Sejm debatował w czwartek nad zakazem sprzedaży energetyków osobom do 18. roku życia, w placówkach oświatowych i w automatach. Większość posłów popiera ograniczenie. Opozycja zgłaszała zastrzeżenia co do trybu uchwalania regulacji.
Sejm rozpatrzył w czwartek sprawozdanie komisji zdrowia o poselskim projekcie nowelizacji ustawy o zdrowiu publicznym i innych ustaw. Sprawozdawca komisji Michał Cieślak (PiS) wskazał, że projekt zyskał poparcie komisji i miał pozytywne stanowisko rządu. Uzasadniał, że celem ustawy jest ograniczenie dostępu dzieci i młodzieży do napojów energetycznych, których spożywanie ma negatywne skutki zdrowotne dla młodych ludzi.
Nie zakaz spożycia, ale zakaz sprzedaży
Projekt, jak zaznaczył, nie zakazuje dzieciom i młodzieży spożywania energetyków, lecz zakazuje sprzedaży tych napojów i "przywraca kontrolę rodzicielską". Minister sportu Kamil Bortniczuk (PiS), przedstawiając stanowisko klubu, wskazywał m.in., że projekt wprowadza dla producentów i importerów energetyków obowiązek oznaczenia opakowań. Mówił, że regulacja nakłada sankcje za niestosowanie się do jej przepisów, analogiczne do tych, które występują w polskim porządku prawnym w odniesieniu do wyrobów tytoniowych. Poseł akcentował, że podobne lub dalej idące ograniczenia dotyczące energetyków obowiązują w wielu krajach UE.
- Polscy i zagraniczni specjaliści nie mają żadnych wątpliwości, że nadużywanie napojów zawierających na przykład taurynę (…) jest szkodliwe w okresie wzrostu młodego człowieka – zaznaczył. Problem, jak kontynuował, sygnalizowało także grono pedagogiczne i środowiska psychologiczne.
Minister wyjaśniał, że w projekcie zawarto także przepisy dotyczące programu Sportowe Talenty. Chodzi o regulacje dotyczące gromadzenia danych statystycznych. Sportowe Talenty to ogólnopolski program rozpoznawania predyspozycji motorycznych dzieci i młodzieży i identyfikacji uzdolnionych uczniów. Jego celem jest odkrywanie najbardziej utalentowanych sportowo uczniów. Bortniczuk przekazał, że klub PiS poprze projekt.
"Nie zgadzamy się co do procesu legislacyjnego"
Rajmund Miller (KO) stwierdził, że jeśli chodzi o cel i pożytek z ustawy, klub Koalicji Obywatelskiej nie ma zastrzeżeń. Ma je jednak, jak dodał, do procesu legislacyjnego, bo do projektu dopisano przepisy wychodzące poza zakres ustawy. Zapisy, jak zaznaczył, wprowadzono ponadto w czasie drugiego czytania. - Jako KO będziemy popierali samą ideę ustawy, nie zgadzamy się co do procesu legislacyjnego. Nasze stanowisko będzie zależało od przyjęcia poprawki, w której wnosimy o skreślenie części dotyczącej sportu młodzieży – wskazał Miller. Złożył stosowną poprawkę. Marek Rutka (Lewica) ocenił, że jeśli chodzi o procedowanie z naruszeniem zasad legislacji, "projekt nie uzyska miejsca na podium, ale w pierwszej dziesiątce się znajdzie". Wskazywał, że fakt spożywania energetyków przez dzieci i młodzież jest bezsprzeczny. Przywołał dane, zgodnie z którymi w grupie 10-18 lat wskaźnik ten wynosi 68 proc., podczas gdy w grupie dorosłej - 30 proc. Przedłożona ustawa – jak przekonywał - to przykład braku współpracy pomiędzy resortami zdrowia i sportu, bo wymiana uwag następowała nie w gabinetach, lecz dopiero na komisji. Również on wskazywał, że poprawki dotyczące programu Sportowe Talenty nie powinny znaleźć się w procedowanej regulacji. Poinformował, że klub Lewicy przychyla się do wprowadzenia ograniczeń w dostępie do napojów energetycznych, co zresztą postulował w 2019 r. Złożył poprawki. Dariusz Klimczak (KP) powiedział, że intencją projektodawców jest ochrona dzieci i młodzieży przed negatywnymi skutkami spożywania napojów energetycznych.
- Żałuję, że ta intencja została zdominowana przez zakazy i ograniczenia i nikt nie pomyślał o najważniejszej części: edukacji zdrowotnej – stwierdził. Poseł Koalicji Polskiej mówił, że regulacja utrudnia działanie przedsiębiorcom i "jest przykładem, jak PiS potrafi utrudniać ludziom życie pod pretekstem znikomych szans osiągnięcia efektu". W imieniu koła Konfederacja głos zabrał Grzegorz Braun. - Radzi bylibyśmy nieba przychylić przyszłości narodu, ale czy wszelkie nasze pobożne intencje mają przybierać kształt legislacji? – pytał. Zapowiedział, że Konfederacja projektu popierać nie będzie.
Pytania o brak kampanii edukacyjnej
Michał Gramatyka (Polska 2050) pytał m.in. o dokładną definicję napojów energetycznych. Wskazał, że w projekcie zapisano jedynie, że chodzi o napoje zawierające kofeinę w proporcji ponad 150 mg/l lub taurynę, z wyłączeniem substancji występujących w niej naturalnie. Wskazał na przepisy karne za złamanie ograniczeń. - Można straszyć, ale pytam, gdzie są rządowe kampanie edukacyjne informujące o szkodliwości energetyków u dzieci – dodał. Poseł Polski 2050 podnosił ponadto wątpliwości dotyczące zapisów odnoszących się do Sportowych Talentów, wskazując, że dane będą łatwo dostępne. Odpowiadając na pytania posłów, Bortniczuk wskazywał, że poprawki zgłoszono zgodnie z prawem – w czasie pierwszego czytania, na drugim posiedzeniu komisji. Jego zdaniem wszystko odbyło się zgodnie z procedurą. Według niego nie ma też żadnej możliwości deanonimizacji danych, bez zgody rodziców.
- Państwo demonizujecie tę bazę danych – zwrócił się do części posłów. - Nie robimy żadnego wyłomu, nie otwieramy żadnej furtki na coś, co jest niebezpieczne – zaznaczył. W projekcie zrezygnowano z zakazu reklamy i promocji, przepisy te zostały wykreślone. - Jest to uzasadnione komunikacją, którą prowadziliśmy z Komisją Europejską. (…) Gdyby te przepisy byłyby zawarte w tej ustawie, bez wątpienia notyfikacja musiałaby być przeprowadzona – mówił w środę na posiedzeniu komisji zdrowia Bortniczuk. W czwartek, odpowiadając na pytania posłów, ponowił te argumenty. - Nie wykluczam, że w przyszłej kadencji podejmiemy inicjatywę rozszerzającą zakres regulacji, już z uzyskaniem notyfikacji Komisji Europejskiej. Wiemy, że wszystkie kraje, które o taką notyfikację występują, otrzymują ją, jednak po procesie trwającym minimum pół roku – dodał.
Ograniczenie nie tylko sprzedaży, ale też reklamy
W pierwotnej wersji zapisano, że reklama i promocja napojów z dodatkiem kofeiny lub tauryny nie może być prowadzona m.in.: w telewizji, radiu, kinie i teatrze między godziną 6.00 a 20.00, z wyjątkiem reklamy prowadzonej przez organizatora imprezy sportu wyczynowego lub profesjonalnego w trakcie trwania wydarzenia. Reklama takich napojów – jak planowano - nie byłaby też możliwa m.in. w prasie młodzieżowej i dziecięcej; na okładkach dzienników i czasopism; na słupach, tablicach reklamowych i innych stałych oraz ruchomych powierzchniach wykorzystywanych do reklamy; na plakatach, w tym plakatach wielkoformatowych. Projektem, w związku ze zgłoszonymi w czwartek poprawkami, ponownie zajmie się komisja.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock