Zbigniew Jagiełło, były prezes PKO Banku Polskiego, usłyszał osiem zarzutów, które dotyczą nadużyć przy odprawach i wypłacie ekwiwalentów pieniężnych za niewykorzystany urlop. Z niepokojem te informacje przyjęły Federacja Przedsiębiorców Polskich, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP oraz Związek Banków Polskich. "Zarzuty budzą szczególne zaniepokojenie i rodzą pytania o rzeczywiste intencje Prokuratury Regionalnej w Lublinie" - napisały organizacje we wspólnym oświadczeniu. Przedsiębiorcy i bankowcy zwrócili uwagę, że "aktualna pozycja rynkowa PKO Banku Polskiego dziś jak i w minionych latach to bez wątpienia zasługa Zbigniewa Jagiełły".
Prokuratura Regionalna w Lublinie przedstawiła Zbigniewowi Jagielle osiem zarzutów. Były prezes PKO BP nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Prokurator zastosował wobec niego pół miliona złotych poręczenia majątkowego oraz dokonał zabezpieczenia majątkowego w kwocie 4,9 mln zł poprzez ustanowienie przymusowych hipotek na trzech nieruchomościach.
Do tej sprawy odniosły się w poniedziałek we wspólnym oświadczeniu: Federacja Przedsiębiorców Polskich, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP oraz Związek Banków Polskich. Pismo sygnowali: Marek Kowalski (Przewodniczący FPP), Maciej Witucki (Prezydent Konfederacja Lewiatan), Rafał Dutkiewicz (Prezes Zarządu Pracodawcy PR) i Tadeusz Białek (Prezes ZBP).
Przedsiębiorcy i bankowcy o zarzutach stawianych Zbigniewowi Jagielle
Siedem z zarzutów stawianych Zbigniewowi Jagielle dotyczy nadużycia zaufania przy zawieraniu umów o pracę z siedmioma pracownikami banku. Według prokuratury podejrzany przyznawał "nieznajdujące uzasadnienia ekonomicznego ani prawnego odprawy i inne świadczenia pieniężne", co spowodowało szkodę majątkową spółki na 3,2 mln zł.
"Tak sformułowane zarzuty budzą szczególne zaniepokojenie i rodzą pytania o rzeczywiste intencje Prokuratury. Bez wątpienia pozostaje oczywistym, że przyznawanie pracownikom świadczeń, w tym odpraw, należy do kompetencji prezesa i nie wymaga 'uzasadnienia prawnego'. To fundamentalna zasada swobody umów i uprzywilejowania pracownika. Dlatego zarzucanie popełnienia przestępstwa osobie reprezentującej pracodawcę z powodu braku uzasadnienia prawnego określonej wypłaty jest szczególnie niebezpieczną i niedopuszczalną praktyką" - czytamy w oświadczeniu Federacji Przedsiębiorców Polskich, Konfederacji Lewiatan, Pracodawców RP oraz ZBP.
Organizacje zwróciły przy tym uwagę, że "wypłata pracownikom świadczeń wyższych niż minimalne, wymagane przez przepisy jest normalną i bardzo często oczekiwaną przez pracowników oraz związki zawodowe praktyką w ramach stosunków pracy".
Ósmy zarzut dotyczy dokonania wypłaty ekwiwalentów pieniężnych za niewykorzystany urlop wypoczynkowy na łączną sumę 1,6 mln zł, z czego 756 tys. zł na rzecz samego Zbigniewa Jagiełły. Według organizacji ten zarzut budzi "jeszcze większy niepokój". "W skali kraju dziesiątki tysięcy pracowników rocznie otrzymuje ekwiwalenty za niewykorzystany urlop. Nie może być to podstawą do oskarżania menedżerów o popełnianie przestępstw" - podkreślono w oświadczeniu.
"Należy podkreślić, że rozwiązanie umów o pracę w celu zawarcia wymaganych ustawą umów menedżerskich, o czym mowa w komunikacie Prokuratury (Regionalnej) w Lublinie dotyczy zmiany podstaw zatrudnienia członków zarządu Banku w związku z wejściem w życie ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami. W tych przypadkach rozwiązanie umów o pracę i zastąpienie ich kontraktami menedżerskimi wymuszała zamiana przepisów, a tryb i termin wprowadzania tych zmian zależał od decyzji Walnych Zgromadzeń oraz Rad Nadzorczych" - dodano.
Organizacje wyjaśniły, że "to nie Prezes rozwiązuje umowy o pracę z pozostałymi członkami zarządu, a Rada Nadzorcza, która zatrudnia i zwalnia Zarząd". "Oskarżanie w takim przypadku Prezesa o konieczność wypłaty członkom zarządu ekwiwalentu za urlop to oczywista pomyłka. Trudno również uwierzyć, że Prokuratura oskarżyła Pana Zbigniewa Jagiełłę o popełnienie przestępstwa polegającego na tym, że nie dopilnował wykorzystania przez siebie samego urlopu" - podkreślono.
"Aktualna pozycja na rynku bankowym to bez wątpienia zasługa Zbigniewa Jagiełły"
Przedsiębiorcy i bankowcy w zarzuconych Zbigniewowi Jagielle działaniach nie dopatrują się przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków.
W ich ocenie "równie trudno zaakceptować zarzut jakoby Zbigniew Jagiełło miał wyrządzić w majątku PKO BP S.A. szkodę". "To zarzut szczególnie kuriozalny w sytuacji gdy w czasie kierowania bankiem przez Zbigniewa Jagiełłę instytucja ta osiągnęła niezaprzeczalny sukces. Aktualna pozycja na rynku bankowym to bez wątpienia zasługa Prezesa Zbigniewa Jagiełły oraz ludzi, których do pracy na rzecz Banku przekonał i których zatrudniał. Także tych, których umowy o pracę są dzisiaj oceniane przez Prokuraturę, jako rzekomo niegospodarne" - zauważono.
Według Federacji Przedsiębiorców Polskich, Konfederacji Lewiatan, Pracodawców RP oraz ZBP nie jest przypadkiem, że Zbigniew Jagiełło "kończąc swoją misję w Banku PKO BP S.A. spotkał się z niespotykanym na rynku polskim pożegnaniem przez pracowników banku, a kurs giełdowy PKO BP S.A. spadł w dniu rezygnacji o 7,18 procenta, co było kwotą ponad 3,3 miliardów złotych (taka sytuacja nigdy nie zdarzyła się w historii banku)".
Informacje o upolitycznieniu prokuratury
Przedsiębiorcy i bankowcy podkreślili we wspólnym oświadczeniu, że chcą pozostać z dala od polityki.
"Chcemy budować bezpieczeństwo obrotu gospodarczego tak, aby menadżerowie o nieposzlakowanej opinii działający zgodnie z duchem i literą prawa mogli podejmować odważne decyzje. Dlatego tak trudno nam zaakceptować zarzuty stawiane Zbigniewowi Jagielle, szczególnie w sytuacji gdy w przestrzeni publicznej funkcjonuje tak wiele twierdzeń o szczególnym upolitycznieniu Prokuratury Regionalnej w Lublinie i osób kierujących jej pracą w czasie, w którym prowadzone było śledztwo w tej sprawie i wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów" - podsumowano.
Zbigniew Jagiełło w oświadczeniu opublikowanym na portalu LinkedIn napisał, że "nie jest zaskoczony działaniem prokuratury regionalnej w Lublinie". "Od kilku lat różne 'służby PiS' szukały na mnie haków zgodnie ze stalinowską zasadą 'dajcie mi człowieka', a paragraf się znajdzie" - czytamy.
Zbigniew Jagiełło kierował PKO BP od października 2009 roku, został powołany na kolejne kadencje w 2011, 2014, 2017 i 2020 roku. W maju 2021 roku złożył rezygnację bez podania przyczyny.
Zbigniew Jagiełło wyraził zgodę na podawanie swojego nazwiska.
Źródło: tvn24.pl