych oraz budżet państwa. Wprawdzie ten drugi przez najbliższe lata będzie zasilał zastrzyk dodatkowych pieniędzy, ale w dłuższym terminie na nowej regulacji straci wypłacając najbogatszym dużo wyższe emerytury. - Budżet zyska zgodnie z rządowymi szacunkami dodatkowe miliardy, ale tylko na krótką metę. Pieniądze wpłacone do systemu trzeba będzie później zwrócić. ZUS w przyszłości będzie wypłacał niektórym ubezpieczonym bardzo wysokie emerytury, w kwocie kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie – mówi Kozłowski.
Autor: msz//dap / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock