Nie jest jasne, czy kontrakt na sprzedaż Polsce 820 czołgów K2 zostanie podpisany jeszcze w tym roku - poinformowała w poniedziałek agnecja Yonhap, powołując się na swoje źródła. Powodem jest obecna sytuacja w Korei Południowej. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreśla, że "chcemy też wynegocjować najlepszy możliwy kontrakt".
W związku z wprowadzonym na krótko stanem wojennym i wynikłym z tego chaosem w Korei Południowej nie ma pewności, czy umowa na eksport 820 czołgów K2 do Polski zostanie sfinalizowana przed końcem 2024 roku - pisze w poniedziałek agencja Yonhap.
Jak przyszłość dla polsko-koreańskiego kontraktu?
Kosiniak-Kamysz pytany przez dziennikarzy o te doniesienia zapewnił, że kontrakty z Koreą Południową "nie są zagrożone według informacji, które otrzymaliśmy od strony koreańskiej". Pytany o negocjacje w sprawie kolejnej umowy na czołgi K2 dla Wojska Polskiego zapewnił, że rząd dba o interesy i wydatki. - My dbamy o interes polskiego podatnika i chcemy wynegocjować najlepszy możliwy kontrakt, a nie najszybszy, który może byłby dużo wyższy pod względem zarobku dla strony koreańskiej - zaznaczył.
- Nam chodzi o zysk dla strony polskiej i będziemy tak negocjować. Jesteśmy zdeterminowani w tych negocjacjach, chcemy zakupić (czołgi - przyp. red), ale musi to być po cenie i na warunkach finansowych, które są dla nas dobre - podkreślił szef MON.
Dodał, że polska administracja "uważnie patrzy na to, co się dzieje w Korei Południowej, bo zawsze destabilizacja polityczna może oddziaływać na sprawy gospodarcze". - Cieszę się z tych zapewnień różnych ośrodków władzy - od ministerstwa obrony, przez DAPA, czyli ministerstwa ds. zbrojeń - o wykonalności i terminowości kontraktów. To dla nas jest bardzo ważne, i cieszę, się, że takie zapewnienia mamyv - zaznaczył szef MON.
Głos przedstawicieli południowokoreańskiego przemysłu
Przedstawiciele południowokoreańskiego przemysłu wyrazili obawy, że ich pozycja na globalnym rynku, silnie powiązanym z rządowymi kontraktami, może mocno ucierpieć. Jako powód wskazali wnioski o impeachment prezydenta Jun Suk Jeola, który ogłosił, a po kilku godzinach odwołał stan wyjątkowy, a także zapowiedziane odsunięcie go od pełnienia obowiązków. Może to przedłużyć polityczne zamieszanie w Korei Płd. i stworzyć "próżnię władzy".
W związku z tym nie jest jasne, czy kontrakt na sprzedaż Polsce 820 czołgów K2 zostanie podpisany jeszcze w tym roku - podaje Yonhap za źródłami.
- Ostatnie uwagi strony polskiej sugerują, że jej się nie spieszy, co może utrudnić zawarcie umowy przed końcem roku. Wygląda na to, że Polska bierze również pod uwagę sytuację polityczną w Korei (Płd.) - powiedział cytowany przez agencję przedstawiciel branży.
- Działania w przemyśle obronnym często wiążą się z negocjacjami między firmami i rządami lub między rządami. Podczas próżni władzy możemy nie być w stanie odpowiednio zareagować, co może doprowadzić do utraty zaufania naszych partnerów - wyjaśnił z kolei inny ekspert branżowy, wypowiadając się pod warunkiem zachowania anonimowości.
Sytuacja w Korei Południowej
Prezydent Korei Płd. Jun Suk Jeol 3 grudnia ogłosił w kraju stan wojenny, oskarżając opozycję o sympatyzowanie z Koreą Północną i paraliżowanie prac rządu. Po sześciu godzinach wycofał się z tej decyzji pod naciskiem parlamentu.
Tego samego dnia wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest zagrożona. "Jesteśmy w stałym kontakcie z naszym attache w Seulu, a także jego koreańskim odpowiednikiem w Polsce. Otrzymaliśmy zapewnienie w imieniu koreańskiego MON od wiceministra obrony Il Sunga, że nasza współpraca i realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest w żaden sposób zagrożona" - napisał Kosiniak-Kamysz na platformie X.
Następnego dnia szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera poinformował, że rozmawiał z przedstawicielami rządu Korei Płd. i koreańskiego przemysłu zbrojeniowego. Powiedział wówczas, że "dostawy idą bez opóźnień i spodziewamy się dobrych wiadomości z przemysłu".
Umowa na dostawę do Polski 180 wyprodukowanych w Korei Płd. czołgów K2 została podpisana w lipcu 2022 roku. Równolegle podpisano wtedy szerszą umowę ramową, przewidującą dostarczenie do polskiej armii łącznie 1000 czołgów, z których pozostałe 820 maszyn miałoby zostać poddanych głębszej polonizacji, zaś docelowo czołgi miałyby być produkowane w Polsce.
Negocjacje polskiego rządu z koncernem Hyundai Rotem w sprawie pozostałych 820 pojazdów były już w fazie końcowej - zaznacza Yonhap.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MON