Z punktu widzenia klienta nie było żadnego ryzyka. Powinniśmy to zrobić delikatniej niż w latach ubiegłych, bo niepokój na rynku energetycznym jest większy - stwierdził w rozmowie z TVN24 prezes Grupy Tauron Paweł Szczeszek. W ten sposób odniósł się do wypowiedzianych umów na dostawy gazu.
W ubiegłym tygodniu podaliśmy, że Tauron nieoczekiwanie, w sezonie grzewczym, wypowiada umowy na dostawy gazu tysiącom klientów. Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zareagował na Twitterze, pisząc, że oczekuje od prezesa Taurona natychmiastowego wycofania się z "nieakceptowalnej decyzji dot. wypowiadania umów na gaz".
"Powinniśmy to zrobić delikatniej"
Do tweeta wicepremiera odniósł się w czwartek prezes Taurona. - Pan minister (aktywów państwowych Jacek Sasin) komunikuje się w sposób formalny, my z panem ministrem również. To raczej, w mojej ocenie, była taka informacja, zajęcie stanowiska przez pana premiera, co sądzi o tym wydarzeniu. Poinformował Polaków, a nie spółkę - stwierdził Szczeszek.
Na pytanie, czy go to zdziwiło, odpowiedział: - Na pewno zastanowiło. Faktycznie, takie działania - jak zmiana sprzedawcy energii elektrycznej, (która - red.) jest naturalna - to się dzieje od lat. My takie działania również czasami podejmowaliśmy. Natomiast to, co się działo i co wystarczało w latach ubiegłych, w tym roku - w tym największym niepokoju z powodu zamieszania na rynku energetycznym i wojny w Ukrainie - wymaga dużo większej delikatności.
Czy ludzie, którym wypowiedziano umowy, powinni się obawiać, że zapłacą drastycznie więcej? - Podejmując tą decyzję, nie wypowiedzieliśmy istniejących czy funkcjonujących umów. To były umowy, które się kończyły. Zgodnie z prawem energetycznym, żeby się nie odnowiły - musieliśmy je wypowiedzieć. Byliśmy świadomi, przekonani co do jednego: tego, że oni (klienci - red.) na tym nie stracą. Nawet jak nie podpiszą nowej umowy, to wpadną w tak zwane dostawy rezerwowe - powiedział Szczeszek.
Dodał też: - Ustawa mrożąca ceny gazu w Polsce gwarantuje im (klientom - red.) nie wyższe ceny, niż te, które mieliby zostając u nas. Natomiast my nie jesteśmy objęci systemem wsparcia, na przykład PGNiG jest. Tutaj z punktu widzenia klienta nie było w żadnym momencie żadnego ryzyka. Przyznaję się, że powinniśmy to zrobić delikatniej niż w latach ubiegłych, z uwagi na to, że niepokój na rynku energetycznym jest większy.
Sasin: został popełniony błąd komunikacyjny
W rozmowie z dziennikarzami w zeszły czwartek szef MAP stwierdził, że sprzeciwił się sposobowi, w jaki została załatwiona sprawa. - Powinno się to odbywać w sposób bezinwazyjny dla odbiorców, na zasadzie porozumienia między Tauronem a PGNiG, który jest jedyną firmą objętą systemem rekompensat i w związku z tym wpisuje się w naszą politykę ustanowienia taryf na odbiór gazu dla odbiorców indywidualnych i odbiorców wrażliwych. I to PGNiG powinien dostarczać ten gaz w cenach taryfowych - zaznaczył Sasin.
Wicepremier przyznał, że rozumie pobudki prezesa Taurona. - Trudno od niego wymagać, by sprzedawał gaz wielokrotnie taniej, niż go kupuje, bez rekompensaty ze strony Skarbu Państwa, ale to nie powinno się odbywać w ten sposób - powiedział. Dodał, że o sprawie dowiedział się z mediów.
Pytany, czy dojdzie do zmiany na stanowisku prezesa Taurona, szef MAP odparł: - Nie przesadzajmy, nie jest to nic takiego, co by wymagało tak drastycznych ruchów. Został popełniony błąd komunikacyjny w sposobie rozwiązania tego problemu. Jest korygowany.
Skarb Państwa jest głównym akcjonariuszem Taurona - posiada 30 proc. akcji. Kolejne 10 proc. jest w posiadaniu kontrolowanego przez państwo KGHM.
Tauron zachęca klientów do podpisania umów z innym sprzedawcą
W komunikacie Tauron zapewnił, że nawiązał współpracę z operatorem gazowym, żeby zabezpieczyć przejście klientów do nowego sprzedawcy w sposób dla nich nieodczuwalny. Dla klientów mających umowę gazową uruchomiono infolinię pod numerem 555 444 555, a także stronę internetową z informacjami na temat procedury zmiany sprzedawcy gazu.
Tauron zachęca klientów, którzy otrzymali od spółki korespondencję, by sami wybrali nowego sprzedawcę gazu. Jeśli tego nie zrobią, automatycznie zawarta zostanie umowa ze sprzedawcą rezerwowym lub przydzielony zostanie im tzw. sprzedawca z urzędu - PGNiG.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24