Rządowe Centrum Legislacji ma wątpliwości co do zgodności niektórych przepisów projektu ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych z Konstytucją - wynika z opinii do projektu. To kolejna instytucja, która wytyka błędy w flagowym programie rządu. Wcześniej zrobił to między innymi Narodowy Bank Polski czy Komisja Nadzoru Finansowego.
Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) to propozycja nowego, powszechnego mechanizmu gromadzenia środków na emeryturę. Mają objąć nawet 11 mln osób. Na przyszłe świadczenia mieliby składać się zarówno pracownicy i pracodawcy. Państwo do naszych oszczędności dorzuci tzw. opłatę powitalną i roczną dopłatę. PPK mają zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2019 roku. Projekt przepisów wprowadzających program znajduje się obecnie w konsultacjach.
Uwagi Rządowego Centrum Legislacji
Rządowe Centrum Legislacji uważa, że niektóre z projektowanych przepisów mogą naruszać ustawę zasadniczą. Chodzi o zasadę równego traktowania.
Dotyczy to zwłaszcza przepisów, które (z mocy ustawy) faworyzują towarzystwo funduszy inwestycyjnych (TFI), które będzie spółką zależną od Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR).
Wybrane przez PFR towarzystwo będzie mieć status "wyznaczonej instytucji finansowej" i to - jak pisze RCL, niezależnie od spełnienia wymogów, które w przypadku innych TFI muszą być spełnione w celu uzyskania przez nie dostępu do portalu PPK.
"Wyznaczona instytucja finansowa" ma uzyskać znacznie dalej idące uprawnienia niż pozostałe TFI. Spółka zależna od PFR ma bowiem przejmować zarządzanie funduszem inwestycyjnym, w przypadku gdy dotychczas nim zarządzające TFI zostanie usunięte z programu. "Powyższe oznacza zatem również brak ustawowych gwarancji zapewnienia bezpieczeństwa finansowego osób gromadzących środki na podstawie projektowanych przepisów (projekt nie wyklucza bowiem możliwości zarządzania funduszem inwestycyjnym w ramach PPK przez podmiot nie posiadający doświadczenia ani kapitału, które ustawodawca uznał za niezbędne do zapewnienia takiego bezpieczeństwa)" - napisano.
Inne zastrzeżenia
To nie jedyne uwagi Rządowego Centrum Legislacji dotyczące konstytucyjnej zasady równego traktowania. Wątpliwość centrum budzi m.in. zapis w świetle którego pracownicy sfery budżetowej dopiero od lipca 2020 roku - półtora roku od uruchomienia programu - mają zostać objęci PPK. RCL nie podoba się też przepis, który określa, że składkę powitalną (250 złotych) otrzymają tylko ci uczestnicy programu, którzy dołączą do PPK do końca 2020 roku.
Instytucje krytykują program
Rządowe Centrum Legislacji nie jest pierwszą instytucją, która dostrzega wady w projekcie ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych.
Narodowy Bank Polski oceniał projekt jako "niedopracowany". Zdaniem banku centralnego "pracownicy mają zbyt mały wpływ na to, jak będą inwestowane ich oszczędności, bodźce dla zarządzających są nieodpowiednie, a uczestnicy systemu nie są zabezpieczeni przed niskimi stopami zwrotu".
Z kolei w opinii Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że napływ na rynek kapitałowy środków z PPK może zwiększyć ryzyko występowania zjawisk spekulacyjnych.
Za to minister energii Krzysztof Tchórzewski zwracał uwagę, że dla osób o zarobkach w granicach 3 tysięcy zł brutto sama składka podstawowa to kwota 60 złotych, co "dla osoby o takich miesięcznych zarobkach, 60 złotych stanowić może pokaźną sumę w jej budżecie". Jednak ostatecznie, szef resortu energii zmienił zdanie.
Jednak podobne uwagi do projektu zgłosił Rzecznik Finansowy. "W przypadku osób zarabiających minimalne wynagrodzenie lub nieco wyższe, program PPK nie będzie stanowił atrakcyjnego programu oszczędzania na dodatkową emeryturę. Ewentualna przyszła emerytura o kilkadziesiąt złotych wyższa w dalekiej przyszłości nie zrównoważy ubytku bieżących i tak już niskich i niezbędnych do codziennego życia dochodów" - napisała Aleksandra Wiktorow.
Tymczasem Związek Banków Polskich chce, aby również banki mogły prowadzić PPK i postuluje, aby środki z PPK objęte były gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Bez zaskoczenia
Jak ocenił we wtorek, Paweł Borys, prezes PFR, zdecydowana większość uwag i opinii dotyczących Pracowniczych Planów Kapitałowych, nie jest zaskoczeniem. - Cześć kwestii była dyskutowana, a wiele z tych elementów wymaga jeszcze analizy przy konstruowaniu finalnych rozwiązań - powiedział Paweł Borys i zapewnił, że Polski Fundusz Rozwoju nie zamierza zarabiać na programie.
- Póki co, do końca nie wiemy, ile portal do obsługi programu będzie nas kosztował, ale zakładamy, że opłaty będą znacznie niższe (niż zapisane w ustawie), będzie nam zależało, żeby były one jak najniższe - mówił.
Autor: ps//sta / Źródło: PAP