Rząd z dnia na dzień zaserwował im mały lockdown. "Jestem na granicy płaczu, gdy o tym myślę"

Źródło:
TVN24 Biznes
Morawiecki: wsparcie dla przedsiębiorców może być rozszerzone na kolejne miesiące
Morawiecki: wsparcie dla przedsiębiorców może być rozszerzone na kolejne miesiąceTVN24
wideo 2/7
Morawiecki: wsparcie dla przedsiębiorców może być rozszerzone na kolejne miesiąceTVN24

- Kolejny lockdown, tak to nazywamy, sprawił, że mamy obrót na poziomie 20 procent. Wciąż się zastanawiamy, czy nie zamknąć na głucho restauracji - mówi w rozmowie z TVN24 Biznes Zofia Pazik, współwłaścicielka dwóch warszawskich lokali The Cool Cat. - Jestem na takim etapie, że jeśli nie będę miała przez zimę klientów, to będę musiała zwinąć biznes - obawia się Katarzyna Sitek, która w centrum stolicy prowadzi Sabicha.

24 października weszły w życie obostrzenia dla branży gastronomicznej. Zakazano działalności stacjonarnej lokali - zostały jedynie usługi na wynos i dowóz. Restrykcje mają obowiązywać dwa tygodnie, ale mogą być też przedłużone, jeśli liczba zakażeń koronawirusem nie spadnie. Na razie niestety nie spada. W czwartek po raz pierwszy przekroczono granicę 20 tysięcy zakażeń w ciągu doby. W piątek i sobotę liczba zakażeń zbliżyła się do 22 tysięcy.

Pierwsza fala pandemii i lockdown były trudne dla wszystkich. Przy drugiej fali - jak na razie - ponownie zamknięte zostały siłownie, baseny i lokale gastronomiczne. O tym, jak wygląda obecnie sytuacja w gastronomii, jak było podczas pierwszego lockdownu oraz co może przynieść przyszłość, opowiedziały właścicielki dwóch warszawskich restauracji.

Dramat gastronomii

- Jest bardzo, bardzo słabo. Przez ostatnie dwa tygodnie, gdy liczba zakażeń zaczęła rosnąć, to się ogromnie odbiło na moim biznesie. Ludzie się boją, wiele osób jest chorych i nie chce wychodzić z domu. To się przerażająco przekłada - podkreśla Katarzyna Sitek.

Dodaje: - Cały październik był dramatyczny. Jedna czwarta tego, co było na początku, a to przecież nie były aż tak dobre utargi. Mam lokal w samym centrum, świetna lokalizacja i płacę za to tyle, ile się płaci w tak dobrej lokalizacji. To jest na dłuższą metę widmo bankructwa. Pracuję tylko na czynsz, prąd, zatowarowanie i moich pracowników. Wypłacam ludziom kasę, bo to dla mnie priorytet, ale sama nie pamiętam już, kiedy tak naprawdę cokolwiek zarobiłam. No i takich historii jak moja jest wiele, wiele więcej.

- Nie chcę się poddawać, ale każdego kolejnego dnia, idąc po prostu ulicami Warszawy, widzę kolejne zamknięte knajpy. To jest bardzo dołujące - mówi Sitek.

Dla Zofii Pazik i jej restauracji wejście Warszawy do żółtej strefy 10 października było szokiem. - Zaczęło się bardzo gwałtownie. Odpływ ludzi był natychmiastowy. Wejście do czerwonej strefy niewiele zmieniło. Kolejny lockdown - tak to nazywamy, bo dla nas to całkowita powtórka z przeszłości - sprawił, że mamy obrót na poziomie 20 procent - opisuje.

Mówi również, że z tego co wie, właściciele także innych warszawskich restauracji "odnotowali potężny spadek - ponad 50 procent". - Podejrzewam, że to będzie rosło - ludzie są teraz w szoku. Są też zajęci innymi sprawami - tłumaczy.

- Gimnastykujemy się teraz z grafikiem, by wszyscy mieli pracę. Próbujemy utrzymać przedsiębiorstwo, ale boimy się, że będziemy musieli zwalniać ludzi - obawia się współwłaścicielka, która The Cool Cat pięć lat temu założyła wspólnie z szefem kuchni, Jakubem Kaftańskim.

Dodaje, że choć sytuacja jest trudna, to zostało trochę pieniędzy z tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju, ale to nie są środki, które pozwolą na przetrwanie dwóch miesięcy. - Bo to na pewno nie będą dwa tygodnie. Nikt nie ma złudzeń co do tego - twierdzi.

- Wciąż się zastanawiamy, czy nie zamknąć na głucho restauracji - wynegocjować niższe czynsze i mieć kilkanaście tysięcy złotych straty miesięcznie, czy jednak utrzymać wszystkich pracowników i starać się utrzymać z tych bardzo niskich obrotów, które są teraz - dodaje.

Jak podkreśla, "matematyka jest nieubłagana". - Wszyscy teraz żyjemy w dużym stresie i nie wiemy, co będzie, a przede wszystkim, jak długo to będzie trwało. Rząd też tego nie wie, bo zależy to od sytuacji epidemicznej. Na pewno byłoby nam lżej, gdybyśmy wiedzieli, że będzie wsparcie. Mamy kredyty, i to niemałe, wzięte na restauracje. Jestem na granicy płaczu, gdy o tym myślę - mówi Pazik.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Przyczyny problemów

Według Sitek na tak znaczne pogorszenie ich sytuacji ma parę czynników. Jednym z nich jest to, że pandemia i koronawirus to główny temat w mediach. - Przez to wszędzie czujemy zagrożenie, więc siedzimy w domach. Druga rzecz to brak kasy. Ludzie albo potracili pracę, albo boją się, że ją stracą - uważa.

Dodaje, że problemem restauracji w centrum Warszawy może być jest właśnie lokalizacja. - Podobno rośnie sprzedaż knajp na obrzeżach miasta – w niektórych miejscach obrót jest nawet dwa, trzy razy większy. Nie jest to dziwne – ludzie mieszkają na Białołęce, na Kabatach i stamtąd nie wyjeżdżają, pracują zdalnie. Albo w ogóle się nie ruszają, bo stracili pracę. Stamtąd nikt nie zamawia, bo do centrum jest za daleko. A centrum opustoszało - wyjaśnia właścicielka Sabicha.

- Nasza grupa docelowa częściej teraz pewnie stołuje się w McDonald'sie lub Żabce, bo ci ludzie są teraz na ulicach. Z tych 20 procent się podniesiemy niedługo, bo wiemy, co trzeba robić. Trzeba bardzo dużo energii wkładać w marketing - zaznacza Pazik.

Restauracje znajdują się ponownie w trudnej sytuacjifacebook.com/TheCoolCatTR

Trudy pierwszego lockdownu

Pierwszy cios w branżę nastąpił, kiedy w połowie marca rząd wprowadził całkowity zakaz działalności placówek gastronomicznych z wyłączeniem sprzedaży posiłków na wynos i na dowóz. - Mieliśmy odłożonych trochę pieniędzy i nie ma co ukrywać - wszystkie te oszczędności zostały wtedy skonsumowane. A nawet więcej - na szczęście pojawiła się pomoc od państwa i załatała tę dziurę w naszym budżecie. Jeżeli teraz nie będzie tej pomocy, to my nie mamy, z czego przetrwać - kontynuuje Pazik.

Jedną z największych różnic w porównaniu z pierwszym lockdownem Pazik wymienia liczbę chętnych do pracy. Co zaskakujące, podczas pierwszej fali pandemii nie musiała nikogo zwalniać. - Dużo ludzi po prostu nie chciało pracować i było nam to na rękę. W gastronomii często zatrudnia się na umowę zlecenie i płacimy wtedy za godzinę. Ale nikt nie chciał wtedy pracować - 70 procent osób zrezygnowało. Musieliśmy nawet szukać ludzi - wspomina.

Jak zaznacza, sytuacja teraz jest zupełnie inna. - Wszyscy chcą pracować. Nikt się COVID-a nie boi. Pewnie też wykorzystali wszystkie swoje odłożone pieniądze - stwierdza właścicielka The Cool Cat.

Sytuacja restauracji podczas pierwszego lockdownu również była trudna. - Obniżyliśmy wszystko, co się dało. Mieliśmy duże obniżki czynszu - udało nam się je wybłagać. To nie są przyjemne rozmowy, bo ci ludzie przecież też są pozbawieni środków. To dotyka wszystkich. Nasze menedżerki same obniżyły sobie pensje. To były drobne gesty. Wielu ludzi pracuje wokół naszego biznesu, na przykład dostawcy czy firmy consultingowe. Jest kogo prosić o jakieś zniżki. I my wtedy wszystkie możliwości wykorzystaliśmy - podkreśla Pazik.

Sitek prowadzi restaurację od roku, więc pierwsza fala epidemii uderzyła w jej lokal prawie na samym początku działalności. Jak opisuje, po pierwszych trzech miesiącach, gdy dopiero uczyła się biznesu, przyszedł koronawirus i nagle sytuacja stała się nieporównywalnie trudniejsza. Lokal musiał przejść redukcję zatrudnienia - z dziewięciu osób w szczytowym momencie działalności zostały tylko trzy.

- Przewidywałam, że w najwyższym sezonie: trzy miesiące przed wakacjami i trzy po - przychody się podwoją w porównaniu z pierwszymi miesiącami działalności. Tymczasem po pierwszym lockdownie obroty spadły o ponad połowę. W czerwcu było ciut lepiej, ale lipiec i sierpień znowu były słabsze, bo ludzie wyjechali na wakacje. A teraz zaczęła się kolejna fala - stwierdza założycielka Sabicha.

Przetrwanie lockdownu i tarcza

- Pierwszy lockdown był nową sytuacją. Wznieśliśmy się na wyżyny kreatywności w marketingu i to sprawiało nam wiele radości. Ale wiemy też, jaki to był koszt finansowy. Dziennie sprawdzaliśmy, ile wynoszą nas koszty działania restauracji. Ja i Kuba, którzy jesteśmy właścicielami, wpisywaliśmy siebie jako zerowy koszt. I porównywaliśmy wszystkie koszty, włącznie z horrendalnie wysokimi prowizjami dla woltów i uberów, z obrotami danego dnia. I wychodziło nam minus sto, plus sto przy dobrym dniu. Były dni, że mieliśmy trzy tysiące straty, bo była brzydka pogoda - opisuje trudy pierwszego zamknięcia gastronomii Pazik.

Dodaje, że firmy i ludzie, z którymi współpracują, wtedy "bardzo dobrze się zachowali". - Nie wiem tylko, czy ponownie ich na to stać - zastanawia się.

Podkreśla, że "PFR był dobrą pomocą, to były środki, które naprawdę nam pomogły i zabezpieczyły tę niepewną przyszłość". - Chciałabym, żeby nasze państwo powiedziało teraz, że będzie takie wsparcie do uzyskania. Wtedy możemy działać i utrzymać miejsca pracy - uważa.

Dla Sitek przetrwanie pierwszego lockdownu było niezwykle trudne. - Nie załapałam się na wsparcie od państwa, bo okazało się, że mogę wnioskować tylko o zwolnienie z ZUS-u. Na postojowe się nie kwalifikowałam, bo moi ludzie jakoś od lutego byli zatrudnieni na umowy o pracę, a dofinansowanie obejmowało tylko tych na zlecenie. Z kolei na te słynne 5 tysięcy, też nie, bo tam był warunek, że w grudniu 2019 trzeba zatrudniać na umowę o pracę, choć jedną osobę, a ja wtedy dopiero co otworzyłam i przecież nie jestem szalona, żeby na start wiązać kogoś najmocniejszym kontraktem na rynku, bo go nie znam, a on mnie. Trzeba się sprawdzić nawzajem. Wiec doszło do takiego absurdu, że z jednej strony umowa o prace przeszkadzała, a w drugim była konieczna - wyjaśnia.

Jak dodaje, teraz również nie spodziewa się, by pomoc państwa miała jej istotnie pomóc. - Podobno mamy dostać zwolnienie z ZUS-u za listopad. Tylko za listopad! Oczywiście, jeśli coś się pojawi, to będę się starać, ale podejrzewam, że zrobią takie warunki, których się nie da spełnić – jak brak zaległości z niektórymi płatności czy ZUS-em. Po półrocznym "pandemicznym hardkorze" myślę, że niewiele będzie firm, które się załapią na taką pomoc. Jestem przekonana, że bardzo wiele osób w mojej branży ma długi i problemy na przykład z opłacaniem podatków. No bo z czego mamy wziąć na to pieniądze? - zastanawia się.

Cios z dnia na dzień

Właścicielki restauracji zgodnie twierdzą, że sporym ciosem finansowym było nie tylko samo wprowadzenie obostrzeń, ale również moment, gdy zostały one ogłoszone. Premier decyzję ogłosił w piątek około południa, rozporządzenie zostało opublikowane tego samego dnia późnym wieczorem, a zakaz działalności stacjonarnej zaczął obowiązywać od soboty.

- Musieliśmy się zamknąć z dnia na dzień. A towary na weekend kupiliśmy. Podobnie było w marcu. Spodziewaliśmy się, że nas zamkną, ale wszyscy byliśmy pewni, że to będzie od poniedziałku i pozwoli to nam zarobić w weekend, gdy mamy najlepszy utarg - tłumaczy Pazik.

- Tuż przed lockdownem kupiłam towary za kilka tysięcy złotych i wiele innych miejsc zrobiło podobnie. W środę przyjechały świeże warzywa, a w piątek nas zamknęli. Część tych warzyw zamarynowaliśmy, część odsprzedaliśmy, a część rozdaliśmy. To jest koszmarne marnowanie pieniędzy i jedzenia - podkreśla Sitek.

Restauratorki o przyszłości

Ze słów restauratorek jasno wynika, że przyszłość z każdym dniem staje się coraz trudniejsza dla działających w gastronomii.

- Są miejsca, które są na rynku od lat i też mają poważne kłopoty. Jestem na takim etapie, że jeśli nie będę miała przez zimę klientów, to będę musiała zwinąć biznes, bo teraz też trudno znaleźć inwestorów. Ale cały czas walczę i liczę na to, że jakoś przetrzymam. Przy niedawno otworzonym lokalu wyjście z biznesu oznaczałoby, że na marne poszły te setki tysięcy wcześniej ciężko zarobionych pieniędzy, które w to włożyłam, próbując zrealizować swoje marzenie. Ta wizja jest przerażająca. To nie wchodzi w grę, więc teraz się zarzynam po prostu. Presja jest straszna - mówi właścicielka Sabicha.

Podkreśla, że w tej niepewnej sytuacji nie jest w stanie powiedzieć, jak będzie wyglądała przyszłość jej restauracji. - Robię wszystko, żeby przetrwać. Rzuciłam palenie, by być zdrowa, zmieniłam dietę, by być silniejsza, dużo sportu do tego..., a raz na dwa tygodnie trzeba płakać, by wyrzucić te emocje - zwierza się.

- Miesiąc możemy jeszcze wytrzymać, ale dłużej na pewno nie. Możemy tak jak w poprzednim lockdownie wychodzić na zero. Nie jestem epidemiologiem, by wiedzieć, czy decyzja o zamknięciu restauracji jest dobra. Dla mnie, z biznesowego punktu widzenia, jest zła. I chciałabym, by rząd nam oddał pieniądze za to, że nas zamknął. By sięgnął do rezerw i nas wsparł. Byśmy w kwietniu, maju, na lato albo gdy szczepionka zostanie wynaleziona, mogli funkcjonować z powrotem, by nasi pracownicy mogli zarabiać - apeluje Pazik.

Mimo trudnej sytuacji stara się nie tracić optymizmu: - Nie jesteśmy milionerami, choć mamy popularną restaurację. Szkoda by było stracić te wszystkie lata - pięć od powstania naszej pierwszej restauracji na Solcu. Może jakiegoś inwestora znajdziemy, który nas wesprze finansowo. Coś się wymyśli, to jest dopiero parę dni. Może rząd coś wymyśli. Podobno coś jeszcze zostało z tej wiosennej tarczy.

- Przy pierwszym lockdownie staraliśmy się być jak najbardziej aktywni i robiliśmy jak najwięcej różnych akcji. Teraz trochę brakuje sił. Mimo to staramy się nie mieć czarnych myśli. Ludzie w gastronomii nie są zbyt poważni. Nie mamy też wyjścia - bierzemy to na wesoło, robiąc właściwe rzeczy, szukając możliwości nieutonięcia. Inaczej byśmy się pogrążyli w strasznej depresji - podsumowuje Pazik.

Program wsparcia

We wtorek premier Mateusz Morawiecki przedstawił szczegóły programu wsparcia branż najbardziej dotkniętych nowymi obostrzeniami - tak zwaną tarczę branżową, która pomóc przedsiębiorcom w m.in. gastronomii. Ta branża odpowiada w polskim PKB za około 1 proc.

Szef rządu przekazał, że wysokość wsparcia dla przedsiębiorców ma wynieść 1,8 mld zł, a dotyczy ponad 170 tys. firm zatrudniających prawie 400 tys. osób. Przedsiębiorcy z tych branż będą mogli liczyć m.in. na zwolnienie z ZUS-u i świadczenia postojowe za listopad, a także dotacje w wysokości 5 tys. zł.

Autorka/Autor:Krzysztof Krzykowski

Źródło: TVN24 Biznes

Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/TheCoolCatTR

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Prezydent Karol Nawrocki w piątek w Kolbuszowej podpisał inicjatywę ustawodawczą dotyczącą projektu ustawy w sprawie zerowego PIT dla rodzin, które mają dwoje lub więcej dzieci. Propozycja ta stanowiła element "Planu 21", przedstawionego przez Nawrockiego w trakcie kampanii wyborczej.

Kolejny projekt prezydenta. Zerowy PIT dla rodzin

Kolejny projekt prezydenta. Zerowy PIT dla rodzin

Źródło:
PAP

Ministerstwo Klimatu i Środowiska przypomina, że od października 2025 roku w Polsce zaczną pojawiać się napoje w opakowaniach ze znakiem kaucji. To oznacza, że ruszy system kaucyjny. Warto wiedzieć, że takich opakowań nie będziemy musieli zawsze zwracać w tych miejscach, gdzie dokonaliśmy zakupu. To dlatego, że sieć punktów zwrotu ma być szeroka.

Nadchodzi rewolucja w sklepach. Ważny komunikat ministerstwa

Nadchodzi rewolucja w sklepach. Ważny komunikat ministerstwa

Źródło:
MKiŚ

- Lokalizacja i nazwa spółki pozostają bez zmian, ale różnice dotyczą terminów i szczegółów technicznych - mówił na antenie TVN24 Artur Molęda, odnosząc się do propozycji Karola Nawrockiego w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego. 

Dwie wizje CPK. Co chce zmienić prezydent?

Dwie wizje CPK. Co chce zmienić prezydent?

Źródło:
TVN24, PAP

Prezydent USA Donald Trump wezwał do natychmiastowej dymisji nowego prezesa Intela, Lip-Bu Tana, oskarżając go o konflikt interesów wynikający z powiązań z chińskimi firmami - podała Agencja Reutera. Wyraził też wątpliwości co do planów naprawy sytuacji amerykańskiego giganta technologicznego.

Trump żąda odejścia nowego prezesa Intela

Trump żąda odejścia nowego prezesa Intela

Źródło:
Reuters

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski i prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk podpisali w piątek list intencyjny w sprawie wdrożenia pierwszego pilotażu polskiego modelu językowego sztucznej inteligencji PLLuM w samorządzie.

W samorządzie zagości sztuczna inteligencja. Pierwsze takie porozumienie

W samorządzie zagości sztuczna inteligencja. Pierwsze takie porozumienie

Źródło:
PAP

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański zapowiedział, że w przyszłym tygodniu na budownictwo społeczno-komunalne trafi niemal miliard złotych. Podkreślił, że rząd nie planuje dopłat do kredytów mieszkaniowych.

Nie będzie następcy Kredytu 2.0. Minister Finansów nie daje szans

Nie będzie następcy Kredytu 2.0. Minister Finansów nie daje szans

Źródło:
PAP

Po latach rekordów we włoskiej turystyce i rosnącej liczbie klientów w tym roku notuje się nowe zjawisko: pustoszejące płatne plaże. W czerwcu i lipcu liczba osób na płatnych plażach była niższa o 30 procent niż przed rokiem. Spada też liczba rezerwacji w hotelach.

Nowe zjawisko we Włoszech. Coraz mniej turystów wybiera te plaże

Nowe zjawisko we Włoszech. Coraz mniej turystów wybiera te plaże

Źródło:
PAP

Warren Buffett, by mi zazdrościł, jakby wiedział o co chodzi. Jak był młody, pisał w swoich pamiętnikach, że chciał, aby jakiś podatek był ochrzczony jego nazwiskiem - stwierdził były prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka na antenie TVN24. Skrytykował także obniżanie podatków, które nazwał sabotażem i poparł pomysł konta inwestycyjnego zwalniającego z podatku od zysków.

Belka: Warren Buffett zazdrościłby mi tego podatku

Belka: Warren Buffett zazdrościłby mi tego podatku

Źródło:
TVN24

Budujemy farmę wiatrową z największych i najnowocześniejszych turbin wiatrowych, jakie są dostępne w Europie. Mówimy o przedsięwzięciu, które przekracza wyobraźnię, zabezpieczając prąd dla półtora miliona gospodarstw domowych - powiedział w piątek Donald Tusk podczas konferencji prasowej. Szef rządu zapowiedział, że zwoła szczyt Rady Państw Morza Bałtyckiego w sprawie m.in. bezpieczeństwa inwestycji na Bałtyku.

Tusk: mówimy o przedsięwzięciu, które przekracza wyobraźnię

Tusk: mówimy o przedsięwzięciu, które przekracza wyobraźnię

Źródło:
TVN24

USA nałożyły na Indie dodatkowe cła za importowanie rosyjskiej ropy naftowej, a ich relacje z tą największą demokracją świata znalazły się w kryzysie. Tymczasem zdaniem magazynu "Economist", na całej sytuacji najwięcej skorzystać może główny rywal USA i Indii: Chiny.

Trump karze Indie ogromnymi cłami. "Economist": skorzysta inne mocarstwo

Trump karze Indie ogromnymi cłami. "Economist": skorzysta inne mocarstwo

Źródło:
PAP, Economist, CNN, tvn24.pl

Workation, to coraz bardziej popularne sposób życia - to połączenie pracy zdalnej i wakacji. Najnowsze badanie wskazało, że miejscem stworzonym dla takiego modelu pracy jest Tokio. Na kolejnych miejscach znalazło się Rio de Janeiro i dalej stolica Węgier.

Tokio jest najlepszym miejscem na workation. Tu się najlepiej pracuje i wypoczywa

Tokio jest najlepszym miejscem na workation. Tu się najlepiej pracuje i wypoczywa

Źródło:
PAP

Przeciętne wynagrodzenie w II kw. wzrosło o 8,8 proc. rdr i wyniosło 8.748,63 zł. W czerwcu przeciętne wynagrodzenie według GUS wynosiło 8881,84 zł.

Wynagrodzenia mocno w górę. Tyle zarabiają Polacy

Wynagrodzenia mocno w górę. Tyle zarabiają Polacy

Źródło:
PAP

Z ulic polskich miast zniknie 28 tysięcy pojemników na używaną odzież z logo PCK. Decyzja jest spowodowana zerwaniem umowy przez firmę Wtórpol, zajmująca się segregacją odzieży, z którą PCK z przerwami współpracował od 1997 roku. - To trudna decyzja, ale nie dało się inaczej - mówi Mateusz Bolechowski z biura prasowego firmy.

"Pojemniki na odzież używaną jak śmietniki". Fast fashion zapycha system

"Pojemniki na odzież używaną jak śmietniki". Fast fashion zapycha system

Źródło:
TVN24+

Zjednoczone Emiraty Arabskie poinformowały prokuraturę, że wniosek ekstradycyjny Samera A. nie spełnił warunków, w związku z czym uchylono ograniczenia nałożone na tę osobę - przekazał w piątek rzecznik Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak. Do sprawy odniósł się także premier Donald Tusk.

Wniosek o ekstradycję Samera A. "nie spełnił warunków". Tusk: nie odpuścimy

Wniosek o ekstradycję Samera A. "nie spełnił warunków". Tusk: nie odpuścimy

Źródło:
PAP

Trzeba nie kombinować, tylko zdecydowanie to powiedzieć, że to jest próba sabotażu i wywrócenia nie tylko sceny politycznej, ale polskiej gospodarki - powiedział w "Jeden na jeden" profesor Marek Belka, były premier oraz były szef Narodowego Banku Polskiego, odnosząc się do zapowiedzi Karola Nawrockiego. Jak wyliczyła piątkowa "Rzeczpospolita" mają one kosztować nawet 125 mld zł.

"To jest próba sabotażu i wywrócenia nie tylko sceny politycznej, ale polskiej gospodarki"

"To jest próba sabotażu i wywrócenia nie tylko sceny politycznej, ale polskiej gospodarki"

Źródło:
TVN24, PAP

Ropa naftowa notuje najdłuższą spadkową serię od sierpnia 2021 roku. Obawy wśród inwestorów wywołują cła, które weszły w życie w czwartek.

Najdłuższa seria spadków cen ropy od lat

Najdłuższa seria spadków cen ropy od lat

Źródło:
PAP

Christopher Waller, gubernator Rezerwy Federalnej, jest głównym kandydatem na stanowisko szefa banku centralnego Stanów Zjednoczonych - podała agencja Bloomberga. Kadencja obecnego prezesa Jerome'a Powella wygasa w maju 2026 roku.

Kto zastąpi szefa Fed? To najpoważniejszy kandydat

Kto zastąpi szefa Fed? To najpoważniejszy kandydat

Źródło:
PAP

Zmiana na stanowisku prezesa największego polskiego ubezpieczyciela. Rada nadzorcza PZU odwołała w czwartek Andrzeja Klesyka z funkcji prezesa spółki - poinformowała firma w czwartkowym komunikacie. Do zmian na czele PZU odniosło się Ministerstwo Aktywów Państwowych, w którym niedawno też doszło do zmiany personalnej.

Prezes PZU stracił stanowisko. Ministerstwo o przyczynach

Prezes PZU stracił stanowisko. Ministerstwo o przyczynach

Źródło:
PAP

Prezydent Karol Nawrocki przyjechał w czwartek na spotkanie z mieszkańcami Kalisza, gdzie ogłosił pierwszą inicjatywę ustawodawczą dotyczącą powrotu do realizacji inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego w pierwotnym wariancie.

Nawrocki podpisał swój projekt w sprawie CPK. "Przywraca tradycyjny kształt"

Nawrocki podpisał swój projekt w sprawie CPK. "Przywraca tradycyjny kształt"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W czwartkowym losowaniu Lotto padła jedna szóstka. Do gracza, który prawidłowo skreślił wszystkie sześć liczb trafi ponad sześć milionów złotych. Oto wyniki losowania z 7 sierpnia 2025 roku.

Padła główna wygrana w Lotto. Kumulacja rozbita

Padła główna wygrana w Lotto. Kumulacja rozbita

Źródło:
tvn24.pl

Od piątku prezes Orlenu Ireneusz Fąfara będzie pełnił funkcję przewodniczącego rady nadzorczej Energi - przekazała spółka w komunikacie. Zmiany w składzie rady nadzorczej zostały wprowadzone na wniosek płockiego koncernu, będącego większościowym akcjonariuszem Energi.

Prezes Orlenu obejmie nowe stanowisko

Prezes Orlenu obejmie nowe stanowisko

Źródło:
PAP

Są takie zwolnienia lekarskie, o których istnieniu pewnie niektórzy nawet nie mają pojęcia. Te oznaczone symbolem C wskazują, że ich powodem jest nadużycie alkoholu. W pierwszej połowie tego roku wystawiono ich w Polsce niemal pięć tysięcy, a wzrost liczby takich zwolnień pozwala bić na alarm, że Polacy piją za dużo. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Jedna litera, wiele informacji. Tak działają alkoholowe zwolnienia lekarskie 

Jedna litera, wiele informacji. Tak działają alkoholowe zwolnienia lekarskie 

Źródło:
TVN24

- Absolutnie go nie zniszczyliśmy. My ten projekt naprawiliśmy po PiS - mówił w "Tak Jest" pełnomocnik rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego, odnosząc się do zarzutów Karola Nawrockiego dotyczących CPK. Dodał, że prezydent w kwestii inwestycji "został wprowadzony w błąd albo nie rozumie pewnych spraw".

Lasek: my ten projekt naprawiliśmy po PiS

Lasek: my ten projekt naprawiliśmy po PiS

Źródło:
TVN24

WIG20 przebił barierę 3000 punktów, osiągając najwyższy poziom od 2008 roku - poinformował w czwartek minister finansów i gospodarki Andrzej Domański. Podkreślił, że wzrost indeksu o 37 procent w tym roku świadczy o doskonałej kondycji polskiej gospodarki. Spośród spółek mocno zyskiwały banki.

Warszawska giełda z nowym rekordem po 17 latach

Warszawska giełda z nowym rekordem po 17 latach

Źródło:
PAP

Wolałbym panie prezydencie, jeśli pan tam gdzieś mnie widzi, żeby w takich oczywistych sprawach pan pomagał, a nie przeszkadzał - powiedział w czwartek premier Donald Tusk zwracając się do Karola Nawrockiego. Chodzi o tak zwaną ustawę wiatrakową, która zamraża również ceny prądu. Nowelizacja czeka na podpis prezydenta.

Premier Tusk: złapałem się za głowę

Premier Tusk: złapałem się za głowę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Od maja w Słowenii trwają intensywne poszukiwania szczęśliwca, który wygrał 37 milionów euro w loterii Eurojackpot, ale wciąż nie odebrał nagrody. Na zwycięzcę czeka także gmina, która ze względu na podatek od wygranej mogłaby otrzymać ponad 5 milionów euro.

Wygrał 37 milionów euro i wciąż ich nie odebrał. Trwają poszukiwania szczęśliwca

Wygrał 37 milionów euro i wciąż ich nie odebrał. Trwają poszukiwania szczęśliwca

Źródło:
PAP

Amerykański Departament Zdrowia (HHS) kończy prace nad rozwojem szczepionek mRNA. W zamian będzie wspierać inne technologie - ogłosiła we wtorek agencja BARDA (Biomedical Advanced Research and Development Authority).

USA wycofują się z tych szczepionek. "Znowu zostaniemy w tyle"

USA wycofują się z tych szczepionek. "Znowu zostaniemy w tyle"

Źródło:
CNN

Donald Tusk odwiedził w czwartek Świętą Jadwigę, maszynę, która wierci najdłuższy tunel kolejowy w Polsce w Męcinie koło Limanowej. Koszt tej inwestycji, jak mówił premier, to 2 miliardy złotych, które pochodzą z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Szef rządu zapowiedział, że polskie koleje przewiozą w ciągu następnego roku pół miliarda pasażerów.

Tusk odwiedził Jadwigę, która drąży najdłuższy tunel w Polsce

Tusk odwiedził Jadwigę, która drąży najdłuższy tunel w Polsce

Źródło:
PAP

W czwartek Bank Anglii ogłosił obniżkę stóp procentowych z 4,25 do 4 procent, co jest najniższym poziomem od marca 2023 roku. Decyzja, zgodna z prognozami analityków, stanowi trzecią w tym roku obniżkę oraz piątą od sierpnia 2024 roku.

Bank Anglii zadecydował w sprawie stóp procentowych

Bank Anglii zadecydował w sprawie stóp procentowych

Źródło:
PAP

Pół roku temu Donald Trump nazywał premiera Indii Narendrę Modiego swoim "wielkim przyjacielem", ponieważ oba kraje postawiły sobie ambitny cel podwojenia wymiany handlowej do 500 miliardów dolarów do 2030 roku. Dziś po tej wielkiej przyjaźni śladu nie widać, a amerykański przywódca co rusz atakuje Indie.

Relacje w punkcie krytycznym. Czy wszystko już stracone?

Relacje w punkcie krytycznym. Czy wszystko już stracone?

Źródło:
BBC

Rząd zapowiada OKI. Osobiste Konto Inwestycyjne ma zachęcać do inwestowania bez podatku Belki, ale tylko do pewnego limitu. - Gdy czytam komentarze moich czytelników, to największy zarzut jest taki: mnie to nie będzie dotyczyć, ja tego nigdzie nie zainwestuję, ja się obawiam rynku kapitałowego. Ci ludzie czują się wyłączeni z tego systemu - komentował na antenie TVN24 BiS dziennikarz ekonomiczny, założyciel portalu "Subiektywnie o finansach" Maciej Samcik.

Czy OKI jest OK? "Czują się wyłączeni z tego systemu"

Czy OKI jest OK? "Czują się wyłączeni z tego systemu"

Źródło:
tvn24.pl