W tym roku w grudniu żywność może być o 4 procent droższa niż rok wcześniej, głównie z powodu drogich owoców i podwyżek produktów mlecznych - uważa Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
- Jeżeli ceny żywności w lipcu w stosunku do grudnia są wyższe o 3,1 procenta, to ceny żywności na koniec roku mogą być o 4 procent wyższe niż w grudniu 2016 roku - powiedziała ekspertka. Dodała, że ceny żywności we wrześniu i w październiku rosną, a w listopadzie i w grudniu spadają.
Duży wzrost
Świetlik przypomniała, że w 2014 i 2015 r. żywność taniała, a w 2016 r. wzrost cen był niewielki (1 proc.), więc prognozowany 4-procentowy wzrost cen jest duży. Zdaniem Świetlik "żywność ciągnie inflację", co oznacza, że ceny żywności wzrosną bardziej niż pozostałych towarów i usług. Cel inflacyjny na 2017 r. został ustalony na poziomie 2,5 proc.. Według lipcowej projekcji NBP w tym roku wzrost cen (inflacja) może wynieść 1,9 proc.
Jak tłumaczyła Świetlik, zazwyczaj w okresie letnim ceny żywności spadają w wyniku rosnącej podaży produktów roślinnych, zazwyczaj decydują o tym owoce i warzywa. W tym roku owoce są drogie, bo ich zbiór będzie mniejszy z uwagi na wiosenne przymrozki, a warzywa były później nasadzone i ich podaż jest na razie mniejsza. Dodała, że podobna sytuacja będzie w sierpniu, choć już zbiory warzyw będą większe.
Ceny mięsa
Jeżeli chodzi o inne produkty, to według ekspertów Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wołowina będzie w grudniu kosztowała mniej więcej tyle samo, co przed rokiem. Ceny wieprzowiny mogą być nieco wyższe, natomiast może potanieć drób, ponieważ jego podaż jest dosyć duża i jest wyraźna nadpodaż drobiu na rynku unijnym i krajowym. Nie powinny drożeć artykuły zbożowe. Ze wstępnych szacunków GUS wynika, że zbiory zbóż będą w tym roku o 8 proc. wyższe od zbiorów z ub.r. Należy oczekiwać dobrych zbiorów rzepaku, który jest surowcem do produkcji oleju.
Rekordowo drogie masło
Podrożały natomiast produkty mleczarskie, głównie masło. Eksperci przewidują, że ceny na rynku mleka ustabilizują się pod koniec roku w wyniku większej podaży artykułów mleczarskich z Nowej Zelandii i Oceanii. Wzrost cen jest hamowany przez popyt na ten produkt. Konsumenci mogą zastąpić go jakimiś substytutem masła. Cukier w końcu roku powinien stanieć. Od października nie będzie już limitowania produkcji cukru w UE, a więc można spodziewać się zwiększenia jego produkcji. Świetlik podkreśliła, że bardzo wiele zależy od sytuacji na rynku światowym. Wiele zjawisk jest nieprzewidywalnych, takich jak spekulacje na maśle czy na innych produktach, a to stymuluje wzrost cen. Kolejny istotny czynnik to ceny paliw - są one silnie skorelowane z cenami żywności, czyli droższe paliwa oznaczają większe wydatki na jedzenie. Według ekspertki czynnikami stymulującymi wzrost cen żywności jest poprawa sytuacji dochodowej ludności (m.in. program Rodzina 500 plus). Świetlik zaznaczyła, że w lipcu wynagrodzenia były o 4,9 proc. wyższe rok do roku, ale zwiększyła się inflacja do 1,7 proc. rok do roku . Oznacza to, że realny wzrost wynagrodzeń jest coraz mniejszy i popyt nie będzie rósł tak dynamicznie jak do tej pory.
Autor: tol/ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock